40

10K 435 466
                                    

2/7 lub więcej

*************************************
- Co...?

- JULEK JEST W SZPITALU DO CHOLERY!

- A..ale... Co się stało?!

- Nie wiem, ale zostawiłeś telefon w gabinecie i zadzwonili ze szpitala

- Jedziemy. Szybko!

- Halo halo... A nasza umowa? To ważniejsza sprawa panie Diablo

- Nic, ale to kurwa nic nie jest ważniejsze niż moja rodzina. W dupie mam naszą umowę

Kamil wybiegł razem z Peterem, zostawiając oburzonego prezesa. Wsiedli do auta i jechali najszybciej jak się da, olewając przy tym chyba wszystkie przepisy. Zaparkowali i wbiegli do szpitala.

- W czym mogę pomóc? - Uśmiechnęła się do nich

- Mój mąż tutaj jest. Julek Shido

- Już patrzę... A tak. W sali 168. Na 2 piętro i po lewej stronie

- Dziękuję pani

Znaleźli schody i weszli. Zobaczyli tam przed drzwiami Martę i Wiktorię. Kamil podszedł do nich przestraszony.

- Co się stało?

- My... Byliśmy w galerii... Julek ciał ci kupić prezent, bo jutro masz urodziny... Wyglądał blado i cały czas trzymał się za brzuch... Zapewniał, że po prostu zaraz wypada mu ruja i to przez to... I potem upadł...

Wiktoria przytulała mocno wystraszoną betę, choć sama okropnie bała się o przyjaciela. Ale i tak najbardziej bał się Kamil.

- A co wam lekarz powiedział?

- Nic, bo nie jesteśmy z rodziny

- Ale ja kurwa jestem z rodziny! Chce wejść!

- Kamil... - Peter podszedł do niego - Spokojnie...

- Jak do cholery mam być spokojny?!

W tym momencie z sali wyszły dwie pielęgniarki, a zaraz za nimi lekarz. Popatrzył na Petera i Kamila.

- Któryś z państwa jest z rodziny?

- Ja jestem mężem

- No tak... Kazałem po pana zadzwonić. Może pan wejść, ale tylko pan

- Dobrze, a co z nim?

- Właśnie zaraz otrzymamy wyniki. Proszę poczekać w sali. Pańska omega jest bardzo wystraszony

Alfa od razu wszedł do sali i przytulił jego maleństwo. Jego alfa za to zaczęła dziwnie wariować kiedy go puścił. Złapał więc jego dłoń.

- Jak się czujesz?

- Boli mnie głowa i brzuch...

- No już... Zaraz będzie okej kociak - Pocałował go i pomiział za uszkiem, bo wie, że go to uspokaja - Coś ci powiedzieli?

- Tylko zbadali i zadali kilka pytań

- Wiesz... - Powąchał go - Mocno pachniesz. Nie jak podczas rui... Ale mocno

- I moja omega wariuje... Nie wiem co się dzieje

- Moja alfa nie pozwala mi cię puścić...

Właśnie w tym momencie wszedł lekarz z szerokim uśmiechem. Podszedł do łóżka.

- To naturalne, że wasze wilki wariują

- Ale jak to?

- Gratulacje. Jest pan w ciąży! 2 tydzień

Szatan w wilczej skórze i jego ,,diabełek'' [YAOI] A/O/BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz