32

11.7K 475 314
                                    

Omega stwierdził, że jak ma tu siedzieć Rej, to on się pójdzie ubrać. Nie będzie paradował z samym bikini no. Szybko podszedł do sypialni, zdjął co ma na sobie, ubrał normalną bieliznę i jakiś t-shirt i szorciki. Zszedł na dół i tam już chłopaki popijali piwko na tarasie. Usiadł obok swojego alfy.

- Kurde... Nawet tak wyglądasz zajebiście

- Rej... - Kamil warknął na niego - Takie komentarze to sobie daruj

- Sorki, sorki

No i Rej siedzi taki zakłopotany, a Kamil morduje go wzrokiem. Julek jedyne co zrobił, to się zaśmiał i podszedł po więcej piwa dla nich. Może rozluźni atmosferę. Oby. Wziął 4 butelki, bo tylko tyle znalazł w lodówce. Wrócił i postawił wszystko na stoliki. Ponownie usiadł obok swojego chłopaka, który od razu wciągnął go na swoje kolana i objął w talii.

- Spokojnie wilczek no... - Pocałował go w policzek

- Będę spokojny, jak przestanie mi ciebie podrywać

- Po prostu powiedziałem co myślę

- Nie było to potrzebne

- Ej! Bez kłótni mi tu! Ja tu jestem na wakacjach i chcę odpocząć

- Ale to on zaczął!

- To ty zacząłeś go podrywać!

- A to ty jesteś chorobliwie zazdrosny!

- Tuż byś był zazdrosny, gdyby ktoś podrywał twoją omegę

Julek po prostu westchnął i wszedł do domu. Nie miał ochoty na słuchanie tej sprzeczki, a słuchać go i tak nie słuchali. Usiadł sobie na kanapie obok Maxa, który szukał czegoś do oglądania w telewizji.

- Kłócą się prawda?

- Ta...

- Nie przejmuj się. Oni tak zawsze. Zaraz im przejdzie

- Mam nadzieję... A teraz się przejdę. Widziałem dróżkę tu niedaleko

- Prowadzi do lasu. Do niego lepiej sam nie wchodź

- Nie wejdę. Tylko tą dróżką w te i z powrotem

Starczy uśmiechnął się do omegi, a ten po chwili wyszedł z domu. Przeszedł przez bramę i znalazł ścieżkę. Prowadziła przez jakieś pola, łąki i... No w sumie dowie się Julek zaraz, bo ta droga jest całkiem długa. No w te i z powrotem zajmie mu z 4 godziny pewnie. W ludzkiej formie, bo w wilczej by było szybciej. Jednak dziś omega nie ma ochoty na bieganie w wilczej formie. Po prostu zaczął iść przed siebie, zachwycając się spokojem i widokami. Młodszy całe życie mieszkał w dużym mieście i takie miejsce to raj dla niego. Musi przyznać, że woli takie miejsca dużo bardziej niż właśnie miasto.

Rej i Kamil cały czas się oczywiście kłócili. Już nawet pewnie zapomnieli o co. Wypominają sobie po prostu ich dawne wybryki. Po dość długim czasie i jednemu, i drugiemu skończyły się argumenty. Popatrzyli tak na siebie, upili po łyku piwa i znowu popatrzyli.

- Zgoda? - Rej wyciągnął do niego rękę

- Zgoda... Ale nie podrywaj mojego chłopaka - Chwycił za dłoń

- Obiecuje

- Ta kłótnia była głupia

- Jak każda nasza kłótnia

Zaśmiali się obaj i stwierdzili, że są głodni. Weszli do środka i zastali babcie starszego, która robiła właśnie zupę pomidorową na obiad.

- Już pogodzeni?

- Zawsze się godzimy

- Tylko nie zawsze tak szybko - Spojrzała na zegarek - 3 godziny? To chyba wasz rekord - Zaśmiała się

Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz