29

164 16 0
                                    

Po tym jak wyruszyliśmy ze stacji pojechaliśmy w dalszą drogę do domu moich dziadków. Nie wiedziałem jak to będzie. Chciałem im przedstawić Kooka i spędzić z nimi miło czas, ale teraz to nawet nie wiem czy mi się chce do ich jechać. Straciłem ochotę.

Siedziałem z tyłu patrząc przez okno na mijający obraz. Obaj bracia siedzieli na przednich siedzeniach, a z radia leciała spokojna muzyka.

Mój telefon zawibrował więc od razu go wziąłem aby odczytać wiadomość. Była to wiadomość od Kooka

Jedz

Nie jestem głodny

Szybko mu odpisałem wyciszając telefon i odłożyłem go obok siebie. Nie chciałem aby tak wyglądały nasze rozmowy. Siedział przede mną mógł się do mnie odezwać.

-hyung zatrzymaj samochód na chwilę- poprosił Kook na co starszy przytaknął

Już po chwili zatrzymał się na poboczu, a Kook przesiadł się na tył. Z powrotem ruszyliśmy w drogę.

Kook po chwili dostał z torby dwie bułki i coś do picia. Po jednym produkcie położył na przednie siedzenie mówiąc dla hyung że to dla jego i aby zjadł, a resztę przysunął w moją stronę.

Nawet nie zamierzałem się odwracać do jego. I może było to dziecinne bo w końcu to on powinien być zły na mnie, a nie ja, ale jest mi tak strasznie smutno. Chciałem dobrze, a wyszło jak zwykle.

-Jimin zjedz jesteś głodny -powiedział zwracając moją uwagę

-nie jestem -odpowiedziałem i jak na złość zaburczało mi w brzuchu od razu na moich policzkach pojawił się róż

-yhy- westchnął przesuwając się do mnie

Wziął bułkę i odłamał nieduży jej kawałek. Złapał za moją brodę i obrócił w swoją stronę. Wsadził mi kciuka do ust tak abym ich nie zamykał no oczywiście domyśliem się że chce mnie nakarmić, a potem włożył kawałek bułki i pozwolił mi zamknąć usta. Od razu chciałem obrócić się z powrotem do szyby, ale Kook wciąż trzymał moją twarz w swojej ręce.

-czemu tego chuja zabrała karetka? -do pytał okłamują kolejny kawałek bułki

-wziął jakieś tabletki więc zadzwoniłem po pogotowie- wyjaśniłem cicho

-czemu mi nie napisałeś? Martwiłem się o ciebie- westchnął spoglądając mi w oczy

-nie pomyślałem -odpowiedziałem zgodnie z prawdą

-przecież ci mówiłem że możesz się spotykać z kim chcesz w końcu nie mogę ci tego zabronić, tylko chciałbym wiedzieć gdzie idziesz abym się tak nie martwił -poprosił na co przytaknąłem-  następnym razem mi po prostu powiesz że chcesz do jego iść

-dobrze- zgodziłem się nie chcąc się z nim kłócić

-a teraz już nie bądź smutny- pogłaskał mnie po włosach z delikatnym uśmiechem- jedz

Podał mi bułkę na co od razu ją wziąłem. Oparłam się głową o jego ramię i zacząłem jeść. Kook przyciągnął mnie bliżej siebie i mnie objął.

-to co pogodzeni? -do pytał ze śmiechem najstarsi- kiedy mam po was przyjechać?

-jutro z rana -poprosiłem i spojrzałem na Kooka- wiem że mieliśmy zostać dłużej, ale obiecałem że jutro zajdę do Yoona

-to może chociaż do południa, hm? -do pytał

-może być- odpowiedziałem i posłałem mu lekki uśmiech -kocham cię Kookie- szepnąłem mu na ucho zawstydzony

-ja ciebie też, skarbie- odpowiedział i delikatnie ucałował moje usta

Później już w miarę miłej atmosferze dojechaliśmy do domu moich dziadków. Zabraliśmy swoje rzeczy z samochodu i pożegnaliśmy się z bratem Kooka. Hyung pojechał z powrotem do domu, a ja z Kookiem skierowaliśmy się do domu.

-myślisz że mnie polubią? -do pytał trzymając mnie za rękę

-jestem tego pewny- odpowiedziałem i się do jego uśmiechnąłem -wszyscy cię lubią Kook

-oj mój skarbie- zaśmiał się i mnie ucałował

Już po chwili byliśmy pod domem dziadków. Weszliśmy do środka zdejmując buty i kurtki na korytarzu. Zostawiliśmy też tu swoje walizki i poszliśmy do salonu gdzie etap jak myślałem byli dziadkowie.

Babcia siedziała na bujanym fotelu, na jej kolanach leżał czarny kot, a w rękach trzymała nitkę i robiła na drutach. Dziadek zaś siedział na czarnej skurzoanej kanapie z gazetą w ręku czytając jakieś nowinki.

-cześć babciu, czemu dziadku -przywitałem się radośnie na co od razu na mnie spojrzeli z uśmiechem

-jeju mój kochany wnuczek- powiedziała babcia odkładając włuczkę i kota i od razu do mnie podeszła przytulając mnie

-cześć wnusiu -odpowiedział dziadek dając mi buziaka w głowę i podszedł do Kooka

-dzień dobry- przywitał się kłaniając im

-oj dziecko no nie bądź taki oficjalny- zaśmiała się kobieta za raz i jego biorąc w swoje ramiona

-mam nadzieję że to nie problem że zostaniemy na noc? -do pytałem dziadka

-oczywiście że nie- odpowiedział od razu -twój chłopak? -szepnął

-tak- odpowiedziałem trochę zawstydzony

-przystojny- zaśmiał się obejmując mnie- chodźcie do salonu co będziemy tak stać

Tak też bez dłuższego gadania poszliśmy do salonu siadając wszyscy na jednej kanapie. Nie była ona duża więc wszyscy się się stykaliśmy ramionami.

Kotka przebiegła do nas za raz wchodząc mi na kolana mruczeć radośnie.

-dziś przychodzi do nas Gaja mam nadzieję że to nie problem- powiedziała babcia spoglądając na nas

-ugh nie lubię jej- westchnąłem- a będzie z nią jej córka?

-tak, zawsze przychodzą razem- przypomniała

-dobra, niech przychodzą -zgodziłem się nie chcąc aby odwoływali swoje spotkania -my pójdziemy się rozpakować

-dobrze, zrobię coś do jedzenia- powiedziała radośnie kobieta

Z Kookiem ruszyliśmy po swoje walizki i do jednego z pokoi w, którym to zawsze ja nocowałem. Był mój. Zaczeliśmy rozpakowywać swoje walizki. Kook praktycznie od razu się do mnie przytulił delikatnie całując moje barki i szyję

-stęskniłem się za tobą -przyznał cicho i objął mnie w talii przyciągając blisko siebie -bardzo

-mój biedny króliczek -zaśmiałem się i pogłaskałem go po głowie -też za tobą tęskniłem

-na prawdę? -do pytał z niedowierzaniem

-oczywiście- potwierdziłem od razu

Obróciłem się do jego przodem i delikatnie ucałowałem jego usta. Wplątałem swoje dłonie w jego ciemne włosy i się delikatnie uśmiechem

-bardzo za tobą tęskniłem Kookie- powiedziałem tym razem złączając nasze usta w dłuższy pocałunek

Kook od razu oddał pocałunek podnosząc mnie na ręce. Złapałem go mocniej za szyję aby nie spaść na co ten się tylko uśmiechnął. Położył mnie na łóżku zawisając nade mną. Nie przerywając pocałunku delikatnie i powoli wsadził swoją rękę pod moją koszulkę.

Wiedziałem że Kook nie przekroczył granicy mego komfortu więc nie musiałem się tym martwić. Cieszyłem się tą bliskością. I tak jak podejrzewałem skończyło się na delikatnym głaskaniu mego brzucha i talii.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz