za kulisami 3

48 10 1
                                    

studia
kariera

~Baekhyun

— Ej kotek halo— Chanyeol łapie mnie za ramiona i delikatnie mną trzęsie, aby ściągnąć mnie w końcu na ziemie.—Co się dzieje?

— No bo— wzdycham ciężko i opieram czoło na ramieniu Chanyeola obejmując go ramionami dookoła pasa.— Dzisiaj czuję podwójny stres. Właśnie kończę studia, które przyniosły mi tyle szczęścia i tyle wspaniałych chwil. Będę odbierał te wszystkie dyplomy i świadectwa, a poza tym... masz poznać moich rodziców i boję się czy wszystko pójdzie dobrze. Czy się polubicie...

— Kochanie— ujmuje delikatnie moje policzki, aby w następnej chwili złożyć na moich usta kilka drobnych i czułych całusów.— Będzie wspaniałe, obiecuję ci to. Zaprezentuję się jak najlepiej, aby oszczędzić ci stresu i przedstawić się twojej rodzinie w idealnym świetle. Poza tym najważniejsze jest, że wiedzą już o nas i akceptują nasz związek— ujmuje moje dłonie, aby je również ucałować.— To czy mnie polubią czy nie to mniej ważne.

— Dla mnie bardzo ważne— wzdycham ciężko i znowu przytulam policzek do klatki piersiowej mojego ukochanego.— Bardzo cię kocham Chanyeol.

— Ja ciebie też kocham aniołku— odsuwa mnie od siebie, aby musnąć moje czoło i poprawić lekko roztrzepane włosy.— Uciekaj już, zaraz zacznie się ceremonia, nie możesz się spóźnić.

Po tych słowach rozdzielamy się. Chanyeol wraca na widownię, ja za kulisy sceny, na której będziemy odbierać dyplomy, listy specjalne i gratulacje.

***

Ku uciesze mojego niespokojnego ducha moi rodzice z wielkim entuzjazmem podeszli do poznani Chanyeola w cztery oczy. Po nieco ambiwalentnych uczuciach jakie wyrażała moja mama przy każdej rozmowie telefonicznej, mogę teraz odetchnąć z ulgą i cieszyć się tym, że osoby, na których tak bardzo mi zależy dogadują się i obdarzają wzajemną akceptacją oraz szacunkiem.

Podczas wspólnego obiadu rodzice wypytują Chanyeola o wiele szczegółów i z zaciekawieniem słuchają co ma do powiedzenia. Zresztą muszę przyznać, że Chanyeol jest świetnym mówcą, ma gadane i potrafiłby przekonać każdego do swojego stanowiska. Cóż naprawdę wiele jego cech mnie podnieca i mi imponuje. Pociąga mnie jego styl wypowiedzi, jego spojrzenie na świat, jego zasób słownictwa oraz osobisty katalog świadectw obcowania z kulturą. Rodzicom, a nawet Beomowi, to bardzo imponuje, ponieważ zamiast sączyć swoje wina i spożywać posiłek, wolą słuchać Chanyeola i jego opowieści o tym jak postrzega świat.

***

Nim się obejrzałem Chanyeol również kończył studia i ja tak samo zjawiłem się na widowni, wraz z jego rodziną, aby towarzyszyć mu w tym wyjątkowym dniu, a po ceremonii wręczenia dyplomów udać się aby świętować z nim ten wspaniały dzień. Jedyna różnica polegała na tym, że ja znałem już jego bliskich i zaczynałem wchodzić w prace zawodową niewielkimi, ale naprawdę konkretnymi krokami.

Jeszcze w czasie trwania studiów poznałem Kyungsoo, który wówczas studiował dwa kierunki, zapierdalał tak intensywnie, że zupełnie poważnie rozważał podjęcie innych aktywności naukowych. Na wszystko miał czas i był totalnym mistrzem planowania dnia. Imponowała mi jego stanowczość i opanowanie, a poza tym to zorganizowanie. Zawsze gdy wychodziliśmy gdzieś razem to czułem się jak kaszojad z rodzicem, bo mimo, że Kyungsoo był kilka lat młodszy to zdecydowanie był o wiele bardziej odpowiedzialny ode mnie. A ja naprawdę lubiłem i doceniałem to, że ktoś stawiał się w takiej pozycji. Lubiłem czuć, że ktoś poniekąd dba o mnie o moje dobro i zależy mu, aby moje sprawy były poprowadzone w konkretny, przemyślany sposób. Stąd też szybko wyszedłem do Kyungsoo z propozycją, aby został moim menadżerem. I z początku się nie zgodził! Frajer nie? Przepuścić taką okazję to tylko głupi by mógł. Odmówić mi to tak jakby kupić catering Ewy Chodakowskiej za pięć i pół koła na dwa miesiące, a potem spłacać w grudniu kotleta którego zjadłeś w maju. Ale na szczęście wtedy skusiłem go naprawdę dobrze płatnym stażem, który pomogła znaleźć mi Yoora, siostra Chanyeola. To przekonało Kyungsoo od razu. Przekonały go konkrety. Materialista, ale jak się okazało to ja byłem zodiakalnym bykiem a nie on. No i co prawda lubiłem błyskotki i przytulić do duszy nieco większą ilość gotówki niż jakieś miedziaki wydłubane ze szpary między poduszkami w kanapie.

𝒜𝒞𝒯𝐼𝒪𝒩! «𝒸𝒽𝒶𝓃𝒷𝒶𝑒𝓀»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz