³ - ɪ'ᴍ ᴩʀᴇᴛᴛy ʜᴀʀᴅ ᴛᴏ ɪɢɴᴏʀᴇ

845 145 54
                                    

↷더 큰 모험엔 언제나
위험이 따르는 법

↷더 큰 모험엔 언제나위험이 따르는 법

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───


Próbował wytłumaczyć przez kilka minut chłopakowi, który otworzył mu drzwi, że nie ma nic wspólnego z byciem nianią, a ostatni raz pilnował jakiekolwiek dziecko wieki temu.

Ten jednak nie słuchał, tylko śmiał się cicho, przecierając obrazy wiszące na ścianach.

Przez myśl przeszło mu nawet, by uciec stamtąd jak najszybciej, jednak rozmyślił się, gdy tylko zobaczył idącego po schodach - najprawdopodobniej pana tego domu.

— Niezły przystojniak — Wymsknęło mu się, gdy tylko zobaczył stojącego przed nim dość niskiego wzrostu  chłopaka, o krótko ściętych włosach i zimnym, lekko zirytowanym spojrzeniu.

Ubrany był w garnitur, który, jak domyślał się Kai był firmowy i dość drogi.

— Słucham? — Zapytał zirytowany, poprawiając mankiet rękawa od koszuli i lustrując stojącego przed nim chłopaka wzrokiem.

— O obraz za panem mi chodzi — Wybełkotał niezrozumiale, pokazując na wiszący  naprzeciw niego portret jakiegoś mężczyzny.

— To Van Gogh, ale nie krytykuje upodobań.
Ma pan może cv przy sobie?
Nie ukrywam, że mi się spieszy i nie mam dużo czasu na pogaduszki — Wyciągnął rękę, patrząc na niego wyczekująco.

— Nie mam przy sobie takich rzeczy.
Ja nie jestem nianią proszę pana — Wybełkotał, słysząc w uszach przesuwające się wskazówki zegara i modląc się, by ten groźnie wyglądający karzełek na niego nie krzyczał.

— To da się zauważyć.
Niania nie ubiera się, jak... hmmm.... spod przydrożnego baru — Określił, wskazując na jego dżinsowe spodnie z przetarciami na kolanach.

— Cieszę się, że mnie pan rozumie.
Czy mogę już iść? — Uśmiechnął się lekko w jego stronę, chcąc dać mu do zrozumienia, że nie powinien już dłużej zajmować mu jego jakże 'drogocennego' czasu.

— Gdzie chce pan iść?
Musi pan poznać dzieci, jeśli chce pan zacząć pracę — Wytłumaczył, przewracając lekko oczami, co nie umknęło wzrokowi Jongina.

— Jakie dzieci?
Nie bardzo rozumiem, co pan do mnie mówi — Nie wiedział, czy ten człowiek żartuje sobie z niego, czy testuje jego inteligencję.

Wiedział tylko, że gdy przyjdzie do domu, jego siostra będzie prawdopodobnie latała przez okno, po tym, jak ją wyrzuci.

Nie będzie musiał nawet się męczyć z dotykaniem jej, gdyż był pewny, że zrobi to za niego przyjaciel, gdy tylko dowie się, co się stało.

Relacja jego siostry i Baekhyuna była dość specyficzna.

On wyzywał ją od ulicznic i ropuch, zaś ona określała go mianem puszczalskiego pedała i degenerata.

Niejednokrotnie Byun napluł jej do kawy, czy dosypał środków przeczyszczających do płatków.

Ona też nie zostawała mu dłużna i wykańczali się już tak od kilkunastu lat.

— Zatrudniam pana jako nianię do moich dzieci.
Nie mam czasu, by dzwonić jeszcze raz do agencji niań, także liczę na to, że nie jest pan ćpunem, bądź degeneratem.
Tao pokaże panu sypialnie i wyjaśni  po krótce pańskie obowiązki.
Dzieci wkrótce wrócą ze szkoły, a my porozmawiamy wieczorem, bo teraz się śpieszę — I wyszedł bez słowa z domu, zostawiając osłupiałego Kaia, samego na środku salonu

el dorado | d.ks + k.jiWhere stories live. Discover now