27

334 25 6
                                    

W pizzeri spędziliśmy sporo czasu. Na jedliśmy się i na gadaliśmy się. Znacznie poprawiło mi to humor. Później jeszcze pojechaliśmy do galerii na niewielkie zakupy. Kook dziś bardzo mnie rozpieszczał. Jeszcze szybki spacer bo robiło się ciemno i w końcu do domu Kooka.

Byłem już zmęczony tym chodzeniem i marzyłem tylko o tym aby wtulić się w mego chłopaka i zasnąć.

Dojechaliśmy w końcu do domu i od razu skierowaliśmy się do pokoju. Gdy tylko przekroczyłem jego próg widząc znajomy mi bajzel od razu się uśmiechnąłem wskakując na łóżko.

Kookie zaśmiał się i odłożył torby z zakupami w jednym rogu pokoju gdzie było w miarę czysto. Podszedł do mnie siadając obok mnie i spojrzał na mnie z delikatnym uśmiechem za raz głaszczący mnie po włosach

-wciąż masz czerwone oczka, na prawdę dużo płakałeś -szepnął przyglądając mi się

-Kookie- spojrzałem na jego smutno i usiadłem obok jego przytulając się do jego ramienia-  to już nie ważne tak? Kocham cię

-też cię kocham skarbie- ucałował delikatnie moje usta- idziemy się myć, co?

-yhy- potwierdziłem siadając mu na udach- jestem zmęczony króliczki, zanieś mnie proszę- poprosiłem wtulając się w jego

-oczywiście moja księżniczko- zaśmiał się podnosząc mnie i idąc w stronę łazienki -chcesz abym został z tobą?

-tak-potwierdziłem od razu i spojrzałem na jego gdy posadził mnie na szarym blacie

Posłałem mu lekki uśmiech i złapałem jego twarz w moje dłonie za raz cmokając kilka razy jego usta.

-nie smutaj już- poprosiłem i ucałowałem go tym razem na dłużej

Po chwili usłyszeliśmy otwieranie drzwi do pokoju Kooka. Od razu od siebie się odsunęliśmy, a starszy poszedł sprawdzić kto to. Po chwili wrócić z delikatnym uśmiechem

-kto to? -do pytałem

-brat- odpowiedział i mnie ucałował -przygotuję kąpiel

-dobrze- zgodziłem się widząc że on się postara nie to co ja- nie wspominałeś że masz brata

-żadko kiedy jest w Koreii, mieszka w Anglii i jest dorosły- wyjaśnił i spojrzał na mnie- jeśli będziesz chciał to później do jego pójdziemy, wspominał że zostaje na tydzień

-chętnie go poznam- przyznałem radośnie -bardzo cię kocham Kookie

-ja ciebie też słońce- odpowiedział

Po chwili gdy przygotował kąpiel, zdjeliśmy ubrania i już po chwili obaj siedzieliśmy w wannie z ciepłą wodą.

-króliczku, a zaśpiewasz mi jakąś kołysankę jak będziemy odchodzić spać? -do pytałem opierając głowę o jego ramię i rozkoszując się tą bliskością

-zaśpiewam- ucałował mnie lekko -chcesz iść jutro do szkoły?

-tak, muszę w końcu dać tą prezentacje co mi zrobiłeś- odpowiedziałem -ale jutro czwartek, jeszcze piątek i weekend w końcu

-masz już plany? -do pytał delikatnie głaszczący moją skórę na klatce piersiowej

-nie wiem, ale pewnie pojadę do dziadków -stwierdziłem za raz spoglądając na Kooka z uśmiechem- będziesz chciał jechać ze mną?

-mogę jechać- odpowiedział

Posiedzieliśmy jeszcze do póki woda nie ostygła. Wyszliśmy i się ubraliśmy. Kook nawet nie pozwolił mi wyjść w samych bokserkach z pokoju i nałożył mi swoją koszulkę, a sam już mógł iść w bieliźnie. Stwierdził że w końcu to jego brat to może, a ja nie. Nie dyskutowałem.

Ruszyliśmy na koniec korytarza na drugim piętrze za raz wchodząc do pokoju starszego brata Kooka.

Był przystojny, bardzo przystojny. Ładnie opalona cera na całym ciele bo jak widać też był po kąpieli i siedział przed komputerami w bieliźnie, miał umięśnione ciało pokryte kilkoma większymi tatuażami. Na lewej dłoni na palcu odznaczały się piękne pierścionki jak i obrączka. Włosy miał czarne- jeszcze wilgotne- zaczesane do tyłu. Wyglądał na prawdę męsko.

Spojrzał na nas za raz posyłając nam uśmiech, który był podobny do tego Kooka.

-co tam? -do pytał wskazując na łóżko gdzie po chwili usiedliśmy -kim jest ten chłopiec, braciszku?

-to mój chłopak, Jimin- odpowiedział od razu

Najstarszy z nas powiedział coś do Kooka po angielsku co nie koniecznie zrozumiałem, a ten odpowiedział mu w tym samym języku. Czułem się trochę niezręcznie

-hyung opowiedz coś o sobie dla Jimina- poprosił Kook już po takiemu co rozumiałem

-pewnie, tylko mój koreański nie jest już taki dobry- zaśmiał się rozsiadając na fotelu- więc mieszkam w Anglii już chyba z ponad 10 lat, mam żonę i córkę, śpiewam ale na szczęście mam chwilę wolnego więc przyjechałem, to trochę męczące na dłuższą metę -stwierdził wzdychając za raz z powrotem wracając do swojego uśmiechu- w sumie to tyle, nic szczególnego  opowiadajcie lepiej jak się poznaliście, jestem ciekaw

-chodzimy do tej samej szkoły i mamy wspólnych przyjaciół -odpowiedziałem niepewnie

-jesteś młodszy, prawda? -do pytał

-tak, o dwa lata- odpowiedziałem od razu, peszył mnie jego wzrok

Hyung powiedział coś po angielsku na co Kook na jego warknął zirytowany, a ten się tylko zaśmiał. Żałowałem że nie znam angielskiego

-Gugk jest zazdrosny strasznie, co? -do pytał zaciekawiony

-troszkę jest- zaśmiałem się przyznając mu to

-nic dziwnego- uśmiechnął się- poznałeś już naszych rodziców?

-tak, rozmawiałem z nimi są mili- odpowiedziałem

-szczerze to się nie spodziewałem że kiedyś mój rozbrykany braciszek znajdzie kogoś kogo traktuje tak poważnie- stwierdził z podziwem- to zabrzmi dziwnie, ale jestem pewny że ten dzieciak będzie ci wierny długo

-hyung przestań, gdybyś nie miał żony i dziecka sam byś zarywał do Jimina- stwierdził pewnie Kook

-nie zaprzeczęł, jest ładniutki i uroczy- stwierdził posyłając mi uśmieszek

-hyung ogarnij się- warknął na jego Kook wyraźnie zazdrosny -my już wracamy do mnie, jesteśmy zmęczeni, dobranoc

-dobranoc- odpowiedział ze śmiechem

Kook złapał mnie za rękę i wróciliśmy do pokoju. Położyliśmy się na łóżku od razu się przytulając.

-kocham cię, słoneczko- szepnął i ucałował mnie w głowę za raz wtulając bardziej w siebie

-też cię kocham, Kookie- odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem- nie bądź zazdrosny

-przepraszam -przeprosił i ucałował mnie kolejny raz w głowę- idziemy spać czy chcesz coś jeszcze porobić?

-chyba spać bo jutro jeszcze szkoła- stwierdziłem

-dobrze, dobranoc aniołku- ucałował tym razem moje usta na dłuższą chwilę się na ich zatrzymując

-dobranoc Kookie- odpowiedziałem z rumieńcem na twarzy

Kook zaczął nucić cicho jakąś kołysankę k co prosiłem go wcześniej. Musiałem przyznać że Kook miał na prawdę przyjemny głos. Bardzo ładnie śpiewał i bardzo mi się podobało. Będę musiał go kiedyś namówić aby mi zaśpiewał jedną z swoich piosenek.

Długo nie musiałem czekać aby sen do mnie przyszedł. Zmęczenie, ciepło Kooka i jego przyjemny głos znacznie szybciej zwabili mój sen.

My friend is my Love {Jikook} [Zawieszone]Where stories live. Discover now