36

10.8K 490 352
                                    

Julek obudził się około 9. Próbował łapkami wymacać, gdzie jego alfa, jednak nie udało mu się to. Dopiero jak otworzył oczy zorientował się, że Kamila po prostu nie ma w łóżku. Oczywiście omedze bardzo się ten fakt nie podobał. Niechętnie wywlókł się z wygodnego, ciepłego łóżeczka i poszedł do garderoby. Wziął z niej czystą bieliznę, t-shirt Kamila i poszedł do łazienki. Zastanawiał się, czy wanna, czy prysznic... Padło na prysznic, bo szybciej. Szybko się umył, potem wysuszył włosy i takie tam. No ogólnie zrobił całą swoją poranną toaletę. Ubrał się i poszedł do kuchni. Zobaczył tam kubek. Pusty kubek po kawie. Oczywiście Kamila, bo kogo innego.

- Tak trudni schować do zmywarki lub umyć?

Julek nienawidzi, jak na barku lub blacie czy stoliku zostawia się puste szklanki i kubki. Potem się to nazbiera i niewiadomo czyje które. Podniósł kubek i zobaczył karteczkę pod nim.

Ha! Wiedziałem, że podniesiesz kubek panie sprzątalski. Chciałem ci tylko przekazać, że poszedłem do sklepu, bo nie mamy nic do jedzonka. Zaraz wracam kicia. Kocham cię

Kamil 🤍

- Głupek - Zaśmiał się - I tak mu się dostanie, bo nie było buzi z rana

Schował brudne naczynie do zmywarki i zrobił kawę dla siebie. Zrobił mrożoną, bo lód na szczęście w domu jest, a na dworze pomimo wczesnej godziny 27°C i jeszcze ma być cieplej. Zrobił szybko i sprawnie swój napój, po czym poszedł sobie na dach. Otworzył basen pilotem i usiadł na brzegu, mocząc sobie nóżki.

- Jezu ile można być w sklepie?

Kawa już się dawno skończyła, a moczenie nóg go znudziło. Rozebrał się więc i położył na leżaku. Poopala się troszkę. Brakowało mu trochę tego, że mógł sobie tak o poopalać się nago. Jak tam byli to zawsze musiał lecieć się przebierać w bikini. Tutaj nikt na niego nie patrzy. No poza Kamilem, ale on ma na to zezwolenie. Przymknął sobie oczy i po kilku minutach idealnej ciszy usłyszał gwizdanie.

- No, no~ Kochanie~ - Zawisnął nad nim

- Ile to można czekać co?

- A co? Stęskniłeś się?

- I nie dostałem buzi na dzień dobry...

- Już nadrabiam - Pocałował go namiętnie, trzymając jedną dłoń na tego talii - Już lepiej?

- No uznajmy... Nadal nie rozumiem jak tak długo mogłeś być w sklepie. Mamy go dosłownie obok

- Musiałem pojechać do bankomatu, bo się zepsuło coś i nie mogłem kartą

- Mhm... - Zarzucił ręce na kark starszego

- Swoją drogą... Ładne widoczki z rana. Kusisz wiesz?

- Zapomnij. Nie ma seksu

- A to z jakiej racji?

- Z takiej, że na 20 mamy imprezę i chce móc chodzić i tańczyć

- Dobra... To jest dobry argument... Ale macać i całować cię mogę - Pocałował go w sutki

- Mmh~

- Kocham to, ze są takie wrażliwe - Uśmiechnął się

- Wiesz... Tak sobie myślałem... Czy by może sobie nie zrobić w nich kolczyków

- Serio? - No widać tą radość w oczach

- No... Tylko to się długo goi... Od 2 do 4 miesięcy bez buzi po nich

- Dalej jestem za. Będzie to uroczo i seksownie na tobie wyglądać

- Tak sądzisz? - Uśmiechnął

Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz