Pov: Wilbur
~skip time 3 dni
Przez te 3 dni nic za bardzo się nie działo. Oprócz jednego zdarzenia. Mianowicie wczorajszego wieczoru Y/n oznajmiła nam, że dzisiaj na obiad przyjdzie do nas Jared. Kiedy tylko to usłyszałem wiedziałem że to źle się skończy. Jak tylko słyszę jego imię skręca mnie w 4 strony świata.
Chłopak miał przyjść o 14, a była 12. Ranboo i Tubbo postanowili, że zaczną pomału przygotowywać obiad.
S: TOMMY! - Sapnap zawołał chłopaka do kuchni.
T: Czegoo
S: Masz talerze. Idź je rozłóż na stole - podał blondynowi 9 talerzy ustawionych na sobie - Tylko ich nie rozjeb.
T: Yes sir! - chłopak pobiegł do jadalni z porcelaną w rękach i zaczął ją rozkładać po całym stole - Jesteem! - niebieskooki wrócił do kuchni a następnie podszedł do lodówki, żeby wyciągnąć z niej puszkę zimnej coli.
K: Hej Tommyy podaj mi monstera z lodówki jak tam jesteś - blondyn odłożył cole na stół i po raz kolejny otworzył lodówkę.
T: emm chcesz...biały, czarny, ten jakiś kremowy, różowy, złoty, mango, zielony, czerwony, jakiś żółty, fioletowy, pomarańczowy, the doctor? - zaczął wymieniać wszystkie rodzaje monsterów jakie znajdowały się w lodówce.
W: ...Ile tego - skomentowałem krótko.
K - ummm poproszę białego - poprosił chłopak, a niebieskooki podał mu puszkę z energetykiem.
W - Już się nie dziwię dlaczego musimy mieć 3 lodówki.
R – Wilbur.. ale my mamy 5 lodówek, bo jeszcze 2 w piwnicy.
W - O czym ja nie wiem?
Tubbo - No mamy w kuchni dwie - jedna na jedzenie, druga na te energetyki, trzecia jest na jedzenie od babuni Tommy'ego na cały miesiąc, czwarta na zwłoki Jared'a, a piąta jest w 75% zapełniona colą tego przyjeba.
W - Czekaj co - Toby od razu wiedział o co mi chodzi.
Tubbo - Na zwłoki Jared'a. Przyda ci się Will - uśmiechnął się życzliwie i wrócił do pomagania Boo.
~skip time. godzina 14.00
Po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Wszystko było gotowe.
T - Przyszedł. - powiedział Tommy swoim znudzony a jednocześnie przerażającym głosem.
Tubbo - Piekło nadeszło. - odrzekł brunet wyłaniając się zza rogu.
Posłałem skwaszone spojrzenie Tommy'emu. Widziałem, że jemu również nie podobała ta cała sytuacja. Widziałem, jak Y/n biegnie do drzwi żeby otworzyć tej piździe. Chwilę później usłyszałem głos chłoptasia dziewczyny. Boże...Wyszedłem z kuchni i zauważyłem wysokiego chłopaka mnie więcej w moim wzroście.
J - WILBURR PRZYJACIELUU! - chłopak podszedł i przytulił się do mnie, tym samym nasze twarze były blisko siebie. Okropne. Wiem, że będę miał traumę. Fuj.
Po jakiś 15 minut wszyscy siedzieliśmy przy stole.
J - Noo...bo ja się bałem że wy mnie nie polubicie, bo ja jestem taki wstydliwy...ja bardzo się cieszę że zgodziliście się na ten obiad.
~w myślach Wilbura
Jezu, jaki on jest przyjebany. I Y/n go kocha? Nie no ja sie zajebie. Jak dalej taką gadką będziesz srał to ci przypierdole. Przysięgam.
J - Ja bardzo kocham Y/n, i nie wyobrażam sobie życia bez niej – widziałem jak dziewczyna patrzy na niego z lekkim uśmiechem. Aż mi się nie dobrze zrobiło.
T - Jared. Podasz mi sól? - zapytał lekko podirytowany Tommy.
J - Ale ja mam takie malutkie rączki i nie dosięgnę tej solniczki.
T - JEZU JAK TAKA CZYNNOŚĆ SPRAWIA CI TRUDSĆ TO SAM SE WEZMĘ - blondyn gwałtownie wstał tym samym przewracając swoją cole - Fuck...
J - OMG! Ale z ciebie bekaa hahaha. Uwu.
~myśli tubbo
...Że co kurwa? Will, słyszysz to? - Tubbo spojrzał na szatyna wzrokiem, który mówi bardzo dużo. Chłopak delikatnie kiwnął głową i wrócił do słuchania tego gówna.
~2 godziny później
Pov: Wilbur
Koniec. Ta pierdolona podróbka Kena poszła. Kiedy ogarnęliśmy po obiedzie postanowiłem że pójdę do Tubbo i z nim o tym pogadam. Widziałem jego spojrzenia przy stole.
W – Tubbo - wszedłem do pokoju bez pukania.
Tubbo - Czego kurwa pragnie - brunet spojrzał na mnie z nad telefonu.
W - Musimy pogadać o tym pierdolonym chuju.
-...Jebać Jared'a - powiedzieliśmy w tym samym momencie.
Tubbo - BOŻEEE MYŚLAŁEM ŻE JEBNĘ SALTO PRZY TYM STOLE.
W - WIEEEM! BOŻE MYŚLAŁEM ŻE MU WJEBIE.
Tubbo - OJOJOJ BO JA TAKI MALUTKI! UWU BEKA SRAKA KURWA!
T - O czzyyym rozmawiaaacieee??? - ni z tąd ni z owąd w pokoju pojawił się Tommy z colą w łapie.
Tubbo - Obgadujemy Jared'a. - odpowiedział krótko brunet.
T - UUUU PLOTECZKII! Co mnie nie wołacie? - blondyn usiadł koło nas i wziął porządny łyk napoju- Weelll...Jared to pizda niedojebana. Japierdole...
W – Ja naprawdę nie rozumiem co Y/n w nim widzi w tym dupku.
T - No! Ja już od niego przystojniejszy jestem - Tommy spojrzał na chłopaka z uniesionymi brwiami.
Tubbo - Ty? Przystojny? Gdzie kurwa bo chyba nie widzę!
T - Od zawsze mówiłem, że masz problem ze wzrokiem Tubbo
Do końca wieczoru siedzieliśmy u bruneta i obgadywaliśmy tego chuja.
YOU ARE READING
Melodia || Wilbur Soot x reader
Fanfiction"Melodia - dzień który zmienił moje życie" Opowieść pisana we współpracy z @mar_skaa Pewnego wieczoru Wilbur wpada na pomysł, żeby przyjechać do swoich przyjaciół na święta. Jednym z powodów jego przyjazdu, jest brak weny do jego nowej piosenki potr...