Już od rana Julek chodził po domu i wszystko pakował. Robił to sam, bo Kamil jak tylko wyszedł z łóżka to dostawał ochrzan. Jego rana po postrzale naprawdę szybko się goi, jednak Julek woli nie ryzykować i martwi się o niego. Nawet nakarmił alfę by się nie przemęczał. Kiedy już wszystko było gotowe przyszło najgorsze... JAK ON MA TO WSZYSTKO WPAKOWAĆ DO AUTA?! Poprosiłby Maxa, ale razem z Helą pojechali z Scottem do weterynarza. Pies połknął skarpetkę i trzeba go było szybko zbadać.
- Kochanie... Pomogę ci no
- Nie! Masz odpoczywać!
- Kiciuś nic mi nie jest
- Jasne... A ta dziura na ręku to co?
- Już się ładnie goi. Nie zapominaj, że jestem Diablo
- No wiem... Po prostu... Jakbyś tam wtedy nie wbiegł, to by się nic nie stało...
- Mi nie... Ale tobie tak - Podszedł do niego i przytulił - Jesteś najważniejszy i nie pozwolę cię więcej tknąć
- A ja nie pozwolą tknąć ciebie! Tylko ja cię mogę bić!
- Aha? Bić? Żebym ja ci zaraz w tyłek nie dał
- No normalnie przemoc w rodzinie - Zaśmiał się
- Jeszcze nam zaraz kuratora przyślą - Też się zaśmiał - Chociaż nie... Za kuratora podziękuję. Uprawialibyśmy zajebisty seks, a ten by chciał skontrolować nas. Taka wizja mi się nie podoba
- A właśnie...Pro po seksu... Nie kochaliśmy się w altanie
- O nieeeeeee! Zapomniałem
-Następnym razem wilczku
- Kicia... Mamy jeszcze trochę czasu
- Ale, że teraz?
- No dziadków nie ma... Na samolot się nie spieszymy... No proszę kicia. Obiecuję, że dojdę w tobie~
Kamil specjalnie obniżył ton głosu, a Julek cały się zarumienił. No aż po czubki uszek.
- No kochanie... Dobrze wiem, jak lubisz się kochać. Jak w tobie nie dojdę to robisz niezadowoloną minkę
- Ci..cicho głupku...!
- To znaczy tak?
- No chodź już do tej głupiej altany
Alfa od razu wziął omegę na ręce i już chciał biec do ogrodu, ale...
- Kochanie... Tabletki
-Uh no tak... Gdzie są?
- W naszej kosmetyczce
Kamil otworzył walizkę i jak głupi szuka kosmetyczki. I w jednej, i w drugiej. No cierpliwość mu się kończy.
- Gdzie ona jest do cholery jasnej?!
- Kochanie spokojnie... W twojej walizce jest
- Nie ma jej tam
- Wilczek... W bocznej kieszonce patrzyłeś?
- Oczywiście, że t... - Zobaczył - Nie... Nie patrzyłem - Wyjął kosmetyczkę
- I po co były te nerwy hm?
- Cicho i bierze te tabletki - Rzucił mu je
- No już już - Wziął jedną do buzi - Co się tak spieszysz? Podobno mamy sporo czasu
Starszy wziął go na ręce i szybkim krokiem idzie do altany.
- Bo skarbie...~ Im szybciej, tym więcej razy~
CZYTASZ
Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/B
Short StoryŻycie pewnej samotnej alfy i samotnej omegi ****************************************** sceny 18+ przekleństwa YAOI nie lubisz nie czytaj! HAPPY END!