🍁31🍁

386 35 3
                                    


Minął tydzień odkąd Yoongi chodził do pracy. Wszystko było dobrze jednak brak rezultatów wkurzał Min'a, a to doprowadzało go do szału, więc nie wykonał żadnego zadania o które prosił jego anioł i zaczął wątpić czy tak naprawdę Jimin istnieje.

- Nie wiem ile kurwa mam już sił. ~ Miał dość stawania o czwartej i pracowania na darmo, przecież nawet nie wiedział ile zarobi, w końcu Namjoon mógł okazać się kanciażem.

- Serio chodziłeś tam tydzień i już się podajesz? Jeżeli myślisz, że sukces przyjdzie po kilku dniach to grubo się mylisz mój kochany. ~ Suga miał już dosyć słuchania swojego anioła, a obok niego zaczął ukazywać się nieproszony gość.

- Nie chodzi mi o to, ale o to, że moje życie nie ma tu sensu. Zrozum pracuje jak wół jako sekretarz, ludzie są tam tak wkurwiający, że mam ochotę zajebać ich wszystkich, a na dodatek jestem jebniety na głowę i nigdy nie znajdę miłości. ~ Yoongi nie miał wytrwałości jak każdy człowiek, ale co najgorsze nie chciał się jej nawet nauczyć, nie chciał zaufać komuś kogo przecież kochał.

- Nie jesteś chory psychicznie, kocham Cię Yoonie. ~ Anioła zabolały słowa jego ukochanego, przecież obiecał, że nie zwątpi w jego istnienie.

- Wyjdź mi z głowy, kurwa błagam zostaw mnie w spokoju. ~ Wystarczyła chwila, jeden nie uważny krok ze strony ludzi, aby szatyn wpadł w obłęd i zapomniał co się dla niego tak naprawdę liczy.

- Uspokój się proszę, przecież upadki się zdarzają. ~ Anioł bał się, że jego ukochany zrobi sobie krzywdę, w końcu Hoseok nie przyszedł tu bez przyczyny.

- Tobie zdarzają się wyjątkowo często ~ Zaśmiał się Jung.

I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od tego, że Jeon śmiał się z Yoongiego, gdyż ten nie posiada samochodu, ani pieniędzy, oraz nigdy nie miał laski, więc prawdopodobnie jest pedałem. 

- Nie chce już tam iść. ~ Zachowywał się jak małe dziecko, któremu ukradli zabawkę w przedszkolu, więc zamiast odebrać swoją własność zaczyna płakać.

- O matko, ale z Ciebie mięczak, nawet baby są silniejsze pedale. ~ Przypomniał słowa Jungkooka Hoseok, którego całą sytuacja śmieszyła.

- Przestań pierdolony psychopato. ~ Po raz pierwszy w życiu boska postać przeklnęła, zaś Jung na te słowa jeszcze szerzej się uśmiechnął.

Min dalej płakał zdawał sobie sprawę, że jest słaby i nie umie sobie pomóc. Jego życie było jak matma, która jest bez sensu i nikt jej nie lubi. Był zagubiony jak mrówka, która oddaliła się od swojego mrowiska i nie umiała do niego trafić, a wiadomo co się  z takimi mrówkami dzieje zostają zabijane przez bezlitosnych ludzi.

- Mam dla Ciebie dobrą radę Min, abyś już nigdy nie cierpiał wyskocz przez okno. Nikogo i tak nie obchodzisz, a przy dobrym wietrze to i może latać się nauczysz. ~ Hoseok był największą karą za niewykonanie prośby Jimina, dlatego Park narazie nie chciał dawać trudnych zadań, ale i tak nie udało mu się ochronić Sugi przed obliczem śmierci.

Min sięgnął po alkohol, który znajdował się w barku, otworzył go usiadł przy lustrze i zaczął pić.

- Co mam zrobić? Jestem samotny, ludzie nie chcą znać prawdy, nie umiem już być obojętny. Po co mi był ten cholerny anioł, po co to wszystko? Było idealnie, byłem skałą dopóki nie pojawił się ten jebany Jimin. ~ Był pijany nie panował nad swoimi słowami, ale i tak Parka bolały słowa, które wypowiadał jego człowiek.

- Zabić się~ Podpowiedziała śmierć.

- Pokochać mnie. ~ Podpowiedział anioł.

- Wolę się zabić. ~ Odpowiedział Yoongi.


• Nie ufaj temu światu
Nie ufaj sobie sam
Nie marnuj głupio czasu,
Nie wiesz ile go masz •

Mirror •Yoonmin• ✔Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum