10

384 22 2
                                    

Następnego dnia wstaliśmy na prawdę wcześnie. I mimo że była sobota i mogliśmy sobie pospać dłużej tak też wstaliśmy wcześnie przez to że wczoraj szybko zasnęliśmy. Pierwsze co to od razu poszliśmy się umyć. Wczoraj przed snem tego nie zrobiliśmy więc dziś już musieliśmy. Oczywiście oddzielnie. Po tym oboje zeszliśmy na dół do kuchni zaczynając przygotowywać śniadanie.

-twoi rodzice pracują w soboty, czy gdzieś pojechali? -zapytał Kook kiedy przez dłuższą chwilę w domu było na prawdę cicho

-pojechali do cioci pewnie -odpowiedziałem bo każdą sobotę tam jeździli

-a ty nie chciałeś jechać? - do pytał stając za mną i mnie przytulając- jeśli chciałeś to mogłeś jechać

-nie przepadam za nią- odpowiedziałem zgodnie z prawdą- po zatem wolę spędzić ten czas z tobą

-miło mi to słyszeć -uśmiechnął się radośnie wtulając we mnie jeszcze bardziej

-a jak się czujesz? -do pytałem

-dobrze, nie martw się- odpowiedział radośnie

Resztę śniadania spędziliśmy w ciszy. Zjedliśmy i wróciliśmy do pokoju aby się w coś ubrać. Stwierdziliśmy że pójdziemy się przejść więc trzeba wyglądać dobrze. Kook zrzucił z siebie dres i staną przed szafą w samych bokserkach. Od razu na moich policzkach zawitał intensywny róż. Kook jest na prawdę przystojny i wysportowany.

-wiesz chyba jestem za gruby na twoje spodnie- zaśmiał się przyglądając się moim czarnym jeansom

-no trudno pójdziesz bez- zaśmiałem się podchodząc do jego

-yhy chciałbyś- zaśmiał się obejmując mnie- a tak poważnie to masz jakieś spodnie? Może twój tata ma?

-chodź zobaczymy -powiedziałem idąc z nim do sypialni rodziców

Otworzyłem szafę za raz szukając jakiś spodni dla Kooka. Co prawda mój tata miał podobną sylwetkę co Kook jednak był wyższy i mimo wszystko miał szersze biodra. Więc starałem się wybrać jakieś najmniejsze

-zobacz te- podałem mu jedne z niebieskich jeansów

Kook za raz je ubrał i zapiął. Spojrzał na siebie w lustrze i podwinął nogawki. Mimo że Kook był wysoki tak wciąż bym niższy niż mój tata. Spojrzał na mnie

-co myśli? Podoba ci się? -zapytał pokazując mi się z każdej strony

-chyba są w porządku za raz dam ci jeszcze jakiś pasek i będzie dobrze- stwierdziłem posyłają mu uśmiech- mimo że wyglądasz w nich dobrze zdecydowanie wolę te w których ty chodzisz -powiedziałem sam do siebie zamykając szafę

-hm? -spojrzał na mnie za raz mnie przytulając- co tam szeptałeś?

-nic, to szafa skrzypiała- odpowiedziałem pierwsze co mi przyszło do głowy -wracajmy też muszę się przebrać

Kook się tylko zaśmiał i wróciliśmy z powrotem do mego pokoju. Stanąłem z powrotem przy szafie za raz szukając sobie jakiś ubrać. Kook stanął za mną po chwili dostając dwa wieszaki z ubraniami

-ubierz to- powiedział podając mi ubranie

-a co to za zachcianki, co? -do pytałem ze śmiechem

-po prostu będziesz w tym dobrze wyglądać, chociaż jestem pewny że nie ważne co byś wybrał i tak będziesz wyglądał dobrze- wyjaśnił uśmiechając się do mnie uroczo na co się zarumieniłem

-dziś jesteś coś za pewny siebie -stwierdziłem idąc w stronę łazienki- przemyśl swoje zachowanie- zaśmiałem się

Lubiłem się z nim droczyć i mimo że to był pierwszy raz to na prawdę to polubiłem. Zacząłem się rozbierać. I nawet nie zdążyłem wziąć spodni do rąk, a do łazienki bez pukania wszedł Kook. Uśmiechnął się do mnie zjeżdżający po chwili wzrokiem na moje nagie ciało. Już po chwili zjawił się przy mnie obejmując mnie od tyłu

-przemyślałem już -pochwalił się radośnie

-i co wymyśliłeś? -do pytałem zaciekawiony

-że lubię być pewny siebie i że lubię na ciebie patrzeć gdy jestem pewny siebie -odpowiedział radośnie- wtedy wyglądasz na prawdę uroczo

-już mi tu nie słodź- zaśmiałem się -odsuń się chce się ubrać

-mi to nie przeszkadza -stwierdził wtulając się we mnie bardziej

-zauważyłem -stwierdziłem ze śmiechem- ale teraz na poważnie się odsuń bo chce się ubrać

-przecież spodnie możesz ubrać, nie trzymam ci nóg- stwierdził na co westchnąłem

Wziąłem spodnie za raz pochylając się tak abym mógł je naciągnąć na nogi. Po chwili poczułem ręce Kooka na moich biodrach. Momentalnie się zarumieniłem i spojrzałem zawstydzony na starszego.

-zabieraj te łapy- warknąłem obsuwając się od jego i szybko nakładając spodnie

-przepraszam- przeprosił zawstydzony -to tak samo jakoś wyszło

-yhy- westchnąłem nakładając sweterek -po prostu zapomnijmy że coś takiego się wydarzyło, ale więcej tak nie rób

-dobrze- zgodził się za raz mnie przytulając- nie chciałem abyś się czuł niekomfortowo -przyznał smutno

W końcu po jakże krępującym poranku wyszliśmy z domu. Od razu ruszyliśmy do kawiarni coś zjeść. Mimo że jedliśmy śniadanie to oboje stwierdziliśmy że wciąż jesteśmy głodni. Było niezręcznie. Jedliśmy w ciszy i nic dziwnego by w tym nie było gdyby nie sytuacja w domu. Może i Kook zrobił to przypadkiem, ale jesteśmy przyjaciółmi i to nie powinno nigdy się zdarzyć. Może i trochę dramatyzowałem.

-ja ten przepraszam za to wcześniej- w końcu odezwał się spoglądając na mnie niepewnie

-wiem Kookie, ale to trochę niezręczne- odpowiedziałem zgodnie z prawdą

-co jest niezręczne? -zapytał nagle Jin, który od tak o się pojawił za raz do siadając się do nas z innym chłopakiem -wy się jeszcze nie znacie, Jimin, Namjoon

-miło cię poznać- uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniłem

-więc do rzeczy co jest niezręczne? -do pytał zaciekawiony Jin- no powiedzcie mi, chce wiedzieć

-nie naciskaj na ich księżniczko, może są na randce, a my im przeszkadzały- szepnął do jego Namjoon

-oj nie gadaj głupot, Kook nie jest taki głupi aby wychodzić z kimś na randkę do kawiarni, po zatem chce wiedzieć co się u ich dzieje, bardzo mnie go ciekawi- wyjaśnił z szerokim uśmiechem za raz patrząc na nas poważnie- no już tłumaczcie się, przespaliście się ze sobą czy jak?

-co? Nie- od razu zaprzeczyłem i za raz moje policzki były czerwone więc spuściłem wzrok- Jin nie pytaj o to

-ale wy dziecinni jesteście- westchnął za raz upijając łyk mego napoju- ja wiem że takie tematy są zawstydzające, ale jak w końcu jesteście razem to powinniście o tym rozmawiać, przecież to normalne

-kto ci powiedział że jesteśmy razem? -zapytałem zdziwiony i spojrzałem na jego- po zatem o czym ty mówisz, co?

-a nie jesteście? -zapytał sam będąc tym zdziwiony

-nie- odpowiedział mu Kook- ja chyba się już będę zbierał do domu

-wiesz ja chyba też- stwierdziłem za raz wstając i wychodząc, a Kook za mną

Jednak nie poszliśmy w tą samą stronę. Ja ruszyłem do siebie, a Kook pewnie do siebie. Czułem się na prawdę niezręcznie i mimo wszystko wolałem sobie odpuścić spotykanie się z Kookiem jak i resztą. Przynajmniej na jakiś czas.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu