~Rozdział 25 do korekty

11K 230 175
                                    

.. zauważyłam swoją przyjaciółkę Dixi. Wiecie jakie to uczucie spotkać kogoś po takim czasie? Nasz kontakt na żywo strasznie poszedł w dół. Kiedyś z dziewczyną widziałam się codziennie. Odkąd chodzę tutaj do szkoły widzimy się może raz na miesiąc, bądź nawet w ogóle. Nie wierze, że będziemy teraz się znów codziennie widzieć. Nie przedłużając podeszłam od razu biegiem do dziewczyny ją przytulić.

- Charli?! Ty już jesteś?- zapytała rzucając mi się na szyję.

- Nie byłam dziś w szkole- odpowiadam ściskając mocniej przyjaciółkę.

- Co? Jak to?- pyta zdziwiona dziewczyna

- Długa historia, później ci opowiem. Teraz opowiedz mi dlaczego nie zadzwoniłaś ani nic?- pytam dziewczynę spoglądając na nią.

- No chciałam Cię zaskoczyć- uśmiechnęła się

- No to Ci się udało!- przytuliłam ponownie dziewczynę

- A gdzie jest Ander?- zapytałam

- Tutaj jestem!- krzyczy chłopak łapiąc mnie w talii

- Ej ej pamiętaj, że ja jestem jej chłopakiem- odzywa się Tayler. Po jego minie zauważyłam, że nie pasuje mu zachowanie Andera.

- Spokojnie stary- mówi klepiąc chłopaka po barku.

Tayler z Brays'em wymyślili, żeby zrobić imprezę. Ja jednak niezbyt przepadam za głośną muzyką i alkoholem. Choć fajnie by było dobrze przywitać nowych współlokatorów.

Posiedziałam jeszcze chwile z wszystkimi, gdzie później udałam się do swojego pokoju. Tam ogarnęłam swój makijaż. Zrobiłam dość mocny niż robię na co dzień. Na moich oczach pojawiły się czarne kreski, przykleiłam sztuczne rzęsy, poprawiłam brwi oraz nałożyłam rozświetlacz. Zahaczyłam jeszcze o swoją prostownice, którą zrobiłam loki. Został mi jeszcze tylko wybrać porządny outfit. Czarna sukienka, która miałam dziś wydaje się dobra, ale mam po to tyle ubrań, żeby chodzić w czymś innym. Stojąc przed szafą wyrzucałam wszystkie ubrania z niej w poszukiwaniu idealnego stroju, którego w końcu go znalazłam. Wybrałam czarną krótką spódniczkę z guzikami i cekinową szarą koszulkę na ramiączkach.

Kiedy byłam już gotowa poszłam do pokoju Dixi. Dziewczyna była już prawie gotowa tylko jedynie miała problem z włosami. Postanowiłam pomóc dziewczynie podkręcić je. Dziewczyna ma brązowe długie włosy. Zazwyczaj nosi dwa warkoczyki zaplecione od góry głowy, albo kucyk. Rzadko co ją widzę w rozpuszczonych. Dziś akurat zmieniła to i dość, że będzie miała rozpuszczone to i podkręcone. Dixi miała na sobie granatową sukienkę z krótkim rękawem.

...

Impreza już dosyć się rozkręciła. Przyszło dość sporo osób, których połowy nie znam. Jak na razie leże na leżaku wraz z Sophią. Przyglądamy się innym co robią. Jeden widzę wymiotuje nam w krzaki, drudzy się całują tak jakby mieli zaraz no wiecie co. Zaś kolejni dobrze się bawią tańcząc, śpiewając i w ogóle. Nie widzę jedynie swojego chłopaka.

- Sophia widziałaś gdzieś Taylera? Nigdzie go nie widzę, a nie powiedział mi. że gdzieś się wybiera.- pytam dziewczynę siedzącą obok mnie.

- Widziałam go jak rozmawiał z.. czekaj jak ona miała- myśli dziewczyna

- chyba Vanessa, ale nie jestem pewna- dokończyła

- Znasz ją?- pytam

- Z tego co wiem, to chyba chodziła z Taylerem przez jakiś czas.- mówi dziewczyna biorąc łyk drinka.

Nie że jestem zazdrosna, bo wiem ze Tayler nie jest na tyle głupi, żeby mnie zdradzić. Choć po prostu martwię się co się z nim dzieje.

- Ja się trochę źle czuję, chyba pójdę do siebie- mowie do dziewczyny wstając z leżaka

- Ale to nie chodzi o tą dziewczynę?- pyta

- Nie- odparłam i szybko pobiegłam w stronę najbliższych krzaków

Od jakiegoś czasu strasznie źle się czuję i mam uczucie mdłości. Jednak nie zdarzyło mi się zwymiotować jeszcze. Myślałam, że po prostu czymś się zatrułam, ale żeby aż tyle mi to trzymało?

- Ej co jest?- pyta Dixi podchodząc do mnie z Anderem

- Nic zwymiotowałam- odpowiedziałam

- Dużo wypiłaś?- pyta chłopak

- Jedno piwo- rzekłam

- To nie powinnaś wymiotować, co ci jest?- pyta ponownie Dixi

- Czy ty nie jesteś w ciąży?- zapytał mnie Ander, a mi się po tym aż nogi ugięty

- No co tak patrzysz? Na pewno już uprawiałaś sex z Taylerem- mówi pewna siebie dziewczyna

- Nie to nie możliwe, zabezpieczamy się- odpowiadam

- A wiesz ze to i tak nie daje stu procentowej pewności? Myślę, że powinnaś udać się do lekarza, a teraz zrobić test- mówi zmartwiony chłopak

...

Poszłam z nimi do pobliskiej apteki kupić testy. Dla pewności wzięłam trzy, aby zrobić je i upewnić się dokładniej. Wracając do domu zauważyłam Sophie podchodzącą do mnie.

- Charli gdzie byłaś? Miałaś pójść do pokoju przecież- mówi dziewczyna

- Byliśmy po test ciążowy- odpowiada Dixi

- Co ty jesteś w ciąży?!- krzyczy dziewczyna

- Cicho, nie wiem. Właśnie idę zrobić test- mówię udając się w stronę domu.

Udałam się szybkim krokiem do łazienki, która znajdowała się na dole. Wyciągnęłam z opakowania plastik który kładę na szafkę. Musze przeczytać instrukcje zanim go zrobię. Wiem tylko tyle, że trzeba na to nasikać, ale co dalej?

Przeczytałam kawałek ulotki, ale nic ciekawego nie znalazłam. Zrobiłam test i odłożyłam na poprzednie miejsce. Wpuściłam do toalety dziewczyny i Andera.

- I jak?- pyta chłopak

- Trzeba poczekać ileś tam minut i wtedy no będzie wynik- odpowiadam

Czekaliśmy niecałe pięć minut gdzie Dixi postanowiła sprawdzić za mnie. Jej mina wszystko wskazywała

- Nie, nie mów nawet!- krzyczę siadając na desce od toalety

- Charli przykro mi..- mówi

To jest jakiś koszmar? Jak ja sobie niby poradzę z dzieckiem? Wiem powinnam myśleć o tym wcześniej zanim zaczęłam z chłopakiem no wiecie. Ale zabezpieczałam się i to jeszcze mało? Dobra nie ma co się zamartwiać. Trzeba dorośleć i wziąć się w garść.

- No trudno.. jakoś sobie poradzę- odpowiadam przez łzy

- Pamiętaj, że zawsze masz nas- mówi Ander

- Dziękuję- odpowiadam przytulając wszystkich

- Teraz musze znaleźć Taylera..- mówię wychodząc z toalety

Każdy poszedł szukać chłopaka w inne miejsce, aby szybciej nam poszło. Ja poszłam w stronę pokoi na górę z Sophią, a Dixi i Ander szukają na dole. Idąc po schodach wyobrażałam sobie jak to będzie. Mam dopiero 18 lat, a już dziecko? Boję się, że nie będę potrafiła dać takiej miłości dziecku, jak moi rodzice. Nie chce, żeby dziecko niczemu winne było skrzywdzone.

Wchodząc do mojego pokoju zobaczyłam cos co mnie zmiotło z planszy...

~~~

Przyjaciel mojego starszego brata Where stories live. Discover now