☆22☆

444 38 1
                                    

Słoneczne promienie próbowały dobudzić rano Yoongiego, który pomimo mnóstwa obowiązków znalazł jeszcze czas na 10 minutowe drzemki, które urządził sobie już z jakieś pierdyliard razy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Słoneczne promienie próbowały dobudzić rano Yoongiego, który pomimo mnóstwa obowiązków znalazł jeszcze czas na 10 minutowe drzemki, które urządził sobie już z jakieś pierdyliard razy.

- Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. ~ Aniołek miał dzisiaj wyjątkowy dobry humor, więc z uśmiechem na twarzy patrzył się na swojego podopiecznego.

- Ta chyba wpierdol.  ~ Odpowiedział chamsko mężczyzna, który cenił sobie spokój i nie lubił jak mu się przeszkadzało w jego drzemce.

- Eh, a idź pan do diabła. ~ Aniołek smutno położył się zaraz obok Yoongiego i patrzył się na niego z wyrzutem. - Jak można być takim zwyrolem i obiecać coś komuś, a potem mieć to w tyłku... Obiecałeś mi, a jednak mnie oszukałaś... ~ Min mając dość gderania swojego przyjaciela w końcu wstał.

- Dla świętego spokoju pójdę tam, ale proszę Cię jakby coś nie wyszło to daj mi spokój okej? Nie będziemy prosić się go na kolanach jasne? ~ Szczerze nie chciało mu się tam iść, ale przecież nie mógł zawieść swojego przyjaciela, jedynego przyjaciela.

- Myślę, że nie będziemy musieli się nikogo o nic prosić. ~ Powoli w ich rozmowach zastępowali słowa ja, ty na my, ale oni narazie się tym nie przejmowali.

- Choć zjemy coś, a później pójdziemy się ubrać. ~ Min Yoongi totalnie oszalał.

Szatyn wszedł do kuchni wyjął dwa głębokie talerze nalał do nich zimnego mleka i wsypał płatki, które uprzednio wyciągnął z górnej szafki.

Jedną z misek położył na stole przed  swoim siedzeniem, a drugą przed krzesłem Jimina.

- Od dzisiaj robimy wszystko to co możemy razem. ~ Oznajmił Suga, który sam już do końca nie wiedział co nim kieruje, ale skoro prawdziwi przyjaciele odchodzą to zastąpi ich kimś wyjątkowym kto nigdy nie odejdzie, kto będzie jego ideałem pomimo iż dla większości to chore.

- Smaczego Yoosie. ~ Starszy uśmiechnął się na te słowa, przypominając sobie, że kochał gdy jego mama tak na niego mówiła. Mama Sugi była kochaną kobietą, która dbała o swojego syna jak nikt inny, chciała aby chłopak miał jak najlepiej w życiu i aby nigdy mu niczego nie brakowało, ale los postanowił działać inaczej.

- Wzjamnie Jiminie. ~ Odpowiedział i zaczął jeść swoje jedzenie.

- Szkoda, że nie mogę jeść, ale napewno są bardzo dobre i doceniam to. ~ Człowiek tylko kiwnął głową na znak, że rozumie, wstał ze swojego krzesła, zabrał miskę z płatkami aniołkowi i odłożył na blat po czym wrócił na swoje miejsce i dalej zajadał się.

- Przepraszam z tym akurat się wygłupiłem, może nie róbmy wszystkiego razem, ale przynajmniej mnie nie opuszczaj. ~ Powiedział między czwartą, a piątą łyżką swojego śniadania.

- Przysięgam, że nigdy Cię nie opuszczę i nie zamienię na innego człowieka. ~ Te słowa miały wielką moc, ponieważ wypowiadał je sam anioł stróż, który  musiał dotrzymać swojej obietnicy, a zwłaszcza przysięgi.

- Ufam Ci. ~ Uśmiechnął się po raz pierwszy tego dnia mężczyzna. Jimin poprawiał mu humor jak nikt inny to właśnie z nim czuł się bezpieczny i to przy nim mógł być sobą.

Mirror •Yoonmin• ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz