˖⁺‧₊ 16 ₊‧⁺˖

30 4 0
                                    

Seokjin stał na straży i pilnował, aby żaden z wilkołaków nie opuszczał jaskiń, dopóki księżyc ich hipnotyzuje. Sam też musiał się powstrzymywać, aby nie patrzeć w niebo. Gdy zostali wybudzani z transu, to czuli dezorientację i osłabienie, dlatego tym bardziej chciał im tego oszczędzić. Najbardziej jednak bał się o Jungkooka. Młodszy ostatnio spędzał więcej czasu z Yoongim, narażając się przez to na niebezpieczeństwo. Kim nie miał mu za złe, że teraz woli inne towarzystwo. Każdy wilkołak podąża w końcu swoją własną drogą, ale smuciło go, że nastąpiło to tak szybko. Był przywiązany do młodszego, opiekował się nim, choć widział, że tego nie potrzebuje. Jeon był w wielu przypadkach samowystarczalny i często odrzucał czyjąś pomoc, aby wszystko robić samemu.

Stał na dworze, oparty o jedno z drzew, gdy nagle księżyc zmienił swój kolor. Wrócił do krwistej czerwieni i o ile dobre było to dla nich, to o tyle złe dla wampirów. Znów będą tracić siły, jakby były z nich wysysane. Zaczęło go zastanawiać czy ta zmiana ma z czymś związek, więc wrócił do środka, aby spytać Hoseoka. Młodszy jednak nadal niczego nie znalazł, ale wytrwale szukał. Skoro przywódca nie musiał ich chwilowo pilnować, udał się do posiadłości po drugiej stronie lasu, mając nadzieję, że tam wiedzą coś więcej.

Biegł najszybciej jak mógł i po paru minutach już był na miejscu. Wpadł do środka jakby go coś goniło i udał się na górę do pokoju przyjaciela. Wyczuł tam jego obecność, więc wszedł bez pukania. Przy okazji wyczuł coś jeszcze.

- Czemu jedzie od was złą energią? - uniósł jedną brew i usiadł na fotelu.

- Bo przed chwilą prawie nas zaatakowała. - wytłumaczył od razu Yoongi.

- Co?! Jak to?!

- Przeszliśmy się do domku Nama, posiedzieliśmy chwilę i nagle pojawiła się ta ciemna chmura. Zaczekaliśmy chwilę i dopiero potem uciekliśmy.

- Czyli to miało miejsce zaledwie kilka minut temu? To dlatego księżyc się zmienił? Bo to coś znowu się pojawiło?

- Tak, na to wygląda. Jeśli znów zniknie na dłużej, to wróci do niebieskiego.

- Chciałbym móc się z tego cieszyć, ale niestety żaden z kolorów nie jest dla nas korzystny. Dlaczego jeszcze niczego nie udało się ustalić? Co z tymi cholernymi kryształami? - Jin zaczął się unosić. - Co z energią? Naprawdę nie możemy nic zrobić?!

- Hyung, spokojnie. - Jungkook położył rękę na jego ramieniu. - Każdy robi co może, ale to nie takie proste. Na razie nawet nie wiemy czego się chwycić.

- Dokładnie, ale robimy małe kroczki. Też mnie to denerwuje, ale lepsze to niż nic.

Suga już nawet nie mógł patrzeć na te wszystkie księgi. Cofało mu się na samą myśl o ponownym, bezowocnym czytaniu. Chciał znaleźć inny sposób, ale nie miał pojęcia od czego zacząć. Czuł, że mózg zaczyna mu parować i nic już więcej nie przyswoi, ale nie mógł się poddać.
Zapadła cisza i każdy z nich myślał o czymś innym. Najstarszy szukał wszelkiego rodzaju powiązań, Jin zastanawiał się, skąd nagle wzięła się ta zła energia, a najmłodszy miał w głowie pełno literek, które nie chciały ułożyć się w żadne sensowne zdania. Czuł wielką pustkę i starał się pomyśleć o czymkolwiek, lecz chyba na dzisiaj się już wyczerpał. Ciszę przerwało pukanie do drzwi, a po nim w środku znalazły się dwa wampiry.

- Cześć wszystkim. Już myślałem, że nikogo tu nie ma, bo tak cicho. - Jimin wepchnął się między Jeona i Mina na kanapie.

- Po prostu zaczyna nas to pomału przerastać. - przyznał niechętnie niższy brunet. - Już myślę o najgorszym.

- To znaczy?

- Co jeśli nam się nie uda? Wtedy jedynym gatunkiem jaki zostanie na wyspie będzie wilkołak. Przynajmniej dopóki nie spadną z klifu i się nie utopią.

- Czyli... że to coś chce nas wyeliminować? Tak na stałe? - czerwonowłosy zaczął panikować. - Ja nie chcę! Yoongi, musimy coś zrobić!

- Przecież wiem. - przytulił go do siebie, aby się uspokoił.

- Chyba mam pewien pomysł. - odezwał się blondyn, który nadal stał w drzwiach. Zamknął je za sobą i usiadł na krawędzi fotela. Wszyscy spojrzeli na niego z zaciekawieniem. - Może poszukajmy artefaktu, dzięki któremu znajdziemy tą mroczną energię albo chociaż wykryjemy kiedy się znowu pojawi. Albo cokolwiek innego, ale na pewno istnieją jeszcze magiczne przedmioty.

- Tae ty geniuszu! - Yoongi wstał i wziął wyższego w ramiona, na co ten się zdziwił. - Kompletnie uciekło mi to z głowy, ale przecież w archiwum mamy stare artefakty, więc na pewno coś się nada. Chodźcie wszyscy.

Zeszli do piwnicy, przeszli przez wielką bramę i byli już w archiwum. Park i dwóch Kimów otworzyli szeroko oczy ze zdziwienia. Żadnego tu wcześniej nie było i nie spodziewali się, że będzie to takie ogromne. Yoon od razu stanął przy pulpicie, wyszukując czego trzeba, a potem rozdzielili się, aby wszystko przynieść. Niestety niektóre rzeczy były połamane, przez co stały się bezużyteczne, ale wciąż mieli ich na tyle dużo, aby czegoś spróbować. Wrócili do gabinetu i zaczęli szukać dokładniejszych informacji na ich temat. Kolejne godziny zapowiadały się nudno i męcząco. Może nawet trochę niebezpiecznie, biorąc pod uwagę fakt, że nie potrafili dobrze z nich korzystać.

*

Zaledwie następnej nocy całą grupą biegli ile sił w nogach przez las i wąskie korytarze jaskini. Przez cały dzień zgłębiali znaczenie magicznych przedmiotów, a do tego Hoseok w końcu coś znalazł. Po niecałej godzinie byli już na miejscu i Yoongi wyciągnął z kieszeni magiczną kulę, a Jungkook drewniany klucz. Według zapisków trzeba było go do niej włożyć i przekręcić przy najważniejszym krysztale, aby cokolwiek się stało. Kula miała wtedy zacząć pobierać moc i ją stabilizować. Mieli wielką nadzieję, że się uda. Min odłożył ją na półkę skalną i czekali. Zaczęła pochłaniać małe wiązki światła, a klejnot zaczął lśnić coraz słabiej. Kompletnie nie tak miało być, więc najstarszy szybko przekręcił klucz z powrotem, a minerał znów wyglądał jak przedtem. Stracił przez to ostatnie resztki nadziei i już miał zamiar się poddać, ale Kook stanął obok niego i chwycił go za rękę w pocieszającym geście. Wtedy artefakt zaczął błyszczeć, rozłożył się mechanicznie w kształt lotosu i wypuścił do góry biały promień. Jak najszybciej wybiegli z powrotem na powierzchnię, ale nic się nie zadziało. Jeon znów złapał swoją bratnią duszę, a cały proces się ponowił. Tym razem światło było skierowane w stronę księżyca, a każdy z nich powoli czuł jak przepełnia ich pozytywna energia. Gdy kulka wróciła do swojej poprzedniej formy, pomyśleli, że to nareszcie koniec i będą mogli żyć jak wcześniej.

Pobiegli najpierw sprawdzić co z wilkołakami. Wszyscy czuli się o wiele lepiej i na spokojnie mogli wyjść na zewnątrz. Jin sprawdził ich kryształ i też wydawał się być w porządku. Następnie udali się do posiadłości wampirów i tam było podobnie. Solar i Moon od razu powiadomiły swojego przywódcę o nagłej poprawie. Większość wróciła do normy, ale pozostała kwestia zaginionych.

Stali w holu głównym, a Suga martwił się tą ostatnią rzeczą. Sfrustrowany uderzył pięścią w ścianę i jak na zawołanie pojawiły się przed nim wampiry, które wcześniej zniknęły. Same nie wiedziały jak to się stało, ale niewiele pamiętały z tego czasu. Yoongi kazał komuś się nimi zająć. Hoseok z Seokjinem wrócili do siebie, aby sprawdzić czy wilkołaki też wróciły. Jungkook wolał zostać i świętować zwycięstwo ze swoim hyungiem.

Nie wiedzieli jednak, że prawdziwe zło miało dopiero nadejść.





==============

No, nie ma tak łatwo

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Where stories live. Discover now