1 Dwanaście pier*olonych lat.

1.2K 44 35
                                    

Wrzesień 1998

- Z mocy nadanego mi prawa ogłaszam, że Lucjusz Malfoy zostaje skazany na karę trzydziestu lat pozbawienia wolności, za czynną i wierną służbę Sami-Wiecie-Komu- nikt nie śmiał się odezwać, podczas odczytywania werdyktu Wizengamotu. Proces był typowym pokazem dla społeczeństwa- miał za zadanie uświadamiać, że wszystkie czyny miały swoje konsekwencje. Nawet posiadając znane nazwisko, czy niekończące się znajomości, wciąż podlegało się pod prawo, które nie uznawało wyjątków od reguły- zwłaszcza dla rodu Malfoy'ów. - Jednocześnie odbieramy mu wszystkie przywileje, umożliwiające kontaktowanie się ze społecznością czarodziejów, a także szansę na wcześniejsze zwolnienie z Azkabanu- zgromadzeni pozwolili sobie wyłącznie na szept, w celu skomentowania słów Ministra Magii. Starali się dokładnie śledzić odczytywaną treść, by wkrótce móc przekazać ją tym, który nie mogli przybyć osobiście.

- Natomiast Draco Malfoy, za współpracę z siłami ciemności, próbę zabicia Albusa Dumbledora, działania mające na celu niedopuszczenie do przywrócenia starego porządku... A także ucieczkę z Hogwartu, z pola bitwy... Po ciągnących się negocjacjach ustaliliśmy karę w wymiarze dwunastu lat w Azkabanie oraz... - rozpaczliwy wrzask Narcyzy rozszedł się po pomieszczeniu, uniemożliwiając usłyszenie reszty wyroku, wygłaszanego przez Shacklebolta.

Zrezygnowany młodzieniec przesunął wzrokiem po sali sądowej, doskonale wiedząc, że to ostatnie chwile, gdy jest otoczony resztkami cywilizacji i człowieczeństwa. Po przyjęciu do wiadomości decyzji sądu, przestał słuchać dalszej części wypowiedzi. Lada moment rozpocznie się jego kara, polegająca na odebraniu mu wszystkiego- rodowego bogactwa, dobrego imienia i jakiejkolwiek szansy, na uwolnienie się spod reżimu Czarnego Pana i jego ślepych wyznawców.

Na samym szczycie pomieszczenia dostrzegł garstkę osób, które przeżyły "Bitwę o Hogwart" - rozpoznawał wielu uczniów, ich rodziny i nielicznych nauczycieli. Na przedzie grupy, stała sławna w magicznym świecie, złota trójca. Ich twarze zdobiły grobowe miny, z których nie można było niczego odczytać. Sprawiali wrażenie niezadowolonych z obecności w Wizengamocie- choć brak nastroju mógł wynikać z przedłużających się przesłuchań i odczytywanych wyroków. Malfoy nie zamierzał jednak tracić ostatnich minut, na analizowanie ich postawy. Zdecydował się na prostackie przewrócenie oczami. Coś, czego każdy mógł się spodziewać.

- Powołali ich na świadków, typowe. Rzygać się chce... - szepnął, gdy z użyciem siły, wyprowadzali go na zewnątrz. Tłum składający się z reporterów najważniejszych mediów w kraju, natychmiast go osaczył, w celu stworzenia materiału do kolejnego wydania. Lampy błyskowe skutecznie wszystkich oślepiały. Samopiszące pióra i pergaminy unosiły się w powietrzu, zagłuszając jakiekolwiek myśli- wspierane zresztą przez przekrzykujących się redaktorów. "Dobro zwyciężyło" - slogan ten nie schodził z nagłówków gazet od kilku tygodni, a wszyscy zgromadzeni czarodzieje zdawali się wspominać o tym, w co drugim zdaniu.

- Jakie to uczucie, zostać jednym z najmłodszych skazanych?

- Czy chociaż przez chwilę liczyłeś na to, że unikniesz Azkabanu?

- To prawda, że masz wytatuowany mroczny znak?

Draco delikatnie przekrzywił głowę, zniesmaczony nutą taniej sensacji. Zacisnął szczękę, powstrzymując się od jakichkolwiek reakcji, by nie dać pożywki dziennikarskim hienom. Prowadzono go za pomocą czarów do miejsca, skąd świstokilik przenosił skazanych prosto przed bramy więzienia. Wyjątkowo, ściągano wszelkie blokady na kilka minut, od zakończenia każdego procesu. Wyroków było tak wiele, że Ministerstwo podjęło kroki, by usprawnić pracę nad transportem więźniów. Po wojnie zwyczajnie zostało zbyt mało aurorów, którzy mogliby się tym zająć. Młody Malfoy wziął ostatni głęboki oddech i zmrużył powieki.

Magical New Order [#DRAMIONE]Where stories live. Discover now