˖⁺‧₊ 24 ₊‧⁺˖

28 4 4
                                    

*timeskip*

Siedemnaście lat to dla nich jak nic, ale tyle wystarczyło, aby na wyspie zapanował ogólny ład i porządek. Już od wielu wieków nie było na niej tak zielono i spokojnie, jak po drugim w historii poświęceniu. Wszyscy dalej żyli ze sobą w zgodzie i dogadywali się bardzo dobrze. Natura rozkwitła, zwierząt przybyło, nawet klany się powiększyły i już po lesie biegały małe pół wampiry pół wilkołaki.

Solar na swoim stanowisku radziła sobie znakomicie. Była miła i troskliwa, ale także stanowcza i potrafiła wzbudzać strach oraz szacunek. Razem z Seokjinem zawarli na papierze wiele nowych porozumień, aby w przyszłości żyło im się zgodnie. Kim większość swoich obowiązków przekazywał Hoseokowi, a sam często udawał się do jaskini. Spotykał tam Jimina i tak razem siedzieli rozmawiając lub po prostu będąc cicho. Park na początku przychodził tam codziennie, ale po oswojeniu się z całą sytuacją, wystarczyło mu raz na tydzień. Opowiadał wtedy Yoongiemu o ostatnich dniach i informował o swoich postępach w nauce. Chciał, żeby był z niego dumny. Oczywiście wspierał go Taehyung, który sam ukończył już wszystkie szkolenia.

Często zbierali się we czwórkę przy drzewie wiśni i po prostu miło spędzali czas. Dzięki temu zbliżyli się do siebie i czuli, jakby znali się od zawsze. Czerwonowłosy momentami jeszcze wspominał o jakichś zaklęciach, dzięki którym mogliby przywrócić Yoongiego i Jungkooka, ale Tae z Jinem zakazywali mu próbować. Nie chcieli, aby przypadkiem pogorszył całą sytuację lub zniszczył to, na co tamci się zgodzili, czy to na co razem pracowali.

- Wiecie, że zbliża się czerwona pełnia? - zaczął młodszy wampir, leżąc oparty o drzewo.

- Przecież już była. - zdziwił się Tae.

- Ta, może sto lat temu. Czas leci.

- A nie siedemnaście?

- To było spowodowane tym zmiennokształtnym. Jimin ma rację. - zauważył Jin.

- Myślicie, że coś się wtedy stanie?

- Oby nie. Wolałbym, żeby to była zwykła noc, bez żadnych problemów i kolejnych ataków. - mruknął Hoseok, który leżał kawałek dalej.

- Nie radzę ci też kombinować z żadnymi czarami. - ostrzegł go Taehyung.

- No dobra, dobra. Też nie chciałbym, żeby jakaś potężna, nieznana siła znów do nas zawitała.

- I tak będę cię pilnować.

- Zróbmy sobie w tym czasie noc oglądania albo grania. Postawimy tu kogoś na straży w razie czego, a my się rozluźnimy, zabawimy. Z tego co wiem Yoongi ma gdzieś schowane bardzo dobre wino, więc możemy się też napić. - zaproponował. W tym momencie przeszedł go zimny dreszcz, spowodowany podmuchem wiatru. Było to dziwne, bo na dole nigdy nie wiało.

- Chyba Yoongi cię usłyszał i mówi, że masz je zostawić. - zaśmiał się Seokjin, a za nim reszta.

- Jak chcesz się napić to wróć do nas, a nie będziesz na mnie dmuchał! - jego głos rozniósł się echem.

- Lepiej chodźmy zanim wrzuci cię do wody. - młodszego Kima naprawdę to bawiło.

- Weź go nie kuś! - podniósł się i otrzepał.

W dobrych humorach wrócili na górę i udali się do swoich domów. W drodze zgodzili się na pomysł czerwonowłosego, ale bez picia, aby przypadkiem duch Sugi go nie przeklął.
Parę dni później nadeszła pełnia i tak jak planowali, spotkali się w pokoju u wampirów. Każdy wziął ze sobą przekąski i coś do picia, a pod wieczór zaczęli grać.

W tym czasie księżyc stawał się coraz bardziej czerwony, co tym razem było normalne. Gdy był w najwyższym punkcie na niebie, jego światło wpadło do jaskini przez wielką dziurę, w której znajdowało się drzewo wraz z kwiatami. Chan, który został wysłany, aby pilnować tego miejsca, nie wiedział co się dzieje. Wolał poczekać, niż bezpodstawnie panikować. Wiśnia rozświetliła się delikatnie, wypuszczając nowe pąki, a rośliny dookoła urosły. Było to magiczne i piękne zjawisko. Uznał, że nie ma czym się przejmować, ale nagle żółty i czerwony kwiat wyglądały jakby miały za chwilę wybuchnąć. Płatki powiększały się, aż były rozmiarów człowieka. Wilkołak patrzył na to z zachwytem i niedowierzaniem. W końcu kwiaty zniknęły, a na ich miejscu pojawiły się dwie postacie. Stali przez chwilę, ale zaraz stracili grunt pod nogami i gdyby nie szybkość oraz siła Chana, spotkaliby się z ziemią.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Onde histórias criam vida. Descubra agora