5

474 21 2
                                    

Po tym jak wyjaśniłem wszystko dla mamy i dyrektora. Oczywiście nie obyło się bez sprzeczek i tego wszystkiego gówna. W rezultacie zostałem zawieszony na tydzień co wcale mi się nie podobało. To dopiero początek roku, a ja zostałem zawieszony przez jakiegoś idiotę. Po tym od razu z mamą wróciłem do domu. Mama z powrotem pojechała do pracy, a ja zostałem sam w domu. Szczerze to chyba jednak wolałem być tą kluską niż mieć takie problemy w pierwsze dni szkoły. Miałem już dość. Z racji że miałem tydzień wolnego od razu postanowiłem jechać odwiedzić dziadków. Co prawda było to na drugim końcu miasta, ale co z tego. Spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy do walizki i w siadając w pierwszy lepszy autobus ruszyłem w drogę.

Po dwóch godzinach jazdy byłem na miejscu. U dziadków spędziłem 4 dni, całkowicie odcinając się od mego życia. Nie kontaktowałem się z nikim i z nikim prócz dziadków nie rozmawiałem. Nie czułem takiej potrzeby. Odpowiedziałem im o wszystkim co się działo i starali mi się pomóc i doradzić jak tylko umieli.

Po 4 dniach wróciłem do domu. Było już cholernie późno i ciemno co wcale mi nie odpowiadało. Miałem 20 minut drogi do domu pieszo. W ciemności, całkowicie sam.

Szedłem spokojnie starając się zachowywać normalnie. W pewnym momencie przed sobą w ciemności dostrzegłem sylwetkę mężczyzny. Od razu mój oddech przyspieszył będąc nie równy, moje ręce delikatnie drżały i to już nie przez zimno, a strach. Gdy przechodziłem pod latarnią gdzie światło padało prosto na mnie, mężczyzna przede mną, który stał w cieniu zatrzymał się patrząc na mnie. Zwolniłem trochę przyglądając mu się. Nie wiedziałem kto to jest, może był podobny do Kooka, albo Tae, ale nie wiem. Mężczyzna szybkim krokiem podszedł do mnie i mocno mnie objął przytulając do siebie. To Kook jestem pewny, wszędzie bym rozpoznał ten zapach

-ty idioto gdzie ty byłem? Cholernie się martwiłem -warknął na mnie przytulając mnie mocniej

-byłem u dziadków, przepraszam- przeprosiłem wtulając się w jego ciało czując się znacznie bezpieczniej

-i ciężko ci było napisać, co? Cokolwiek, myślałem że coś ci się stało -powiedział smutno i spojrzał na moją twarz- czemu nie napisałeś? -zapytał głaszcząc mnie po policzku

-nie pomyślałem- odpowiedziałem wtulając się w jego ciepłą dłoń- następnym razem tak nie zrobię, obiecuję

-mam nadzieję- westchnął delikatnie się uśmiechając- chodź odprowadzę cię do domu

Złapał moją dłoń, a w drugą wziął walizkę. Tak też ruszyliśmy w stronę mego domu. Było coraz zimniej co moje ciało z każdą chwilą odczuwało bardziej

-czemu nie mówisz że ci zimno? -zapytał wzdychając i zatrzymał się zdejmując swoją bluzę- ubieraj bo się przeziębisz -stwierdził zarzucając mi materiał na ramiona

Zapiął zamek do samego końca i, nałożył kaptur. Bluza Kooka była na mnie o wiele za duża, ale ładnie pachniało i była na prawdę ciepła. Moje ręce były zakryte za długimi rękawami.

-a ci nie będzie teraz zimno? -zapytałem niepewnie

-nie będzie- zapewnił i pogłaskał mnie po głowie- chodźmy, pewnie jesteś zmęczony

Potwierdziłem i za raz ruszyliśmy w drogę do mego domu. Wtuliłem się w jego ramię przymykając oczy. Resztę drogi do mego domu spędziliśmy w ciszy.

-Kookie? -spojrzałem na jego niepewnie kiedy zatrzymaliśmy się przed drzwiami mego domu- chcesz zostać na noc?

-a twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko? -zapytał

-na pewno nie- odpowiedziałem od razu i się do jego uśmiechnąłem- więc? Zostaniesz?

-zostanę- odpowiedział i pogłaskał mnie po włosach- w chodźmy już

Weszliśmy do domu trzymając się za ręce. Od razu moi rodzice przyszli i spojrzeli pierwsza na mnie, na nasze dłonie i na Kooka.

-jesteście głodni? -zapytała mama tym samym zwracając na nas swoją uwagę

-o cześć- posłem im szeroki uśmiech przytulając ich na powitanie- Kook zostaje na noc, mam nadzieję że to wam nie przeszkadza?

-pewnie że nie- zaśmiał się tata radośnie- tylko wie?

-co? Nie -odpowiedziałem zmieszany- tylko Tae wie i tak zostanie wiesz jak jest

-no tak tak- westchnął i mnie objął- pójdziecie od razu do pokoju?

-raczej tak- odpowiedziałem -dobra my idziemy

Złapałem Kooka za rękę za raz kierując się do swego pokoju. Od razu walnąłem się ręką w czoło widząc jaki tu jest syf.

-usiądź sobie, a ja szybko tu posprzątam- powiedziałam zaczynając w miarę wszystko układać

-oj nie przesadzaj i tak pewnie jesteś zmęczony- podszedł do mnie przytulając mnie- chodź obejrzymy coś

Zgodziłem się bo rzeczywiście byłem zmęczony. Ułożyliśmy się na łóżku gdzie Kooka od razu mnie objął. Wziąłem laptop za raz go włączając

-to co oglądamy? -do pytałem kiedy już się włączył

-nie wiem, cokolwiek- odpowiedział obejmując mnie mocniej

-tak w ogóle to co tu robiłeś? Nie mieszkasz chyba blisko- zapytałem starając się nie zwracać uwagi na jego ręce na mojej talii

-to proste, chciałem zobaczyć czy jesteś już w domu, każdego dnia przychodziłem- odpowiedział od razu

-tak późno? -zdziwiłem się trochę- to miłe że się martwiłeś- delikatnie się zarumieniłem

-ah trochę się pokłóciłem z rodzicami- westchnął smutno- i oczywiście że się o ciebie martwiłem, jesteśmy przyjaciółmi to normalne

-no tak- zaśmiałem się i spojrzałem ukradkiem na jego -to może obejrzymy to?

-może być- odpowiedział

Tak też włączyłem film. I nawet nie zdążył się zacząć bo ktoś zapukał do drzwi. Mama weszła do środka z tacą jedzenia i jakiegoś picia

-przepraszam że wam przeszkadzam, ale przyniosłam wam coś do jedzenia- powiedziała uśmiechając się do nas i postawiła tacę na szafce obok nas- tylko nie siedźcie długo i nie zapomnijcie się umyć, dobranoc

-dziękuję mamo, dobranoc- posłem jej uroczy uśmiech

Spojrzała na mnie znacząco i wyszła z pokoju zostawiając nas samych. My wróciliśmy do oglądania filmu i jedzenia. Tak też zleciało nam prawie do pierwszej nad ranem. Wyłączyłem laptop będąc już na prawdę śpiący. Spojrzałem na Kooka, który spał w najlepsze wtulony we mnie.

Powoli wy dostałem się z jego objęć i poszedłem do łazienki wziąć szybko prysznic i się przebrać. Wróciłem do pokoju widząc jak Kook siedzi na brzegu łóżka prawie śpiąc. Podszedłem do jego a on od razu mnie objął. Pogłaskałem delikatnie jego włosy

-dlaczego nie śpisz? -zapytałem szeptem nie chcąc go bardzo rozbudzać

-nie było ciebie, myślałem że sobie poszedłeś- poskarżył się i spojrzał na mnie z przymkniętymi oczami- nie wychodź więcej, dobrze?

-dobrze- zaśmiałem się cicho- kładźmy się bo już na prawdę późno

Położyliśmy się na łóżku i Kook od razu przytulił się do mnie. Przykryłem go kołdrą i delikatnie przeczesałem jego włosy aby nie wpadała mu do oczu

-dobranoc Jiminssi- wyszeptał cicho

-dobranoc Kookie- odpowiedziałem mu

Kook oczywiście praktycznie od razu zasnął z powrotem, a ja jeszcze chwilę patrzyłem na jego spokojną twarz. Później sam zasnąłem wtulając się w jego.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Where stories live. Discover now