²⁴ - ɪ ᴛʜɪɴᴋ ɪ'ᴍ ꜱᴛᴀʀᴛɪɴɢ ᴛᴏ ꜰᴇᴇʟ ᴩᴇʀᴠᴇʀᴛᴇᴅ

179 28 8
                                    

↷ 더 큰 모험엔 언제나
위험이 따르는 법

↷ 더 큰 모험엔 언제나위험이 따르는 법

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

─── ・ 。゚☆: *.☆ .* :☆゚. ───

Chanyeol od dziesięciu minut próbował znaleźć Kyungsoo i powoli zaczynał tracić jakąkolwiek nadzieję na to, że uda mu się zastać jego miniaturowego przyjaciela we własnym domu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chanyeol od dziesięciu minut próbował znaleźć Kyungsoo i powoli zaczynał tracić jakąkolwiek nadzieję na to, że uda mu się zastać jego miniaturowego przyjaciela we własnym domu.

Byli umówieni na podpisanie dość ważnych dokumentów przetargowych i jeśli nie uda się tego wysłać do jutrzejszego poranka, obydwoje będą nieźle ugotowani.

Mowa jest tu o naprawdę pokaźnych pieniądzach, których strata zaboli całą firmę.

I to doszczętnie.

Przeszukał cały parter, każdą łazienkę i szafę, jaka wpadła mu w oczy – i nic.

Pofatygował się nawet na ogród, bo może tam schował się najmniejszy z rodziny Do, jednak i tam była pustka.

Oprócz kłócących się jak zwykle Zitao i Xiana nic tam nie zastał.

Momentami, (jak miał być szczery), odczuwał wrażenie, że między tą dwójką unosi się nierozładowane napięcie, które w każdej chwili mogło wybuchnąć.

Nie wiedział za bardzo o co się kłócili i dlaczego tak mocno darzyli się nienawiścią.

Z boku wyglądali jak kłócący się partnerzy, których co najwyżej mogła poróżnić opinia odnośnie prognozy pogody.

Przegrał kilkanaście tysięcy won w zakładach z Sungminem, gdy próbowali obstawiać o co mogło im chodzić i kto pocałuje kogo pierwszy.

Na razie przegrywał swoje zakłady i wychodził na nich na zero, jednak wierzył nadal w to, iż pewnego razu ockną się ze swojego dziecinnego zachowania i zobaczą te spojrzenia, które sobie wysyłają gdy nikt nie patrzy.

(Jak tego nie zrobią, wtedy on wkroczy na pokład i zamorduje ich gołymi rękoma, jeśli w jakimkolwiek stopniu zostanie przez nich bankrutem).

— Gdzie jest ten mały karaczan? Nie mógł się zapaść pod ziemię, nie z tym wzrostem — Mruknął do siebie, wchodząc po schodach na ostatnie piętro domu Do.

el dorado | d.ks + k.jiWhere stories live. Discover now