Rozdział 15

512 32 0
                                    

-Dobrze wyglądasz Rose.-skomentowała Jane gdy schodziłyśmy na dół

W salonie czekali pozostali wgapując się w nas. Dostrzegłam nowe też twarze co zaniepokoiło mnie. Odruchowo schowałam się za Jane i Clock bo były wyższe. Nieśmiało wyjżałam zza Jane na pozostałych. Podszedł do nas Helen w masce i złapał mnie za ramię przytulając do siebie.

-Spokojnie nie bój się ich.-szepnął do ucha i trzymał blisko siebie

-Zatem skoro wszyscy jesteśmy.. chcielibyśmy przedstawić nowego członka naszej rodziny.-zaczął Masky-Potem przejdziemy do stołu i każdy rozejdzie się do pokoi. Kto będzie chciał może i tutaj siedzieć. Poznajcie Rosie...-wskazał na mnie
-Coś taka dziwna jest. Wygląda jak Otis.-dodał jakiś kolorowy klaun
-Bo to ja debilu...-poczułam mocniejszy chwyt gdy kilka osób zbliżyło się do mnie
-Ej malutka wyłaź no spod kapoty. Zajmę się lepiej niż ten pseudo malarz.-zaczął ten sam kolorowy klaun, który złapał mnie za rękę i szarpał
-P..puść!-pisłam cicho chcąc oderwać się
-Jednak nie zapomniałaś języka z gęby. Chodźże tutaj!-szarpnął mocniej
-Zostaw ją!-warknął Helen odpychając go dalej i schował mnie za sobą-Ktokolwiek z przybyłych będzie robić takie rzeczy to gorzko pożałuje...

Każdy patrzył w naszą stronę. Bałam się i to bardzo. Ścisłam mocniej kurtkę Helena.

-Dobra koniec atrakcji rozejść się... natychmiast !-krzyknął Hoodie

Rozeszli się, oderwałam się od Helena i ruszyłam w stronę schodów. Poczułam szarpnięcie za rękę i przyciągnięcie do siebie.

-P..puść proszę, chcę tylko do pokoju...-rozpłakałam się
-Nie rycz, przez to robisz się mniej seksowna.-usłyszałam przy uchu-Grzechem jest widzieć płacz kobiety. A ty jeszcze jesteś dzieckiem.-poczułam delikatne głaskanie po głowie i ciepło ciała.
-Chcę do pokoju...
-Zostaniesz. Helen zajął nam miejsce więc możesz czuć się bezpieczna.

Przeszliśmy do kuchni, pospiesznie przetarłam oczy i siadłam między Helenem i Hoodiem. Od razu na wstępie słyszałam głośne opinie o posiłku. Rozejrzałam się ostrożnie po stole i osobach by na nikogo nie patrzeć za długo. Wzrok mój padł końcowo na Jacka.

-Dziękuję, że chociaż ty jedna wiesz jak mi zrobić dobre nereczki.
-To miło słyszeć-uśmiechnęłam się-tam jeszcze kilka ci zrobiłam byś nie był ograniczony do jednego tylko.-wskazałam konkretne dania

-Przyznam jedno bardzo bogato przyrządzona dziś kolacja.-skwitował ktoś z tłumu

-Um... co z panem Slenderem?-spojrzałam na Hoodiego
-Przyjdą później. Z dziewczynami macie im pozanosić do pokoju specjalnego obok.
-Rozumiem.

Siedziałam wpatrywując się w pusty talerz. Nie rozumiałam czemu nie czułam głodu nawet. Westchnęłam i poczekałam jak pozostali skończą.

-Powinnaś coś zjeść.-zmartwił się Helen

Gdy spojrzałam na talerz miałam już coś nałożone. Rozglądałam się za sprawcą tej sytuacji. Wzięłam dech i zaczęłam powoli jeść i popijać sokiem. Przez chwilę czułam dziwny posmak. Jakiś dziwny smak przeszywał mnie. Po posiłku wszyscy przeszli do salonu. Jeszcze chwilę siedziałam przy stole. To co było nie tknięte oraz inne posiłki na świeżo poszłam zanieść do pokoju obok. Był tam przygotowany stół idealnie zastawiony. Poustawiałam wszystko i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było ciemnawo.
Przy wyjściu poczułam jak coś dziwnego mnie owijało. Przerażona krzyknęłam gdy to coś wsuwało się pod ubranie. W drzwiach dostrzegłam czyjąś sylwetkę. Bałam się.

-Zostaw ją Offender!

Ulga nadeszła. Osunęłam się na podłogę jak zużyta marionetka. Ktoś mnie podniósł i zabrał stamtąd.
Chwile potem ocknęłam się u kogoś na kolanach w salonie. Reszta osób żwawo rozmawiała. Gdy dostrzegli mnie poczułam kilkanaście par oczu na sobie, które były... nie wiem w jaki sposób nastawione na mnie. Przestraszona wtuliłam się w osobę u której siedziałam na kolanach.

-Hood co się stało?-to był Helen
-Offender się stał. Zbyt łatwą jest ofiarą dla niego. Z resztą... nie powinna się kręcić w pobliżu nieznanego.
-Zawsze taka była. Głupiutka Rose... urocze dziecko ale problematyczne.

-Chłopaki cholera jasna. Mieliście posprzątać!-krzyknęła Jane.
-Weź Jeffa ma kare.-skwitował Hoodie

You Belong To Me My DarlingWhere stories live. Discover now