Chapter 12

30 5 0
                                    

Śmieszyły mnie te dzieciaki. Takie głupie istoty z nich gdy chodzą do szkoły. Dziewczyna nadal próbowała zrobić coś aby zadzwonić do mnie. Daremne. Wpatrywałem się w tą sytuację ze stoickim spokojem, ależ ja okrutny jestem. Wymierzyć jej karę w taki sposób. Hah to takie zabawne. Być zgwałconą w pociągu przez kolesi ze szkoły. Jednak coś mnie ciekawiło w niej, jak wygląda z krwią na swoim ciele, jej własną krwią. Ewentualnie pobrudzona krwią takich idiotów.

Zabierali się do niej jak pies do jeża, nudne. Pora rozkręcić jakoś tą zabawę. Podniosłem się i wyjąłem spod płaszcza pistolet. Przystawiłem go do głowy tego co stał już między nogami dziewczyny.
Wtem ona wywinęła się i kopnęła typa w brzuch. Odsunąłem się i obserwowałem z góry wszystko.

-Ty mała suko! Nie będzie dla ciebie litości!-zaczęli ją bić a potem kopać. Biedna dziewczynka, trochę szkoda by było gdyby moja zabaweczka zginęła w takim miejscu.
-Zostawcie mnie!-szarpała sie dalej, mimo, że tamci dwaj okładali ją pięściami i szarpali za włosy lub inne kończyny. Spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, po chwili gdy mrugnęła jej spojrzenie było puste.-Zabij mnie....-wyczytałem z ruchu jej warg, jednak szkoda mi tej zabawki.

-Czas się kończy. Za kilka minut dojedziemy. A wy zmarnowaliście te chwilę aby pobzykać małolatę. Osądzę was i ukaram a wasze trupy będą tylko dobrym powodem aby ludzie mnie się bali bardziej.-przystawiłem broń do głowy jednego z nich po czym strzeliłem, padł jeden trup. Zbyt mało czasu aby pobawić się dwoma chłopcami.

-Nie zbliżaj się! Zabiję tę sukę, zobaczysz!-krzyczał drugi, złapał małą i podduszał ją. Jej oczy pokazywały, że zaraz będzie koniec jej życia.

-Jesteście nudni, już tamten typ z filmiku lepiej bawił się od was w tym pociągu!-zaśmiałem się szaleńczo, oddałem strzał trafiając go w ramię, a zarazem kula otarła się o polik dziewczyny-Zmarnowaliście mój czas i swój na nudną zabawę, spodziewałem się lepszego obrotu akcji. A tu niewypał.

Dziewczyna padła na bok nieprzytomna, zaś typek złapał nóż i rzucił się w moją stronę. Rozchyliłem swój płaszcz i rzuciłem serią dużych igieł, które wbijały się w jego ciało. Padł na kolana, zaś jego truchło drżało i trzęsło się jak jebana galaretka. To takie śmieszne. Podszedłem bliżej i ponacinałem go tam i ówdzie, no i najlepsze zostawiłem na koniec.
Sięgnąłem po linę z płaszcza i powiesiłem ich do góry nogami, jednego i drugiego. Wziąłem jeden z lepszych noży jakie mam i porozcinałem ich bebechy, wszystko wyleciało im na te parszywe ryje. Gdy skończyłem dzieło zrobiłem kilka dobrych fotek i sprawdziłem czy materiał się nagrał.
Zostało mi jedno zmartwienie. Ta dziewczyna. Gdy się odwróciłem, czołgała się resztkami sił do telefonu. Pewnie na psy chce zadzwonić. Podszedłem do niej, przygniotłem jej rękę butem.

-A co my tutaj mamy? Miłosne sms do ukochanego, który i tak nie przyjdzie? A może na psiarnie dzwonisz?-spojrzałem w ekran jej telefonu, po chwili przyszedł mi sms.

-"Hacker, pomóż mi ..."

To słodkie, nawet nie ma pojęcia, że ten szaleniec co stoi nad nią, jest tym z któym się miała spotkać wczoraj. Wkurwiła mnie bardzo, że nie przyszła. Jednak po tym co zrobiła piątkowej nocy mogę ten jeden raz wybaczyć. Ahh... krew na jej ciele... krew... ciało... ona...

-Hahahah! Cholera jasna, jakaś ty żałosna, słaba i nędzna istota jak ty... nie powinna żyć!-obróciłem ją na plecy, przycisnąłem kolano do jej brzucha.-Jak chcesz umrzeć maleńka?!-śmiałem się, jej twarz była taka zabawna, przerażona! Ha tego mi potrzeba widoku przerażenia, ten słodki zapach strachu.-Ho... posikałaś się z przerażenia?-spojrzałem niżej, spływała z niej krew, krew... ha... ten zapach krwi był trochę inny niż ta w żyłach.-Hah no proszę, już nie taka dziecinka z ciebie, prawie że z ciebie dojżała kobieta. A więc odpowiedz mi... jak chcesz zginąć?-płakała, bała się, jej ciało drżało i wpadało chwilami w drgawki.
-B..bezboleśnie...-wyjąkała, zakrywała swoją klatkę piersiową i patrzyła na mnie wzrokiem pełnym strachu a zarazem bezradności.
-Wybacz skarbie... ale ja zabijam tak aby bolało... tak aby ofiara cierpiała jak najbardziej, szczególnie ci... co wyrządzali krzywdę... Ale tobie zrobię wyjątek... -sięgnąłem po nóż, przystawiłem do jej gardła, jednak coś mi tutaj nie pasowało. Nagle mierzyła do mnie z pistoletu, który znikł mi z kieszeni.
-J..Jedynym kto może mnie zabić jest Hacker... zna mnie w końcu... chyba się przyjaźnimy...
-Żałosne... to takie żałosne! Głupia!-wybiłem z jej ręki broń i wstałem, pociąg się zatrzymał.-Masz szczęście... jednak to ostatni raz gdy daruję ci życie... kolejnym razem zrobię z ciebie piękny obraz.-rzuciłem w nią jednym z noży kalecząc jej twarz znowu.

Ślepy ZaułekWhere stories live. Discover now