33

239 11 3
                                    

Kook może pospał półtorej godzinki. Nie więcej. Cały czas przy nim leżałem pamiętając że nie lubi gdy zostawiam go samego. Nie chciałem więcej się z nim kłócić i patrzeć jak jest smutny, zły czy zazdrosny. I mimo że nie zawsze była to moja wina i czasami Kook zwyczajnie przesadzał chciałem się poprawić. Nie dawać mu powodu do zazdrości, czyli ograniczyć widzenia się z Yoonem. Nie denerwować go i nie smucić. Chciałem go mieć przy sobie, alby tego nie zepsuć musiałem coś zrobić.

-wyspałeś się króliczku? -do pytałem delikatnie przeczesując jego włosy

-tak, dziękuję -uśmiechnął się delikatnie do mnie i musnął moje usta- kocham cię

-ja ciebie też -odpowiedziałem wtulając go w siebie

Chwilę jeszcze po leżeliśmy, a potem zeszliśmy na dół gdzie chłopaki bawi się w najlepsze. Przywitaliśmy się z nimi i po zapytania jak się czuje Kook dołączyliśmy do ich.

Po tym jak czwartek i piątek spędzaliśmy razem na prawdę zbliżył nas wszystkich do siebie. Widać było to też po tym jak przyjemnie nam się spędzało czas wspólnie.

Chłopaka właśnie rywalizowali w jednej z gier na playstation. Yoongi i hyung przeciwko Tae i Kooka. Jin, Hobi i ja dopingowaliśmy im.

Siedziałem między nogami Kooka opierając się o jego klatkę piersiową. Kooka trzymał pada przede mną i opierał swoją głowę na tej moje. To na prawdę wygodna i przyjemna pozycja.

Każdy z nas miał przygotowany ciepły napój w kubeczkach, ale tylko ja go piłem. Wszyscy byli wciągnięcie w grę. I to nie tak że to mnie nie interesowało czy byłem tym znudzony. Byłem zmęczony tym wszystkim i mimo że mogłem przysnąć gdy Kook spał tak wtedy nie chciałem. Na pewno nie tak jak teraz.

-skarbie bo zaśniesz mi tu- szepnął Kook mi na ucho nie przerywając zaciętej walki w grze -jeśli chcesz spać możemy iść na górę

-nie martw się nie trzeba- posłałem mu lekki uśmiech

-jak coś to mów, kochanie- poprosił i ucałował mnie w policzek- kocham cię- szepnął mi na ucho

-ja ciebie też- odpowiedziałem zawstydzony za raz wtula ją się w mego ukochanego

Kook często mnie zawstydzał. Lubił to, a ja wciąż nie byłem przyzwyczajony do takich słówek szczególnie w towarzystwie.

Po chwili też chłopaki są czyli grać i ich pierwsza runda dobiegła końca. Dwie pierwsze osoby, które miały najwięcej punktów teraz grają z Hobim i Jinem. Ja dziś odpuściłem grę. Był to Hyung i Kook.

Jednak Kook szybko się wymagał od kolejnej rundy twierdząc że odpuści sobie na ten moment. Dlatego też zamiast Kooka grał Tae.

Kook od razu mnie objął i ucałował.

-skarbie jesteś głodny? -zapytał szeptem nie chcąc rozpraszać reszty i dając nam tym więcej prywatności -bo ja bym sobie coś zjadł

-na co masz ochotę to zamówię? -do pytałem spoglądając na jego

-na coś bardzo bardzo słodkiego -szepnął i ucałował mnie w szyję

-hm to może zamawia coś z cukierni, co? -do pytałem po chwili namysłu

-nie chcę -odpowiedział kolejny raz mnie całując- jest tylko jedna słodka rzecz, którą chce

-to może mi powiesz? -do pytałem spoglądając na jego

-jesteś czasami głupiutki -stwierdził z śmiechem -ty jesteś tą słodką rzeczą, którą chcę- wyszeptał mi na ucho

-Kookie- jęknąłen zawstydzony

Obróciłem się do jego przodem od razu w jego wtulając. Nie zamierzałem pozwolić aby ktoś inny widział moją twarz w takim jakże zawstydzające momencie. Wolałem uniknąć krępujących pytań jak i spojrzeń przyjaciół.

-żartuję kochanie- zaśmiał się obejmując mnie -chciałem ci poprawić humorek

-dzięki -podziękowałem cicho czując się na prawdę znacznie lepiej

Mimo że byłem zawstydzony to byłem szczęśliwy że mogę być dla kogoś tak ważny jak dla Kooka. Też dzięki temu nie czułem takiego zmęczenia jak przed tym

-pozwolisz mi się zjeść mój cukiereczku? -do pytał całując mnie po szyi i ramieniu, które już zdążył odkryć

-zboczony króliku nie teraz- szepnąłem zawstydzony i się od jego odsunąłem- opanuj się nie jesteśmy sami

-ale zaraz możemy być- odpowiedział z uśmiechem

-zaraz to ty będziesz siedział sam- odpowiedziałem patrząc na jego poważnie- albo przestajesz albo sobie idę na drugi koniec kanapy

-no dobrze już nie będę- odpowiedział i ucałował mnie w usta- kocham cię, aniołku

-też cię kocham zboczony króliku -odpowiedziałem za raz z powrotem się w jego wtulając

I może zwróciliśmy uwagę reszty chłopaków ale nie chciałem się tym przejmować, ani też nie chciałem o tym myśleć. Chłopaki też chyba nie zamierzali tego komentować tylko skupili się na grze. Dla mnie było tym lepiej.

Kolejne kilka godzin spędziliśmy w miłej atmosferze i Kook już nie poruszał tematu "swego głodu". Przysięgam żeby znów zaczął ten temat przesiadłbym się na drugi koniec kanapy.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Kde žijí příběhy. Začni objevovat