84 |" Arielka, prawda?"

565 43 82
                                    

Zack P.O.V.

— Gdzie ją słyszycie? — spytałem marszcząc brwi. Skądś nadal dobiegał nas niesamowity lamot i szloch. A po głosie poznałem, że nalezy do dziewczyny.

— Może tam? — wpłynęliśmy za kolejną podwodną górę. Za nią jednak znajdowały się tylko dziwne i kolorowe kamyczki.

Westchnąłem, naprawdę chcieliśmy pomóc tej dziewczynie, ale jak, skoro nawet nie wiedzieliśmy gdzie jest? Rozejrzałem się i po raz ostatni, gdy kolejny szloch był tak głośny, że ciężko było nie zidentyfikować jego pochodzenia.

Zabawne. Właśnie uganiałem się za dziewczyną, a nie na odwrót. To był fajny vibe z mojego świata.

— Panienko! — krzyknął Matt, na co zaśmiałem się z politowaniem.

Odwróciłem się w jego stronę ze sceptyzmem w oczach i zmarszczyłem brwi mierząc go spojrzeniem.

— Proszę cię, stary. Tak chcesz kogoś poderwać? — odezwałem się wywyższając się. Co jak co, ale w wyrywaniu, czułem się jak ryba w wodzie. Lata praktyk.

— Ale ja nie chcę jej...

— Patrz i ucz się. — przyspieszyłem tempa i spłynąłem w dół zbocza. Przy dnie rosły wodorosty osiągające nawet dwa metry wzrostu. Spokojnie falowały pod wpływem delikatnych prądów. Szloch docierał właśnie z nich, więc tam się właśnie udaliśmy — Jest tam ktoś? — pewnie spytałem używając mojego nonszalanckiego tonu, który zawsze śmieszył Wendy. Rozsunąłem szuwary i obejrzałem się instynktownie, czy wszyscy są.

Matt płynął centralnie za mna, a pozniej Ethan i Felix. Kiwnąłem głowa i przyplynalem kolejne metry. Wbrew pozoroom wodne rośliny cale sie tak nei czepiały, a wręcz nas opływały.

Generalnie nie było to za mądre i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Nie wiedzieliśmy co się tam znajduje i niekoniecznie musiała to być dziewczyna, a na przykład jakiś potwór wodny, który zaatakuje nas, wyżerając twarze. Od razu adrenalina mi skoczyła. A jeszcze bardziej napędzało mnie to, że to mój wybór i jeszcze można się było wycofać. Czyli możliwe, że właśnie świadomie popełniałem wielki błąd. Okropne uczucie.

W końcu, wodorosty zaczęły się rozrzedzać, a gdy nagle skończyły się, naszym oczom ukazała się malusieńka polanka, usypana piaskiem. Otaczały ją szuwary , ale nie było na niej nic, prócz wielkiego kamienia na środku, osiedlanym przez tajemniczą dziewczynę.

Zmarszczyłem brwi i obejrzałem się za siebie. Chłopcy również nie wiedzieli, co zrobić. Staliśmy tak chwilę zmieszani. Nie próbowałem nigdy poderwać płaczącej dziewczyny. A ta wpadła w jakąś histerię.

Miała chudy tył ciała i wystające łopatki. Nisko z pleców zaczynał wyrastać jej moim zdaniem zielony, ale pewnie według dziewczyn jakiś inny, ogon. Blade i drobne ramiona obejmowały rybią część, a czerwone włosy uniosły się wysoko i falowały w wodzie. Po samych jej plecach mogłem powiedzieć, że wydawała się bardzo ładna. Jednak siedząc pozycja i odwrócenie ode mnie, nie ułatwiało obiektywnej oceny jej wyglądu.

A przynamniej bardziej, niż te syreny, które dotąd poznałem.

Przekrzywiłem głowę zdając sobie sprawę, że mogę mieć do czynienia z samą Arielką!

— Panienko? — ponowił głupie pytanie Matt. Trzasnąłem się otwarta ręka w czoło wzdychając przeciągle.

— Nikt tak nie mówi.

Blondyn podpłynął do dziewczyny i dotknął jej ramienia, na co ta zatrzęsła się i zaczęła jeszcze głośniej szlochać. Jej wycie słyszały już chyba wszystkie podwodne istoty.

Take me to the Neverland Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz