39- finał

239 17 17
                                    

Pov: Wilbur

Tak szczerze, to ostatnich trzech dni nie pamiętam. Wszystko mam jak przez mgłę. Dopiero dzisiaj - w niedziele - ogarniam co się dzieje. Muszę ogarniać. Ponieważ już dzisiaj wieczorem spełni się moje jedno z największych marzeń. A mianowicie wystąpienie na festiwalu w Brighton.

Mieszkaliśmy niecałe 50 minut od Brighton, więc stwierdziliśmy że wyjedziemy tam rano, zostaniemy na jedną noc i jutro wrócimy.

~godzina 9:00


Tubbo - WIDZIAŁ KTOŚ MOJĄ PODUSZKE PSZCZOŁE? BEZ NIEJ NIGDZIE NIE JADĘ

W - UWAGA IDĘ Z GITARĄ!

D - NIE! BĘDĘ W SAMOCHODZIE! MACIE MAX 20 MINUT!

Krzyki roznosiły się po całym domu od samego rana. Każdy już nie mógł doczekać się wyjazdu. Po około 15 minutach każdy się ogarnął i Dream w spokoju mógł ruszyć w stronę Brighton.

W - Y/n, popatrz - odwróciłem głowę w stronę dziewczyny, jednak zauważyłem, że ta już przysypia. Objąłem dziewczynę jednym ramieniem a swoją głowę oparłem o jej.

~ skip time 50 min

D - Jesteśmy na miejscu - obudził mnie głos blondyna oświadczający że już jesteśmy na miejscu. Y/n również się obudziła na głos swojego brata.

- Dzień dobry.. - wymamrotała przecierając oczy.

W - Dzień dobry śpiochu - przywitałem się z Y/n.

Wysiedliśmy z auta i poszliśmy do miejsca gdzie miał odbyć się festiwal. Mieliśmy tam spotkać się z typem który organizuje to wielkie wydarzenie. Sam festiwal miał odbyć się w gigantycznym amfiteatrze. Gdy dotarliśmy na miejsce przy wejściu stała ochrona która od razu kazała podać swoje imię i nazwisko. Dostaliśmy od nich specjalne karty dzięki którym mogliśmy spokojnie poruszać się po całym terenie amfiteatru. Jeden z pracowników zaprowadził mnie do organizatora, a moich przyjaciół do osobnego pokoju w którym mogliśmy spędzić wolny czas.


- Dzień dobry panie Soot - przywitał się ze mną niewysoki lekko pulchny mężczyzna z wąsem - Jestem pan Williams, i jak już mogłeś się dowiedzieć jestem prowadzącym tego festiwalu.

W - Dzień dobry, naprawdę bardzo miło mi pana poznać.

Pan Williams przez kolejne 30 minut oprowadzał mnie po całym amfiteatrze mówiąc jak to będzie wyglądać. Gdzie będą mogli stać moi przyjaciele itp.

W - Bardzo panu dziękuję za oprowadzenie. Jak by co to będę w pokoju z moimi przyjaciółmi - powiedziałem i poszedłem do pokoju nr 19 – Cześć

T - O cześć Will - przywitał mnie Tommy. Usiadłem na jednym z foteli i nalałem sobie wody.

W - Gdzie Y/n? - zapytałem zauważając brak brunetki w pomieszczeniu.

D - Poszła do łazienki - poinformował mnie blondyn - Zaraz będzie.Kiedy Y/n wróciła stwierdziliśmy, że mamy jeszcze dużo czasu, więc nie głupi pomysłem będzie pójść na miasto coś zjeść. Tak jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Po około godzinie znaleźliśmy knajpkę w której każdy znalazł coś dla siebie.

~skip time godzina 19.

Sam festiwal już się zaczął. Z racji, że ja jestem jako ostatni miałem jeszcze około 30 minut do wejścia na scenę. Ledwo co stałem na nogach a głos mi się strasznie łamał ze stresu. Musiałem się ogarnąć i przede wszystkim uspokoić. Przecież za niecałe 30 minut zrobię coś o czym marzyłem całe życie piosenkarza. W pewnym momencie do pokoju wszedł pan Williams.
- Panie Soot - uśmiechnął się przyjaźnie - Zapraszam na scenę.

Melodia || Wilbur Soot x readerWhere stories live. Discover now