Chapter 11

29 5 1
                                    

-Uhm..... Co jeśli powiem, że znam tego twórcę!-nie kłamałam, pewnie będzie zły na mnie jak się dowie
-Ho? Doprawdy? Brzmi ciekawie, lalunia zna się na rzeczy na to wychodzi. Ilu kolesiom sprzedałaś ten tekst, żeby ich potem zadowolić? Chętnie bym się dowiedział jak to wygląda gdy laska nie ma zębów. A ty brachu?
-Jeszcze się pytasz...

Po tych słowach podeszli bliżej, zerwałam się z siedziska i uciekłam w drugą stronę, gdzie było kilka innych osób. Jednak pociąg stanął, miałam daleko do drzwi by uciec stąd, ludzie wyszli z przedziału i wszedł jakiś typ w ciemnym ubraniu. Miał na sobie glany z kolcami, które wydawały charakterystyczny stukot gdy wchodził. Do tego płaszcz do kolan, twarz zasłonięta czarną chustą, na dłoniach miał skórzane rękawiczki, zaś na głowie ciemny kapelusz. W skrócie cały na czarno był ubrany.

-Hm... tylko dwie osoby? Będzie zabawnie.-odezwał się ochrypłym głosem, brzmiał upiornie, cofnęłam się do tyłu kilka kroków.-Ah... no i jeszcze ty.-patrzył na mnie, jego czerwone oczy przebijały mnie na wylot, straszny był.
-Ja... miałam wysiąść przed chwilą.
-Ah spokojnie, na ostatnim przystanku wysiąde sam.-zaśmiał się.

-Kim ty kurwa jesteś?!-wyciągnęli noże mierząc w naszą stronę.
-Ja? Czy to dziecko pomiędzy?-wskazał na mnie nie przestając się śmiać.
-Oboje!-krzyknął jego kolega.

-Ah... naruhodo (rozumiem) wolisz wiedzieć jakim sposobem dostaniesz się do piachu. To proste! Tak cholernie proste, że ten dzieciak wie co się wydarzy hahah!-zaśmiał się szaleńczo-Wiecie pewnie co to dark web. To strona poświęcona nagraniom idealnych zbrodni uchwyconych kamerą. Wasze żałosne nagranie jest gówno warte z tym co wam zrobię.
-J..Jesteś... jednym z morderców...-byłam przerażona, zostałam pomiędzy dwójką idiotów ze szkoły a seryjnym mordercą, który zabija dla zabawy. Sięgłam po telefon widząc wiadomości od Hackera.-On mnie zabije jak nie odzwonie...
-Nie wykonasz nawet jednego telefonu, bo zaraz zdechniesz marnie tak jak oni!-śmiał się dalej, przerażało mnie to jak się zachowywał. Drżał z podekscytowania, gdy chciałam zadzwonić do Hackera aby mi pomógł, nieznajomy wytrącił mi telefon z ręki.-Chyba coś powiedziałem, prawda? Zatem jakieś specjalne życzenia aby was pokazać w sieci jak najlepiej?

-Pewnie znasz to nagranie jak lasce wybił zęby i potem obciągała mu, chcieliśmy to sprawdzić.
-Żaden problem któremu wybić zęby?-z kieszeni wyjął kastet, który założył na lewą dłoń.
-Chwila moment!-odezwał się drugi-Jej wyjeb zęby, laski takie jak ona mają pojęcie jak to robić.

-Ah wybacz moja droga umiesz wybijać zęby?-spojrzał na mnie, ten wzrok gdyby zabijał byłabym martwa.
-N..nie... nie mam tyle siły nawet...-odsunął mnie na bok i podszedł do nich
-Wyliczaneczka zatem. Albo decydujcie, który z was. Malutka, pomachaj do obiektywu, będziesz sławna w sieci.-dziwiło mnie zachowanie tego typa, coś z nim było nie tak.-Wracając do was. Miałem zaplanowane coś innego dla waszej dwójki. Coś... baaardzo ciekawego. Wyskakujcie z portek. A ty maleńka... -podszedł do mnie łapiąc za kołnierz, był cholernie wysoki, stopami nawet podłogi nie dotykałam.-Mam do ciebie inne plany, rozprawię się z nimi, a ty dostaniesz swoją rolę zaraz po nich. Jeśli zdążymy nagrać to nim pociąg stanie.-zmrużył oczy, bałam się. Moje ciało drżało od nagłego zimna.

-On!-krzyczeli na siebie po równo
-Ho...to smutne na prawdę, jak dzieci w przedszkolu. Bierzcie przykład z małej koleżanki. Dziecko ledwo do szkoły średniej, a wy zwyrodnialcy... zmuszacie tę niewinną istotkę aby się rozbierała dla was. To przykre...bardzo przykre. Ale spokojnie ja was osądzę. Maleńka...rozbierz się.-warknął patrząc na mnie, gość na serio jest walnięty i przerażający. Zaczęłam od swetra rozpinać go powoli.-A wy dwaj na kolana skurwysyny, bezpańskie psy.-uderzył ich aby klęczeli.

To wszystko wyglądało jak szykowanie filmu porno czy coś takiego. Trochę to dziwne wszystko i dlaczego akurat w dzień kiedy teraz nie mogę zadzwonić do Hackera. Błagam niech ktoś mnie stąd uratuje....

-A ty co... wleczesz się jak mucha w smole.-podszedł do mnie, złapał za materiał ubrania i zerwał zwinnym ruchem ze mnie górną część.
-Nie!-pisnęłam próbując się zakryć.
-Hm..-mruknął patrząc na mnie ozięble, chłód przechodził po całym ciele.-Siad.-warknął patrząc nadal w moje oczy, posłusznie przysiadłam na podłodze-A wy... no dalej pokażcie mi co chcieliście nakręcić.-usiadł nieopodal, założył nogę na nogę po czym zapalił papierosa.

Tamci dwaj patrzyli na mnie potem na tego typa, gdy znowu spojrzeli na mnie dosłownie ślinili się. Podeszli do mnie przybijając do podłogi. Jeden z nich trzymał mnie zaś drugi zdejmował dolną część ubrania. Nie mogłam na to patrzeć to okropne.

Ślepy ZaułekWhere stories live. Discover now