⁴ - ᴛʜᴀᴛ'ꜱ ᴏᴋᴀy, ᴋɪᴅꜱ ᴛᴇɴᴅ ɴᴏᴛ ᴛᴏ ʟɪᴋᴇ ᴍᴇ

810 146 34
                                    

↷ 더 큰 모험엔 언제나
위험이 따르는 법

↷ 더 큰 모험엔 언제나위험이 따르는 법

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Nie wie dokładnie, ile czasu stał w miejscu i przetwarzał to, co wydarzyło się przed chwilą.

Czy on właśnie został nianią?

Tak bez żadnego, większego przeszkolenia.

Nadal do niego to nie docierało i gdyby chłopak, który wycierał wcześniej kurze nie dźgnął go palcem w policzek, zapewne dalej zamyślił by się w swoich, na tą chwilę chaotycznych myślach.

— Jesteś zupełnie zdrowy na umyśle, czy trzeba będzie tobie też zafundować terapeutę? — Zapytał zaciekawiony, okrążając go i przyglądając mu się uważnie.

— To ktoś tutaj ma terapeutę?

— Seunghee, jedna z dziewczynek chodzi na terapię.
Dlatego, jakbyś poczuł, że tracisz resztę zdrowego rozsądku, to zapytaj jej o numer — Wyjaśnił, puszczając mu oczko.

— To ile tu jest dzieci?
I jak bardzo one są małe?
Bo jeśli chodzi o niemowlaka, to ja się boję go nawet dotknąć.

— Trójka.
Seunghee i Eunbin - bliźniaczki,
mają osiem lat.
Sungmin jest najstarszy - ma dziesięć lat — Wyjaśnił, wyliczając na palcach.

— Ktoś tutaj miał bardzo produktywny czas w swoim życiu — Mruknął cicho, zastanawiając się po krótce jakim rodzicem jest jego pracodawca.

— Chodź, pokażę ci twój pokój, zanim zaczniesz mi się tutaj zamieniać w skałę — Zażartował, pchając go lekko do przodu opuszkami palców i ruszył do przodu, machając tylko na Jongina ręką, by ten ruszył w ślad za nim.

Powoli ruszył do przodu, wspinając się po pięknych, marmurowych schodach na górę.

— To niania ma tutaj pokój?

Im dłużej rozglądał się po posiadłości, tym dłużej był przekonany o tym, że jego szef musi być obrzydliwie bogaty, bądź jest szefem jakiegoś gangu.

Chociaż patrząc po wyglądzie to obstawiał dużą część na drugą opcję.

Samym swoim wyglądem nie wywarł na nim wrażenia, a Kim widział go tylko przez kilka minut.

— Tak, głupku.
Masz ładniejszą sypialnię ode mnie, więc nie marudź za bardzo — Zatrzymali się przy białych, sporych drzwiach, które otworzył za pomocą lekkiego pchnięcia do przodu.

Na widok swojego nowego miejsca spoczynku o mało co nie wyskoczyła mu szczęka z zawiasów.

Pokój Kaia był trzy  razy większy od tego, który wynajmował w domu swojej stukniętej siostry.

— Tao, weź mnie uszczypnij, bo nie wierzę — Szepnął, robiąc krok do przodu i podziwiając ogromne łóżko, które z pewnością pomieściłoby pięć osób.

Nie trzeba było mu długo powtarzać i już sekundę później, Jongin trzymał się za obolałe ramię, strzelając gromami z oczu w jego stronę.

Nim pomyślał nad tym, by dodać coś jeszcze, usłyszał trzask drzwi i kilka dziecięcych krzyków, dochodzących  z dołu.

— Chyba właśnie zaczynasz pracę, chłopie — Poklepując go lekko po ramieniu odszedł, zostawiając załamanego Jongina są korytarzu.

el dorado | d.ks + k.jiWhere stories live. Discover now