˖⁺‧₊ 18 ₊‧⁺˖

28 4 1
                                    

Dwa następne dni minęły im zdecydowanie wolniej i spokojniej. Tak jakby wszystko wróciło do normy i nie zamierzało się zmieniać. Mieli już dosyć poszukiwań i domysłów, bo COŚ postanowiło się pokazać, a potem zniknąć jak gdyby nigdy nic. Jedyny, który czuł się inaczej był Yoongi - i to nie z powodu tego, że odzyskał przyjaciela czy u jego boku zawsze stał Jeon Jungkook. Nic z tych rzeczy. Wypełniała go niepewność, a czasem i strach. Miał ogromne przeczucie, że coś się zbliża, ale nie chciał martwić reszty, bo nawet nie miał ku temu dowodów. Nie mógł się pozbyć tego dziwnego uczucia, a z każdym dniem było gorzej. Nie chciał... ale musiał w końcu komuś powiedzieć. Oczywiście tym kimś był Kook, z którym jak zwykle siedział w swoim pokoju na łóżku. Byli właśnie po zebraniu i jedzeniu, więc odpoczywali. Starszy musiał sobie to jakoś ułożyć w głowie, ale młodszy mu w tym przerwał.

- Yoongi! Słuchasz mnie w ogóle? - skrzyżował ręce.

- Nie, wybacz. Co mówiłeś?

- Eh... Mówiłem o naszej wycieczce. Co cię tak zastanawia, że się wyłączyłeś?

- Chodzi o to, że od jakiegoś czasu mam wrażenie, że to jednak nie koniec. Bardzo silne, nie dające spokoju. Niby z energią w porządku, kryształy są na miejscu, a księżyc dalej krąży, ale jakoś nie jestem pewny. Co jeśli to tylko iluzja, aby nas zmylić, a potem uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie? Przecież to coś nie mogło zniknąć ot tak. Co jeśli szykuje się na coś większego? Zresztą to nie może być moc sama w sobie, ktoś musi za tym stać. - w końcu wyrzucił z siebie obawy, ale nie ulżyło mu w żadnym stopniu.

- Szczerze, dzięki naszej więzi wiedziałem, że coś cię martwi, ale czekałem aż sam to powiesz. Nie myślałem jednak, że to aż tak poważne. Możesz mieć rację co do tego, ale nie mamy jak tego sprawdzić.

- Właśnie wiem i to jest najgorsze. Ostatnio wykorzystałem chyba swój limit na myślenie i przez to nic mi nie przychodzi do głowy. - schował twarz w dłoniach.

- Hyung, weź głęboki wdech i po prostu rób to co zawsze. - położył mu rękę na ramieniu. - Bądź najlepszym przywódcą wampirów jaki istniał. Pokaż, że wiesz co robisz, że nic nie jest ci straszne. Mimo wszystko ktoś musi zachować pozory.

- Wydaje mi się, że potrafisz być bardziej opanowany ode mnie. Ale dziękuję, masz rację. - wstał, łapiąc go za dłoń.

Na korytarzu złapał Jimina i kazał mu sprowadzić znów wszystkich na parter. Jungkook starał się go uspokoić, co przyszło dość łatwo, a parę chwil później ponownie tego dnia stał na wielkim balkonie, który skierowany był na hol główny. Powiedział wampirom i wilkołakom, które zdążyły się tu zadomowić o swoich obawach, kazał im na siebie uważać, a gdy dowie się czegoś więcej to natychmiast im powie. Nie było to nic szczególnego, przez co niektórzy go zignorowali, a inni posłusznie mieli się na baczności. Suga zawołał do siebie Baeka i posłał go po Seokjina. Zanim wrócił do pokoju, spytał Moonbyul o kryształy, ale nic się nie zmieniło. W razie czego miała go informować, więc udała się razem z Solar na swoje stanowisko.

W gabinecie Min złapał za jakąś książkę, oprawioną grubą, brązową skórą. Przysiągł sobie, że w najbliższym czasie niczego nie tknie, ale po prostu musiał. Jungkook dodawał mu sił, będąc przy nim aż do pojawienia się Jina i Hoseoka. Najstarszy powiedział im to samo, co Kookowi, a po chwili dołączył także Jimin z Taehyungiem. Czerwonowłosy nie odpuściłby sobie kolejnej akcji. Usiadł z blondynem w jednym fotelu i słuchali uważnie.

- Ta mroczna energia wcale nie zniknęła. Ktoś ją chwilowo wycofał, aby nas zmylić. Wcześniej przeszukaliśmy chyba wszystkie możliwe księgi na ten temat i nic nie znaleźliśmy, a dlaczego? - spojrzał na nich z małym uśmiechem. Coś zaczynało się tworzyć w jego głowie i miał nadzieję, że tym razem uda załatwić im się to szybciej i sprawniej. - Bo to co ważne zostało przed nami ukryte.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Where stories live. Discover now