714 50 3
                                    


Leżał na swoim łóżku i rozmyślał nad swoim życiem. Czemu to akurat on musiał być męczennikiem losu?

- Dlaczego ludzie tak bardzo wczuwają się w swoje życie? ~ Zapytał sam siebie aniołek, który siedział teraz obok leżącego mężczyzny.

Yoongi nie miał złamanego serca, nie miał również wrogów, którzy by go gnębili, ale również nie miał przyjaciół, którzy odgoniliby złą ciemność. To prawda Min kochał swoją samotność, ale czasem ona dawała się we znaki zbyt mocno. Samotne oglądanie telewizji, samotne wychodzenie na dwór, samotne jedzenie posiłków, samotne rozwiązywanie problemów, samotne sypianie tego wszystkiego miał dość, ale nie miał szansy się zmienić, bo ludzie nie zauważyli jego starań i zrzucili go na samo dno.

Kiedyś dawno temu kiedy chodził jeszcze do podstawówki, Yoongi był tam wyśmiewany. Wredne dzieci szydziły z niego, że jego rodzice nie mają pieniędzy na jedzenie czy dla niego na książki. Dokuczali mu, a on był przecież dzieckiem, który nic nikomu nie zrobił, w końcu to nie jego wina, ani jego rodziców, że byli biedni. Nigdy nie powiedział o tym swoimi rodzicom, ponieważ nie chciał, by było im smutno, więc udawał szczęśliwego, a w swej duszy nosił żal do tych wszystkich ludzi, a jego największym marzeniem było stać się płatnym mordercą i zabić wszystkich, którzy tak źle traktują go i jego rodziców, niestety marzenie się nie spełniło, a chłopak załamał się przez ciągłe docinki kierowane w jego i w jego rodzine.

- Po co to wszystko? Jaki jest sens tej całej gonitwy i nienawiści do drugiej osoby? ~ Zastanawiał się i czekał na odpowiedź, choć sam nie wiedział kto mu na to odpowie.

- Jaki jest sens nienawidzenia siebie? ~ Zadał na tej samej zasadzie pytanie.

- Sam nie wiem, ale skoro nienawidzi mnie prawie cały świat to czemu ja mam siebie kochać? ~ Nie do końca wiedział kto mu odpowiada na jego pytania, w sumie nawet nad tym się nie zastanawiał.

- Gdyby cały świat kazał Ci skoczyć w ogień to skoczyłbyś? Gdyby cały świat nienawidził zwierząt, zabijałbyś je? Gdyby cały świat krzywdził dzieci też byś to zrobił? ~ Jimin nie rozumiał skąd ten człowiek ma takie głupie rozumowanie.

- Nie ważne i tak nie zrozumiesz. ~ Kiedy potrzebujemy się komuś wygadać to nawet powietrze staje się dobrym słuchaczem, a to co odpowie zależy od naszych skrytych myśli. - Po prostu ludzie mają wpływ na nasze szczęście
tylko, że właśnie moje zabrali. ~ Pamiętał swoje dzieciństwo, płacz matki i bezradność swojego ojca. To właśnie przez to nienawidził ludzi, przez krzywdę, którą robią niewinnym osobą.

- Ludzie nie mają wpływu na nasze szczęście rozumiesz? Tylko Ty decydujesz o tym czy jesteś szczęśliwy, czy nie. Jedyne co człowiek może to zniszczyć Ci dzień, ale w każdym złym dniu jest choć okruszek dobra i nauczki  na przyszłość, w końcu niczego się nie nauczymy jeśli nie będziemy czuć bólu. ~ Starał się go naprowadzić na dobrą drogę.

- Po co czujemy ból? ~ Zapytał nie będąc pewny czy dobrze zrozumiał sam siebie.

- Bo ból jest najlepszym nauczycielem.
Jeśli całe życie byśmy byli szczęśliwi to wiesz jacy byśmy byli głupi? Ból uczy nas nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, pozwala nam żyć i odróżniać dobro od zła. ~ Yoongi tak bardzo pragnął to zrozumieć, ale nie umiał, bo nawet jeśli to prawda to czemu ból uderza w innych z podwójną siłą i rujnuje całą przyszłość. Aniołek bardzo chciał go przytulić, ale nie mógł tak postąpić, nie teraz.

- Pierdole to. ~ Jego umysł nie ogarniał.
Głowa bolała niemiłosiernie od tych różnych zdań i choć wiedział, że ta druga strona ma rację to nie umiał niczego zmienić w swoim życiu.

- Chcesz sprawiedliwości, a sam siebie oszukujesz, chcesz spełniać swoje marzenia, a siedzisz w miejscu, chcesz coś osiągnąć, a wątpisz sam w siebie. Brawo geniuszu napewno daleko zajdziesz. ~ Nie chciał w żaden sposób urazić Yoongiego, chciał tylko dzisiejszej nocy wytłumaczyć mu, że nie może się poddawać i nie może się dać pogrążyć ludzią.

- Do diabła z tym i tak nic z tego nie będzie. Jestem pieprzonym potworem dla mnie nie ma miejsca na ziemi. ~ Jimin wiedział, że jeśli jego podopieczny się nie zmieni to czarna postać pojawi się lada moment i zada ostateczny cios, który wszystko zniszczy, bo jeszcze nikt kto się nie zmienił kiedy była pora nie uciekł spod sideł Hoseoka.

- Przestań tak o sobie mówić, bo wiesz, że to nie prawda. ~ Powiedział przez łzy.

- Mhm jasne. Ten świat jest zjebany, a ja gadam sam do ściany i kurwa nawet nie wiem jaki to ma sens. ~ Chciało mu się śmiać z tej swojej bezsilność, bo pomimo trzymanej gardy zawsze dostawał po twarzy.

- Nie pozwolę by Ciebie Min Yoongi zniszczył los i masz moje słowo, że ochronie Cię od zła wszelakiego nawet za cenę mych skrzydeł. ~ Obiecał i słowa musiał dotrzymać. - Teraz jednak śpij kochanie moje. ~ Suga usnął, a w oczach anioła pojawiły się kolejne łzy, które spływały po jego porcelanowej twarzy.

Mirror •Yoonmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz