scena 17

84 16 2
                                    

~ Kyungsoo

— Padam na twarz— może jestem idiotą, skoro po nocnych zdjęciach zamiast wrócić do domu, przyjechałem do swojego biura, ale miałem sprawę bardzo niecierpiącą zwłoki. Poza tym przywlokłem ze sobą Baekhyuna, nawet nie wiem po co.— Ty wiesz co się kurwa w ogóle stało.

— A czy wyglądam jakby czytał ci w myślach? Ale jeśli nie jest to przynajmniej pośrednio związane ze mną to nie jest to nic godnego uwagi.

— Wiesz z kim za moimi plecami randkuje Seulgi?!— unoszę wysoko brwi niespecjalnie zainteresowany słowami Baekhyuna. Dzisiaj usłyszałem na planie coś skandalicznego i od razu po zakończonych zdjęciach musiałem pojechać do biura, aby napisać wiadomość do mojej kochanej, malutkiej Seulgi z pytaniem czy jej przypadkiem coś nie pojebało. Na zegarze wybiła ósma trzydzieści dwie, więc mogłem mieć pewność, że dziewczyny zaczęły już próby przed nadchodzącym koncertem. Jeśli nie mają teraz przerwy to ona sobie tą przerwę zrobi, bo ja muszę to wszystko wyjaśnić.

— No z kim?— spogląda na mnie śpiącym i znudzonym spojrzeniem. Mógłby wyrazić trochę więcej entuzjazmu, bo sprawa poniekąd dotyczy niego. Oczywiście romans z k-idolką to dla Baekhyuna żadne wyzwanie. Po tym nieudanym przedstawieniu został z Irene przyjaciółmi, więc powinien chociaż trochę się zainteresować. Dzięcioł jeden.

— Z Junmyeonem! Ja rozumiem, że się w życiu popełnia błędy, że można mieć krasza na nieodpowiedniej osobie... ale na nim?!

— Ty, a on nie jest ich fanboyem?— śmieje się głupio, teraz nieco bardziej zainteresowany. Ja wiem, że historie miłosne to jest chleb powszedni Baekhyuna. Takie plotki to on może łykać na śniadanie, obiad i kolację, szkoda tylko, że mi przynoszą one same kłopoty.

— Jest... wiesz jaka walka była między nami kiedy dziewczynom zmieniał się menadżer? O mały włos i wyrwałby mi je tymi swoimi kluchowatymi łapami spod serca— wywracam oczyma otwierając okno z konwersacją z Seulgi.— Ja nie wiem co on jej musiał nagadać, żeby ona się zgodziła na niego w ogóle popatrzeć, a tym bardziej wdać się w romans. Przecież on ma twarz okrągła jak księżyc w nowiu. Moje biedactwa... tak namącić w głowie niewinnym dziewczynkom.

— Daj spokój one przecież też mają prawie po trzydzieści lat...

— Ta! Ale Junmyeon ma prawie czterdzieści. Nie będzie się ten stary dziad do moich gwiazdeczek przystawiał— krzywię się grymaśnie i w końcu wysyłam wiadomość pełną niepokoju i przejęcia. Zirytowany odchylam się na krześle i krzyżuję ramiona na klatce piersiowej. Widzę jak bardzo Baekhyun nie chce tu być, ale jest uziemiony bez auta i z brakiem umiejętności korzystania z komunikacji miejskiej, więc czy chce czy nie to musi zaczekać, aż wszystko wyjaśnię.

Chwilę później dostaję odpowiedź zwrotną od Seulgi i to co mi z włosów pozostało nagle staje mi dęba. Spodziewałem się naprawdę wszystkiego, ale na pewno nie takiej odpowiedzi.

Nie bądź zły Soo. My się spotykamy już trzy miesiące. Junmyeon jest naprawdę fajny, mam wszystko pod kontrolą. Buziaki 😘

— Trzy miesiące...— zaciskam drżące dłonie na komórce i wbijam tępo wzrok w ścianę, na której wiszą plakaty z ostatnich konceptów red velvet i najbardziej cenionych filmów, w których grał Baekhyun.

— Kto ci kazał zbudować pałac? Potrzebujesz napoju magicznego? Mam załatwić dwóch galów?— Baekhyun unosi wzrok znad swoich patykowatych dłoni, które chwilę wcześniej z zainteresowaniem oglądał i drapał.

— Nie tępaku! Seulgi i Junmyeon... oni randkują od trzech miesięcy. Jak ja mogłem przeoczyć coś tak niebagatelnego...— czuję jak zaczynam trząść się ze stresu, a dłonie nagle lądują mi na twarzy.— Trzy miesiące nic nie zauważyłem!

𝒜𝒞𝒯𝐼𝒪𝒩! «𝒸𝒽𝒶𝓃𝒷𝒶𝑒𝓀»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz