²¹ - ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴏʀʀy ᴀʙᴏᴜᴛ ᴀɴyᴛʜɪɴɢ, ɪ'ᴍ ɢᴏɴɴᴀ ʙᴇ ᴡɪᴛʜ yᴏᴜ ᴇᴠᴇɴ ɪɴ yᴏᴜʀ ꜱᴀᴅɴᴇꜱꜱ

325 54 14
                                    

↷ 더 큰 모험엔 언제나
위험이 따르는 법

↷ 더 큰 모험엔 언제나위험이 따르는 법

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

jongin's part

Od rana w powietrzu unosiła się nerwowa atmosfera.

Kyungsoo od przyjazdu znad jeziora się rozłożył i pochorował.

Głośno kaszlał, miał gorączkę i wyglądał nie za ciekawie jak na oko Jongina.

Jego prywatny lekarz był na wakacjach w ciepłym kraju, którego nazwa brzmiała jak na jego oko jak lek na anginę, niż miejsce, gdzie można było jechać odpocząć - ale on nie kwestionuje co kto robi.

— Jeśli on się zaraz nie uspokoi, przysięgam, że go otruje

Najbardziej na tej sytuacji zdawał się cierpieć nie kto inny, tylko Zitao, który co chwila musiał latać do Do, od czasu do czasu natykając się na leżące na podłodze bliźniaczki.

Sungmin siedział w swoim pokoju i gapił się w ścianę.

Była to jego kara za przyklejenie Krisowi gumy do żucia z tyłu głowy (oczywiście on nie dałby mu kary, a nawet wynagrodził za tak odważny czyn z jego strony, gdyby Yifan nie poleciał ze skargą do Soo, żaląc się, że dzieci znowu go sabotują).

— Oj Tao — Jongin próbował pocieszyć swojego przyjaciela, jednak widząc jego minę mordercy, nie mógł zrobić nic innego, jak tylko się cicho zaśmiać i poklepać go po plecach — Nie bądź taki złośliwy, nie widzisz jak on cierpi?

— Cierpię to ja, musząc słuchać jego krzyków i majaczenia — Burknął, dodając miodu do herbaty — Kto by pomyślał, że on zachowuje się jak takie małe dziecko, podczas, gdy jest wielkim panem biznesmenem

— Ależ czy nie za to go kochamy?

— Kochać to ja mogę pieniądze, denerowanie tego jaszczura i ciebie, mój pasożycie — Powiedział, puszczając mu oczko, na co Kim posłał mu buziaka.

— Zawstydzasz mnie, mój drogi — Szepnął mu do ucha, gdy zabierał od niego herbatę i leki, by na dziesięć minut przejąć jego obowiązki w zajmowaniu się ich szefem — Nie zapomnij wpuścić tu Baekhyuna, za pięć minut przyjedzie i zabierze dzieciaki do Bory, by pomogli przy zbieraniu truskawek




— Zawstydzasz mnie, mój drogi — Szepnął mu do ucha, gdy zabierał od niego herbatę i leki, by na dziesięć minut przejąć jego obowiązki w zajmowaniu się ich szefem — Nie zapomnij wpuścić tu Baekhyuna, za pięć minut przyjedzie i zabierze dzieciaki do...

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pierwszą rzeczą, którą zrobił było otworzenie okien i przewietrzenie w pokoju, który wyglądem przypominał bardziej meline, niż sypialnie z satynową pościelą i żyrandolem.

Walające się po podłodze zużyte chusteczki, zbyt intensywny zapach olejków eterycznych, leków i potu.

— Bossman, nie śpimy. Szkoda dnia na udawanie nie żywego

Położył tackę z herbatą na stoliku, siadając na rogu łóżka, czekając aż Soo się obudzi.

Nie musiał długo czekać na to, by spod ogromnego kokonu kołdry, koca, zużytych chusteczek i pustych opakowań wyłonił się on...

Cały zasmarkany i czerwony na twarzy, niczym dorodny pomidor.

Jeśli Jongin miałby być szczery to było mu go trochę szkoda.

Nie przewidział, że jego szef jest aż tak wielkim mieszczuchem, że weekend na łonie natury prawie go zabije.

— Jongin... nie zabijaj mnie jeszcze — Mowi półszeptem, ostatkami sił podnosząc się do siadu.

— Za bardzo cię lubię bossman

— Dlaczego więc krzyczysz? Głowa mi pęknie w ciągu dwóch minut — Złapał się za głowę, kaszląc kilkukrotnie

Kai skrzywił się nieco, podając mu nową paczkę chusteczek, by ten wydmuchał nos.

Poczekał aż jego nos będzie czysty i suchy, zanim podał mu filiżankę z herbatą i dwie, białe tabletki.

— Bossman bierzemy lekarstwo

— Nie chcę, wolę iść spać

— Bossman, weź te leki ja cię bardzo proszę

— A jak nie wezmę, to co? — Mówi niepewnie, w głowie wyobrażając sobie wszystkie te dziwne rzeczy, których Jongin może się dopuścić byle tylko osiągnąć swój cel.

— Przywiąże cię do łóżka i zrobię to siłą. Z boku będzie to dziwnie wyglądać, ale ważne, że podziała — Wyszczerzył zęby, co wystarczająco zmotywowało Kyungsoo do wzięcia wszystkich leków i wypicia niemal całej filiżanki herbaty, która prawie poparzyła mu język i gardło.

Na przyjrzał mu się przyjrzał.

Wyglądał naprawdę dobrze, nawet gdy był trzy kroki przed zejściem.

Tak niewinnie i bezbronnie.

Gdyby tak się dobrze zastanowić, to wiedział już, skąd w tak młodym wieku Do doczekał się aż trójki dzieci.

Był przed trzydziestką, a prezentował się tak, jakby nadal miał 19 lat.

— Skoro wypiłeś już herbatkę i wziąłeś swoje leki — Zaczyna mówić, z lekkim uśmiechem na ustach patrząc jak starszy próbuje się ułożyć na łóżku — To teraz idź spać bossman, ja i Zi pójdziemy na ogród, napić się czegoś

— Dobrze, weźcie sobie wolne do końca dnia — Przytakuje, przykrywając się szczelnie kocem — Zasłużyliście na odpoczynek. Nie zapomnijcie o dzieciach

— Dzeci bawią się przy truskawkach, może wrócą jutro

Zabrał puste naczynia ze sobą, kierując się do wyjścia.

Gdy był już przy drzwiach, usłyszał niewyraźnie wypowiedziane swoje imię.

Soo znowu siedział na łóżku, patrząc na niego spod zaparowanych, krzywo założonych okularów.

— Jongin.... — Zaczyna, zaciskając mocniej rękę na skrawku koca — Mógłbyś zostać ze mną, dopóki nie zasnę?

— Jasne, a czy coś się może stało? - Wraca z powrotem do niego, siadając na jego łóżku, łapiąc go za rękę.

Była zimna, niczym większego rozmiaru kostka lodu.

— Śnią mi się teraz koszmary, które nie pozwalają mi zasnąć. Ona ciągle przychodzi do mnie w snach, śmiejąc się pusto i odchodząc. Ja tylko przez to tęsknię za nią mocniej....

— Bossman, o kim mówisz? — Albo leki za szybko zaczęły działać, albo Tao musiał dodać do tej herbaty dużo alkoholu.

Mężczyzna brzmiał jakby zaczął porządnie majaczyć.

— Matka moich dzieci... moja prawie żona; ciągle śni mi się Mirae



 moja prawie żona; ciągle śni mi się Mirae

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
el dorado | d.ks + k.jiWhere stories live. Discover now