˖⁺‧₊ 0 ₊‧⁺˖

105 9 0
                                    

Na wyspie Jeju od zawsze działy się rzeczy dziwne i niespotykane. Turyści myśleli o nich jak o legendach lub atrakcjach, jednak tylko mieszkańcy znali prawdę. Żyli w zgodzie ze wszystkim co ich otaczało, nie szkodząc i nie starając się za bardzo zagłębiać. Zbyt ciekawscy byli karani, a ci, którzy zapuszczali się zbyt daleko w lasy, już z nich nie wracali.

W największym i najbardziej oddalonym z nich, można by rzec - w innym świecie, od niepamiętnych czasów mieszkały dwa wrogie klany. Oba równie liczne, potężne i ceniące sobie spokój. Wiele wieków temu toczyły ze sobą wojny większe i mniejsze, ale w końcu po zmianie przywódców udało im się dogadać. Każdy miał swój teren, nie mieli potrzeby wchodzenia sobie w drogę, a im rzadziej się widzieli tym lepiej. I tak udało im się dożyć do dzisiaj. Właściwie już nikt nie wie dlaczego w ogóle ze sobą walczą, kto zaczął i po co.

Wampiry - z reguły opanowane, lubiące samotność, ale jednocześnie duże grupy. Szybkie, długowieczne, unikające pełnego słońca. Może to zależy od miejsca czy gatunku, ale wszystkie raczej wolą nocne pory.

Wilkołaki - lubiące zabawę, ryzyko, nowe doświadczenia i przebywanie w grupie. Ogromne przeciwieństwo ich nieprzyjaciół, ale są trzy rzeczy, które jednak je łączą: wychodzenie o późnych porach, trzymanie się swoich zasad oraz pewna osoba.
Na skraju wielkiego boru znajdywał się mały, drewniany domek, w którym zamieszkiwał mężczyzna przyjazny obu klanom. Potrafił dobrze wykorzystać energię natury do ochrony, a także, aby wyczuć zbliżające się niebezpieczeństwo. Niby to tylko człowiek, ale jakimś cudem żyje dłużej niż powinien i wygląda też młodziej. A przynajmniej... wyglądał, do czasu aż nie zaginął. Jednego dnia był, a drugiego nie było po nim żadnego śladu.

Namjoon był w trakcie odbywania swojej codziennej rutyny, czyli przesiadywania przed swoim domkiem i oczekiwania na któregoś z wampirów lub wilkołaków. Zanim te jednak się zjawiły, jego zdążyło coś zabrać. Wielkie, czarne coś przypominające ciemną chmurę lub kłąb dymu. Nie pozostawiło po sobie żadnego śladu, zapachu, jedynie przerażającą pustkę. Po całym zdarzeniu spotkał się w tym miejscu wilkołak z wampirem, którzy od razu zaczęli rzucać na siebie oskarżenia. O mało co nie zaatakowali też siebie, ale w porę się opamiętali i pognali powiadomić swoich przywódców.

Największy problem stanowił fakt, iż Kim nie był zwyczajną osobą. W jakiś magiczny sposób kontrolował dwa najpotężniejsze kryształy, które utrzymywały wszystko przy życiu. Brak Namjoona równał się brakiem tej mocy, a to było jednoznaczne z upadkiem całego lasu. Jeden z kamieni znajdował się po stronie wilkołaków, a drugi po stronie wampirów. Każdy klan pilnował i chronił go jak oka w głowie, zwłaszcza teraz, gdy nieznana siła została wypuszczona na wolność.

Jednak wiele wieków kłótni nie pomagało im w rozwiązaniu sprawy. Zamiast tego mieli ochotę pokazać sobie kto tu jest lepszy i mądrzejszy. Może dzięki jednemu z młodszych mieszkańców lasu w końcu uda się wyjaśnić dawne sprawy?



===========

Hej hej zapraszam tym razem na fantasy

Zaczęłam to pisać chyba w 22 i w końcu zaczynam publikować, choć ostrzegam że mogą pojawić się pewne niejasności (w większości zamierzone)

Mimo to mam nadzieję, że się spodoba

~ taejinstars <3

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Where stories live. Discover now