Rozdział 22

432 26 2
                                    

Nagle ni stąd ni z owąd coś wciągnęło mnie do wody. Zdążyłam złapać krótki oddech, po czym wynurzyłam się trzymając kurczowo ręcznik na piersiach.

-Co do..
-Heh twoja mina jest zabawna.-śmiali się ze mnie chłopaki
-Ha ha... bardzo zabawne.-poprawiłam włosy do tyłu jedną ręką
-Co tak się zakrywasz?-przysunął się Masky
-Może dlatego, że nie mam nic na sobie prócz ręcznika, a w pobliżu wy jesteście.-zawstydzona odwróciłam łepek na bok
-Hmmm powiadasz?-odparł Tobiasz
-Tak w ogóle to gdzie Hood?
-Dokładnie tuż za tobą kochana.
Spojrzałam do góry kurczliwie trzymając ręcznik.

Po chwili wszedł do wody mając nawet te przeklętą kominiarkę na sobie. Przez chwilę patrzyłam na nich. Poczułam jak coś ciepłego spływa mi z nosa. Szybko przetarłam wolną ręką nos i zanurzyłam się do ramion.

-Dziewczynki skarżyły się, że nic nie jadłaś dziś, czy to prawda?
-Możliwe.....
-Tim, Toby idźcie stąd.-warknął Hood

Przerażona sytuacją podniosłam się chcąc wyjść na brzeg. Poczułam silny uścisk za wolną rękę i szarpnięcie do tyłu. Sykłam cicho z bólu, po czym oparłam się o kogoś. Wiedziałam, że to był Hoodie. Ciało całkowicie się spięło, nogi zaciskały się mocno a górna partia drżała. Znowu miałam te dziwne drgawki i przepływy dreszczy.

-Z...zostaw mnie!-piskłam cicho wiercąc się
-Nie rzucaj się tak.-przycisnął mnie blizej siebie-Nie masz czego się bać.-poczułam lekkie dmuchnięcie do ucha. Kiedy on odsłonił usta ?!
-Nie chcę znowu mieć takich powtórek jak to robił Offender!-krzyknęłam czując większe zdenerwowanie jak i chęć na płacz.
-Spokojnie. Nie jestem jak on, wiem chociaż jak traktuje się młode dziewczyny.

Poczułam jak przesuwa dłoń od mojego ramienia po szyi na podbródek, który złapał palcami, wsuwając do ust jeden z palcy. Zdziwiona zamarłam w bezruchu. Powoli poruszał palcem w ustach, szturchając język. Przygryzłam mu go by uniemożliwić dalsze postępowania. Chwilę potem wyjął palca i przesuwał delikatnie wzdłuż szyi, aż do obojczyków. Zniżył dłoń kładąc ją na piersiach.

-Duże może nie są, ale też i nie małe. Ciekawa proporcja ciała moja droga.
-N..nie macaj mnie!-piskłam szarpiąc się bardziej
-Już i tak widziałem twoje prawie nagie ciało. Więc mi to nie robi już różnicy.-dmuchnął mi do ucha po czym je polizał, przygryzając górną część
-Zboczeniec!-pisłam ponownie wyszarpując się z jegk objęć

Odsunęłam się na drugi koniec, ręcznik zsunął mi się całkowicie, zdążyłam jedynie mieć zakryte dolne partie niż te górne. Nim zdążyłam się odwrócić tyłem do niego, poczułam jak napierał na mnie swoim dobrze nawet zbudownaym ciałem. Zawstydzona zakryłam się już lekko suchymi włosami.

-Nie odwracaj się ode mnie moja droga.
-Zostaw proszę...

Poczułam jego dłonie na biodrach, z czego jedna z nich powędrowała wyżej łapiąc mnie za pierś. Pisłam przerażona nie znając czegoś takiego.

-N..nie rób mi tego.. ja nie chcę takich rzeczy z byle kim robić!
-Nie jestem byle kim.
-Mniejsza! Nie miałam zamiaru z nikim czegokolwiek robić. Jako małe dziecko kochałam tak bardzo swojego brata prosząc go by kiedyś był ze mną i robił te rzeczy, jemu jedynemu ufałam.
-Doprawdy...

Odwrócił mnie do siebie patrząc na mnie, przy czym zbliżał swoją twarz coraz bardziej do mojej. Przestraszona odwracałam głowę w bok. Nie chciałam tego. Widząc to ścisnął mnie za pierś bym uchyliła usta, aby mógł po chwili mnie pocałować. Zacisnęłam powieki, starając się nie odwzajemnić mimo, że było to przyjemne. Ułożyłam dłoń na jego torsie czując jak dobrze był zbudowany, aby odsunąć go. Jednak ta chwila była miła. Nieśmiało ruszyłam wargami starając się odwzajemnić. Po chwili odsunął się pochylając nade mną.

-Przepraszam bracie...zdraciłam cie w tej chwili... przebacz mi... -zacisnęłam dłoń na pocisku po czym odepchnęłam Hoodiego od siebie-Idź stąd... chce zostać sama...
-Nie... masz mi wyjaśnić czemu tak się zachowujesz!-warknął przyciągając mnie ponownie do siebie-Odkąd z nami mieszkasz coś mnie ruszyło. Nie masz pojęcia jak cholerna zazdrość każe mi zabić każdego kto ciebie dotyka...
-Zostaw mnie Hoodie...-spuściłam głowę w dół
-Jak sobie życzysz... -poczułam ugryzienie i ssanie na szyi, cicho jękłam nie wiem czemu-Słodka jesteś... dbaj o swoje zdrowie...

You Belong To Me My DarlingWhere stories live. Discover now