Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Rozdział pisany z perspektywy Min Yoongiego, będą tu jego przemyślenia na temat tego co siędzieje w około niego...
Leżałem na łóżku i zastanawiałem się jak to jest, że tak bardzo przypominam swojego ojca, którego tak bardzo kiedyś nienawidziłem. Wszystko zaczęło znowu się pieprzyć, a ja znowu czułemsięniepotrzebny. Aniołek leżał obok mnie i zastanawiałem się jak bardzo będziecierpiał przeze mnie, ile jego wartościowych łez spadnie przez bezwartościowego mnie.
Moje życie nie miało sensu i gdyby nie Jimin już szykowałbym sobie sznurek. Wszystko było znowu szare, a moja przeszłość wydawała siępętlą z której nie mogłem uciec.
Jimin nagle obrucił się i mnie przytulił dalej smacznie śpiąc, przełożyłem swoją rękę przez jego głowę i chciałemjuż tak przytulony z nim zasnąć, ale nie mogłem, bo bałemsię, że kiedy wstanę to już go nie będzie.
Kochałem tego anioła, ale zazdrość rozrywała moje serce od środka, gdy ktoś przy nim chociażby stał. Wiem, że to właśnie przez moją zazdrość Jiminie będziecierpieć, ale jak mogęprzestać kiedy mogęstracićcoś najwspanialszego w moim życiu? Przecież mam tylko jego, więc jak mogępozwolić mu odejść z kimśinnym?
Zazdrość dla niektórych najgorsze uczucie w miłości, ale nie dla mnie i zrozumie to jedynie osoba, która straciła kiedyś wszystko i nagle dostała coś od losu, a każdy z ludzi możeodebrać tą jedyną najważniejszą dla kogoś rzecz. To tak jakbydostać pieniądze, ale musiećsię z kimśpodzielić no bez sensu.
Wszystko znowu wydaje się szare, a ja już nie mogę, więcej słuchać rozkazów. Nie nadaje się na pracownika, nie nadajesię do tego, by służyć komuś.
- Yoongi wszystko okej? ~ Zapytał zaspany Jiminie, który właśnie przecierał piąstkami swoje śliczne modre oczka*
- Chyba ból wdarł się w moje serce i chuj jużnie mam siły, by siępodnieść. ~ Nie miałemzamiarukłamać, zbyt bardzo go kochałem.
- No jużspokojnie, jak chceszmożesz mi sięwygadać. ~ Przytulił się bardziej, a ja mimowolnie się uśmiechnąłem. Jimin był jedynym szcześciem w moim życiu, za który dziękowałem losowi bardziejniż bym wygrał 1.000.000 dolarów na loterii.
- Bojesię, żestanę sie taki jak mój ojczym - pijak bez perspektyw w dodatku z życiorysem jak bandyta. Wszystko traci sens, a ja gubięsiępomiędzy prawdą, a kłamstwem. Chyba już nie umiem tu żyć, mójczas powoli siękończy i czuję to. Upadłem tak jak upadły anioły, upadłem i cholera już nie umiem siępodnieść. ~ Mówiłem to spokojnie i szeptem, chociaż nie musiałem.
- Nie staniesz się taki obiecuje Ci to. Jesteś wartościowym mężczyzną, który lekko siępogubił, ale to nic, bo zawsze możemyzacząć od nowa znowu dającszansę zadanią co ty na to? ~ Patrzyłsię tymi swoimi niebieskim ślepiami w moje i jak mogłem mu powiedzieć nie?
- Obiecaj mi, że nikt mi Cię nie zabierze i żerazemsięzmienimy na lepsze, że mi pomożesz, żebędzieszszedł ze mną ramię w ramię, a zrobię dla Ciebie wszystko co tylko chcesz. ~ Kiwnął głową, a ja wiedziałemjuż, że dla tego aniołka zrobię wszystko.
- Chodźmy jużspać Yoosie, błagam. ~ Przytaknąłem i ułożyłem swoją głowę na jego klatkę piersiową po czym zamknąłem oczy i sam nie wiem kiedy usnąłem.
* modre oczka ~ Są to oczy koloru intensywnie niebieskiego, bądź po prostu niebieskiego.