~Rozdział 21 do korekty

12.3K 271 93
                                    

~~~
Około miesiąc później:

W nocy przebudziłam się, aby skorzystać z toalety. Wychodzac z niej zauważyłam, że chłopaka nie ma ze mną. Nie chciałam ponownie zasypiać bez niego, więc zaczekałam aż wróci. Byłam pewna, że może po prostu wyszedł do kuchni czy coś. Siedziałam chwilę na telefonie gdzie, aż zleciała mi godzina. Postanowilam zejść na dół i zobaczyć czy nie ma gdzieś chłopaka. Niestety przeliczyłam się, brak śladu po nim. Przyznam ze trochę się tym przejęłam. Zazwyczaj mówi mi jak ma coś do załatwienia, albo coś. Był środek nocy, a po nim ślad zaniknął.

Wracając do pokoju zauważyłam podświetlony telefon chłopaka. Nie wziął go? Zazwyczaj go bierze ze sobą. Byłam wręcz zdziwiona. Nie lubię grzebać komuś w telefonie, ale martwiłam się o chłopaka. Tym bardziej nie ma z nim teraz żadnego kontaktu. Weszłam w jego SMS i dowiedziałam się, że poszedł na imprezę. Było mi przykro, bo o niczym mi nie powiedział, a w dodatku nie wiem czy mogę mu ufać. W sensie bardzo kocham chłopaka i nie chce, żeby zrobił coś głupiego. Wiem jaki był wcześniej i co jak znudziłam mu się po prostu i jest teraz z inną? Nie ma co ukrywać jestem strasznie zazdrosna, ale to nie oznacza, że jestem toksyczna. Po prostu boję się stracić chłopaka. Gdyby mi powiedział o tym, że dzis wychodzi, bym raczej zrozumiała.

Nie mogłam zasnąć już ponownie. W mojej głowie miałam ciągle jakieś sceny jak Tayler mnie zdradza. Nie chciałam widziec i dowiadywać się o tym drugi raz. Resztę nocy spędziłam na oglądaniu serialu i czekaniu, aż chłopak wróci.

- Ty nie śpisz?- Pyta chłopak zaskoczony wchodząc do pokoju przed piątą nad ranem.

- Ty jesteś poważny?!- Zapytałam wkurzona olewając pytanie chłopaka.

- O co ci znowu chodzi?- zapytał

- Myślisz, że ja nie wiem o niczym?! Robisz ze mnie głupią?!- wysapałam

- Jezu Charlii o co masz znowu problem?- zapytał trzaskajac drzwiami.

- O co? Kiedy poszłam spać poszłeś na imprezę z Joshem i Trevorem!- krzykłam do chłopaka.

- Ojeju, a to już nie można?- zapytał z sarkazmem siadając na łóżko.

- Jestesmy razem już miesiąc, a ty nie wiesz, że o takich rzeczach się mówi? Okłamałeś mnie, zostawiłeś!

- Przesadzasz, to był tylko wypad z kumplami. Ja się ciebie nie czepiam jak wychodzisz gdzieś z dziewczynami.- odpowiada głośnym i zdenerwowanym tonem

- Ale co ma piernik do wiatraka?! Ja ci mówie o wszystkim, a ty masz jakieś tajemnice przedemną!- mowię poprawiając włosy, które spadły mi na moją zapłakaną twarz

- Ja mam już ciebie po dziurki w nosie! Ciagle masz do mnie problem jak nie wychodzę z kumplami to o to, że się upijam, że zostawiam syf, że niby nie interesuje się tobą!- odpowiada krzycząc. Przyznam ze troche się przeraziłam. Nigdy nie widziałam jeszcze tak wkurzonego chłopaka.

- Pierdole to!- wyszedł z pokoju trzaskajac drzwiami.

- A idź!- dodaje

Patrząc przez okno zauważyłam, że gdzieś odjechał. Kurde, a co jeśli coś mu się stanie? Tayler jednak zawsze jeździ jak wariat, bo chce się popisać, a teraz jeszcze jest zdenerwowany. W tym przypadku chyba logiczne ze się wkurzyłam. W sumie nie obchodzi mnie to, jego sprawa.

Ale koniec chlopak ma jeszcze do mnie jakis problem? Jakbym to ja wyszła bez żadnego kontaktu w miejsce gdzie no sami wiecie. Trudno ja nie mam zamiaru go przepraszać. Pójde teraz odespać nieprzespaną noc.

Obudził mnie dzwoniący telefon, który w sumie od razu odrzuciłam. Zauważyłam, że był to Tayler nie mam ochoty z nim teraz rozmawiać. Zasnęłam ponownie wyciszając go.

Kiedy wstałam udałam się do toalety. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Dzis ubrałam na siebie krótką szarą bluzę i czarne rurki z przetarciami. Zrobilam lekki makijaż i podkręciłam włosy. Ostatnio spodobała mi się taka fryzura u siebie.

Wychodząc z toalety rzuciłam się na swoje duże łóżko. Wzięłam telefon do ręki i to co zobaczyłam było straszne.

Na pasku powiadomień było 15 połączeń od Taylera i 4 od Braysa oraz SMS od madisson.

Od: Madisson
8.02
Odbierz telefon to ważne!

Coś się mogło stać? Nie wiem w sumie, nigdy nie miałam aż tyle nieodebranych połączeń. Postanowiłam, że odzwonie do Taylera.

Pierwszy sygnał.. drugi.. trzeci..
Poczta głosowa

On sobie zartuje? Po co do mnie dzwonił skoro teraz nie odbiera. Stwierdziłam,że nie będę już oddzwaniać jedynie odpisze Madisson.

Po wysłanym SMS udałam się do kuchni zrobić śniadanie. W lodówce było lekko pusto. Jak zwykle Tayler nic nie powiedział, żeby pójść na zakupy. Stwierdziłam, że udam się do pobliskiego sklepu.

Wychodząc z domu zapomniałam telefonu. No cóż trudno i tak nie będzie mi potrzebny.

W sklepie wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy typu jajka, mleko, chleb i jakąś wędlinę.

Wracając do domu drzwi były otwarte. Czyżbym nie zamknęła ich? Nie no napewno zamknęłam je. A może ktoś się włamał? Przeraziłam się tym lekko.

Weszłam po cicho do mieszkania. Na schodach siedział mój brat.

- O hej! Co tam?- zapytałam kladząc zakupy na stół.

- Mogłabyś odebrać ten cholerny telefon?!- powiedział wkurzony

- Ale o co ty masz do mnie problem? Byłam w sklepie, a wcześniej spalam- odpowiadam

- Tayler jest w szpitalu- warknął

Kiedy to usłyszałam pod moimi nogami ziemia zapadła. To jest sen? Proszę niech to będzie sen!

~~~
Dziękuję za 3k wyświetleń! ❤❤❤

Przyjaciel mojego starszego brata Where stories live. Discover now