☆27☆

441 34 0
                                    


Idąc ulicą mijałem ludzi i nie jest to nic nadzwyczajnego, ale każda z tych osób była wyjątkowa i miała swoje talenty. Jedni jeszcze ich nie odkryli, inni je ćwiczyli, a jeszcze inni już je nam przedstawiali, są też tacy, którzy ukryli swój talent tylko dla siebie.

- Uśmiechnij się, bo przegrasz. ~ Przypomniał mi aniołek, więc i tak zrobiłem. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

W drodze do pracy zastanawiałem się czy inni ludzie też mają swojego anioła, albo kogoś/coś co szepta im słowa do ucha. Czy naprawdę na świecie rządzi już tylko chłód czy jest jeszcze gdzieś to ciepło ludzkich serc, o którym się tyle mówi.

- Wszyscy Ci ludzie są tacy sami. ~ Zauważyłem. - Każdy z nich kogoś kocha, każdy z nich gdzieś pracuje, każdy z nich ma dom i rodzinę, każdy z nich umrze i każdy z nich ma marzenia. ~ Nie chciałem być tacy jak wszyscy, ale trudno się wyróżniać kiedy nic się ze sobą nie robi.

- Wiesz co tych ludzi różni. ~ Zaczął aniołek. - Każdy z nich kogoś kocha to prawda, ale nie każdy docenia miłość, każdy z nich pracuje, ale nie każdy daje z siebie 100%, każdy z nich ma rodzinę i dom, ale nie każdy ją szanuje, każdy z nich ma marzenia, ale nie każdy ma odwagę po nie sięgnąć, każdy umrze, ale nie każdy będzie żyć. ~ Był bardziej spostrzegawczy niż ja, za to właśnie go lubiłem. Jimin był optymistą, ale pomimo tego umiał zauważać realia.

- Chciałbym się choć trochę wyróżniać, choć troszkę być innym niż wszyscy. ~ To było moje cholerne marzenie i choć nie wydawało się dla mnie ono realne to w słowniku mojego aniołka nie było słowa niemożliwe.

- Więc kochaj całym serce, dawaj z siebie z 120%, szanuj swoją rodzinę, bo innej nie dostaniesz, i walcz o swoje marzenia, bo nikt inny ich za Ciebie nie zdobędzie. ~ Chciałem się zmienić, ale bałem się, że znowu zawiode wszystkich. Nie chciałem być naiwny i wierzyć w coś co nigdy nie będzie istniało.  - Wiara nie powoduje cudu, to, że wierzysz nie oznacza, że to zdobędziesz. Musisz ruszyć swój tyłek i ciężko pracować, nie zdobędziesz swojego szczęścia jeśli nie poznasz pecha i bólu. Kiedy cierpimy jesteśmy bliżej szczęścia, ponieważ granica między cierpieniem, a szczęściem jest cienka, więc kiedy się poddajemy to nie mamy szans zdobyć tego czego pragniemy. Musimy walczyć pomimo złych dni, bo to dzięki nim doceniamy dobro, to właśnie one dają nam najlepsze lekcje, to dzięki nim mamy odwagę ruszyć przed siebie. ~ Miał rację, dlatego postanowiłem wstać i pokonać porażkę, która byłem ja sam.

Rozmawiałem z Jiminem jeszcze troszkę, aż w końcu znalazłem się przy biurowcu, w którym miałem pracować.
Była godzina 11:30, więc zostało mi jeszcze pół godziny, które zamierzałem wykorzystać na gadanie z moim ukochanym aniołem.

- Nie wiem czy powinienem zmienić swoje życie. ~ Powiedziałem niepewnie, ponieważ bałem się, że jeżeli zrobię coś źle to zostawi mnie.

- Nie mogę decydować o Tobie, bo to Ty sam kłócisz się o los, to Ty sam musisz wiedzieć gdzie jest błąd, sam musisz siebie znać, sam musisz powiedzieć sobie stop, sam gubisz się od lat. Tylko wiedz, że czas nic nie naprawi, a życie nie da Ci nic za darmo, ale ja nie mogę Cię do niczego zmusić, więc sam wybierz, która droga jest dla Ciebie dobra. ~  Usiadłem na murku obok stojącego niedaleko drzewa i obserwowałem widoki.

- Co jeśli to nic nie da? ~ Zapytałem. Schyliłem swój tułów i położyłem ręce na głowie.

- Warto zaryzykować i zobaczyć co czeka Cię za zamkniętymi drzwiami. Gwarantuje Ci, że Ci co będą walczyć o siebie i swoje szczęście zobaczą w końcu niebo, ale wojna o siebie nie trwa dnia, dwóch czy nawet tygodnia, a kilka lat, ale w końcu dojdziesz do tego co pragniesz i zrozumiesz, że smak porażki to znak, by wziąść się w garść. ~ Co mi szkodziło, by spróbować? Nic. Dlatego postanowiłem zmienić siebie i swoje życie na lepsze. ~ Uśmiechnij się, bo przegrywasz.  ~ Posłusznie więc wykrzywiłem swoje usta.

- Hej to Ty jesteś Min Yoongi? ~ Przytaknąłem, choć nie znałem tego chłopaka. ~ Jestem Jeon Jungkook, będziemy razem pracować. ~ Ciemnowłosy wysoki mężczyzna podał mi swoją wytatuowaną rękę, a ja bez myślenia ją uścinąłem. - Wstawaj oprowadze Cię po firmie i opowiem co tu robimy i czym się zajmujemy, oraz dlaczego tu jesteś. ~ Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo mężczyzna pociągnął mnie za rękaw do biurowca.

Mirror •Yoonmin• ✔Where stories live. Discover now