3.

582 26 12
                                    

Pov: Wilbur

Już od tygodnia siedziałem nad piosenką na festiwal. Jedyne co miałem w głowie, to pustkę. Nie umiałam wymyślić melodii, a tym bardziej tekstu. Ten festiwal był jednym z ważniejszych w całym roku. Podczas jednego z samotnych wieczorów wpadłem na pomysł, żeby odwiedzić Dream'a na święta. Były coraz bliżej, więc małe odwiedziny może pomogą wymyślić piosenkę. Wziąłem telefon do ręki I wybrałem numer do przyjaciela.

D - CZEŚĆ WILBUR! - odezwał się wesoły głos z słuchawki.

W - Cześć. Mam do ciebie małą propozycje - zacząłem temat.

D - no to słucham

W - co ty na to, żebym przyjechał do was na święta?

D - TY SIĘ JESZCZE PYTASZ? Drzwi do naszego domu są dla ciebie zawsze otwarte. To kiedy przyjeżdżasz? - powiedział pełen entuzjazmu.

W - hm... jutro około 15. Pasuje? - zapytałem po chwili namysłu.

D- oczywiście, że tak. To do jutra.

W - do jutra - rozłączyłem się po czym podłączyłem mój powoli rozładowujący się telefon do ładowarki.

W- to zapowiadają się super święta - powiedziałem sam do siebie. moje oczy w pewnym momencie się przymknęły i nawet nie pamiętam kiedy, ale zasnąłem.

Pov: Y/n

Obudziłam się około 8. To była pierwsza przespana w całości noc, bez żadnych koszarów. Postanowiłam posiedzieć jeszcze chwilę na telefonie, a dopiero potem się ogarnąć. Ta ’’chwila’’ szybko minęła, i zanim się zorientowałam była już prawie 9.

~time skip 15 min

Po szybkim ogarnięciu się, zeszłam po schodach na dół. Gdy weszłam do kuchni zobaczyłam Clay'a, który smażył naleśniki i Tommy'ego szukającego coś na telefonie. A międzyczasie popijał swoją cole.

-Cześć chłopaki - przywitałam się po czym usiadłam do stołu.

D - Cześć. masz tu naleśniki i jedz póki ciepłe- Clay nałożył mi 2 naleśniki na talerz i położył mi je na stole.

- Nie jestem  zbyt głodna...- odparłam po czym zerknęłam na blondyna jego mina wyrażała tyle, że nie był zbyt zadowolony.

D - Zjedz chociaż jednego. Nie będziesz chodziła mi tu głodna – namawiał mnie.

- Ale naprawdę nie jestem głodna.
D - albo zjesz naleśniki, albo nie jedziemy po twoje rzeczy.

- eh... no dobra, zjem JEDNEGO- podkreśliłam ostatnie słowo po czym zabrałam się za jedzenie, niechętnie ale jednak.

- Proszę, zjadłam.- pokazałam talerz z jednym naleśnikiem

D - a uda się zjeść tego drugiego? - z mojej miny szło wyraźnie odczytać odpowiedz "NIE "- no dobra, ale potem nie łaź za mną z tekstem " Clay, jestem głodna "

- oj, na pewno nie będę.-

D - no zobaczymy, a teraz zbieraj się, bo zaraz jedziemy-  odrzekł.

W  tempie natychmiastowym ubraliśmy się ciepło, (tym bardziej że było parę stopni na minusie) i wyszliśmy z domu po 15 min byliśmy już na miejscu. Modliłam się żeby w domu nie było rodziców. Weszliśmy po cichu do środka, ale na szczęście nikogo nie było.

D- Nikogo nie ma...- szepnął do mnie Clay, a ja odetchnęłam z ulgą.

- To idziemy na górę –powiedziałam zerkając na schody.

Poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy pakować moje rzeczy. Nie było ich zbyt wiele, ale 3 kartony się uzbierały. Zapakowaliśmy wszystko do auta i pojechaliśmy do domu.  Nim się zorientowaliśmy byliśmy już z powrotem. Wnieśliśmy wszystkie pudła do mojego pokoju, a misję " rozpakowanie się " Clay zostawił już dla mnie.

~40 min później

Byłam już w miarę rozpakowana, i postanowiłam że posiedzę chwilę na tt i posprawdzam co tam nowego na świecie. W pewnym momencie do mojego pokoju wszedł Clay.

D- y/n, ja wychodzę. reszty też nie ma, więc jesteś sama – oznajmił.

- Dobrze.-

D- To cześć! uważaj na siebie – pomachał mi wychodząc, odmachałam mu.

- Cześć –odparłam gdy już wyszedł,  jeszcze z 30 min posiedziałam na telefonie, ale powoli mi się to znudziło.

- hm... A co gdybym poszła sobie na mały spacer, i poznała okolicę?- zadałam sama sobie pytanie. od razu postanowiłam wprowadzić tą myśl w życie. Wyszłam z pokoju, i zaczęłam się ubierać. Wzięłam klucze z domu, i wyszyłam z domu. Nagle poczułam że na kogoś wpadłam...
====
Cześć kochani! Jak wam mija dzień?

I love you

Melodia || Wilbur Soot x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz