~Rozdział 14 do korekty..

14.9K 353 124
                                    

— Mogłabyś porozmawiać z tą dziewczyną i co nie co się dowiedzieć od niej. No i później jeśli ona się zgodzi to udupić chłopaka wspólnie. Ciekawe w sumie czy ma jeszcze jakąś inną dziewczynę.

— Ja z nią nie chce rozmawiać, a co gorsza mścić się. Może mi się przewidział i nic takiego nie było- odparłam

— Ty się dobrze czujesz?- Zapytała.

— No dobra, teraz chce wrócić do domu. Mam dość wszystkiego- Powiedziałam.

— To może wrócę razem z tobą i obejrzymy coś na poprawę humoru?- Zaproponowała.

— Wiesz.. chce zostać sama. Jak będę czegoś potrzebować to zadzwonię, pa.- Powiedziałam przez łzy i przytuliłam dziewczynę na pożegnanie.

Wracając do domu próbowałam sobie przeanalizować dlaczego Samuel mi to robi? Po co mnie tak oszukiwał? Mógł odrazu powiedzieć, że mnie nie chce
i było by łatwiej. Tak samo bez sensu mówił mi jaka ja to nie jestem. Nie rozumiem jaki jest w tym sens tak kłamać i przy okazji ranić drugą osobę robiąc nadzieję. Do głowy przyszło mi jeszcze, że może to chodzi o to, że nie chce z nim sypiać?

Kiedy stałam przed drzwiami uslyszałam śmiech Taylera. Kurde jest w domu, a ja wyglądam jak jakiś trup. No cóż spróbuje jakoś przedostać się do swojego pokoju.

Idąc po schodach niestety mi sie to nie udało.

— O Charlii choć do nas.- Powiedział chłopak.

— Nie mam ochoty, pójdę do siebie.- Powiedziałam powstrzymując łzy.

Chłopak odwrócił się w moja stronę i od razu podbiegł.

— Jezu co ci się stało?- Przytulił mnie.

— Nic, mogę pójść do siebie?- Zapytałam, po czym bardziej się rozpłakałam.

Boże jeszcze zauważyłam, że na kanapie siedzieli koledzy Tayler'a. Byli wpatrzeni we mnie jak w jakiś obrazek.

— Choć pogadamy co?- Zaproponował.

— No dobrze.- Odpadłam.

Usiadłam z Tayler'em u niego na kanapie. Widziałam, że chłopak strasznie się zmartwił. Coś dziwnego.. Jescze niedawno miałam wrażenie, że mnie nienawidzi, a teraz? To wygląda jakby Tayler został podmieniony. Nie wiem już co mam o tym myśleć.. Najgorsze jest w tym to, że czuje coś dziwnego w sobie kiedy jest obok.

— To powiesz mi co się dzieje?- Zapytał.

— To trochę skomplikowane. Wiesz.. nie wiem czy mogę ci na tyle ufać. Jest to mega świeża sprawa i nie ogarniam jeszcze co się wydarzyło.- Powiedziałam.

— Zgupiałaś? Chyba rozmawialiśmy ostatnio. Jesteś dla mnie ważna i nie mogę patrzeć jak cierpisz.- Odparł przytulając mnie. Czułam się wspaniale w objęciach chłopaka. Zdecydowanie mój smutek się zmniejszył.

— No bo Samuel..- Nie dokończyłam.

— Zrobił ci coś?! Zgwałcił Cię? Jak Ja tylko go dorwe! Gdzie on jest?!- Zerwał  się z kanapy krzycząc.

— Nie, Tayler uspokuj się!- Krzykłam.

— To mów co ci zrobił! Nie.. Nie, on nie ma już życia!- Mówi dość zdenerwowany.

— Nie powiem ci do póki się nie uspokoisz!- Stwierdziłam.

— Przepraszam..- Powiedział już cichym głosem siadając obok mnie.

— Więc, byłam dziś z Sophia na plaży co nie?- Zaczęłam.

— No byłaś i?- Dodał.

— No i poszliśmy po coś do jedzenia i w ogóle, a w oddali zobaczyłam Samuela. on..- Nie mogłam dokończyć, nie dałam rady. Znowu się rozplakałam jak dziecko. Kiedy tylko przypomnę sobie obraz tej chwili nie potrafię się powstrzymać. Tayler próbował mnie uspokoić, ale średnio mu to szło.

— Ej no, spokojnie, będzie dobrze okej?- Wziął w swoje dłonie moją zapłakaną twarz. Miał takie ciepłe dłonie jeju..

— Samuel był z inną dziewczyną.- Szybko odparłam patrząc się głęboko w oczy chłopaka.

Nastała cisza, chłopak odziwo nic nie mówił. Siedzieliśmy przytulni do siebie. Czułam się wspaniale, choć dalej strasznie mnie boli zdrada Samuela. Nie spodziewałam się, że Samuel tak zrobi. Jednak no sami wiecie co mi ostatnio mówił..

— Nie powiesz nic?- Zapytałam urywając ciszę.

— Myślę, że to co powiem będzie zbędne. Ale jeśli chcesz wiedzieć to coś czułem, że tak się stanie. W sensie widziałem go ostatnio z inną dziewczyną, ale nie chciałem Cię martwić. Jest po prostu dupkiem, ale sam nie jestem święty. Jest mi naprawdę przykro, że akurat ciebie tak skrzywdził.- Powiedział ściskając mnie mocno.

— Nie powiedziałam ci jeszcze jednego.- Mówię.

— Czego?- Zapytał nadal mnie przytulając.

— On mi się tak jakby oświadczył i w ogóle no. Nie rozumiem czemu tak mówił robił mi taką nadzieję, a jednak ma inną.- Dodaję.

— Wiem Charlii, wiem.- Odparł.

— Co? Skąd?!- Zapytałam zdziwiona.

— Widziałem pierścionek, trudno go nie zauważyć. Ale jak mówiłem już kilka dni wcześniej. Nie będę się wtrącać, więc się nie wtracam w waszą relację. Domyślam się co teraz czujesz, ale ani ja ani ty nic już z tym nie zrobimy. Słabe zachowanie, ale no Charlii musisz być silna i nie przejmować się tym. Wiem też, że na pewno będzie Ci ciężko przez jakiś czas, ale później zapomnisz już o tym. Tak samo najlepiej będzie jeśli ze sobą porozmawiacie.- Powiedział.

— Ahh, więc to tak. Masz chyba racje, muszę się pierw uspokoić, a później pomyślę o rozmowie.- Sapnęłam.

— A lepiej ci juz? Zostać jeszcze z Tobą czy chcesz być sama?- Zapytał.

Mam co raz to mniejsze wątpliwości, że ktoś podmienił Tayler'a. On przecież się zmienił o 180°, dosłownie.

— Możesz zostać.- Powiedziałam, lecz chyba dziwne to było.

— To zaczekaj, zejdę na dół i powiem chłopakom, że nici z dzisiejszego wieczoru.- Powiedział udając się w stronę drzwi.

— Ej zapomniałam o nich, że tutaj są. Możesz z nimi zostać jak chcesz, poradzę sobie.- Mówię.

— Nie, zwariowałaś?- Zapytał retorycznie i wyszedł z pokoju.

Czekając na chłopaka zaczęłam oglądać jego pokój. Praktycznie nigdy mu się nie przejrzałam, ani nie siedziałam tu jakoś długo. Ma trochę syfu i stwierdziłam, że poskładam jego ubrania, które leżały na podłodze. Wzięłam koszulkę chłopaka i powąchałam ją. Boże ale to brzmi dziwnie, ale tak ona cudnie pachnie...

Nagle chłopak wszedł do pokoju z dużą miską chipsów i czekoladą. Ja tym czasem miałam jego koszulkę przy nosie. Boże co on musiał sobie pomyśleć?

— Jestem!- Krzyknął wymachując jedzeniem.

— Jak chcesz możesz wziąć ją sobie.- Pokazał palcem na koszulkę, którą trzymałam w dłoni.

— Co ale o co ci chodzi? Chciałam tylko ją poukładać, bo masz tu ogromny syf.- Stwierdziłam broniąc się.

— No, jasne.- Zaśmiał się.

— Twoi koledzy już wyszli?- Zapytałam zmieniając temat. Przy okazji usiadłam obok chłopaka.

— Tak wyszli.- Odpowiedział

Minęło już trochę czasu. Przez cały czas oglądałam z chłopakiem jakąś komedię. Tym razem nie romantyczną. Z tego co widziałam na zegarze jest już trochę późno. Jutro mam jednak szkołe przydałoby się w końcu do niej pójść.

Rozmawiałam z chłopakiem jeszcze chwilę. Ten opowiadał mi trochę o sobie i takie tam. Nagle stało się to, czego pragnęłam już od dawna...

~~~~
Hej hej! I jak myślicie co Tayler odwalił?

5kom I 5☆ --> NEXT

Przyjaciel mojego starszego brata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz