˖⁺‧₊ 15 ₊‧⁺˖

30 3 2
                                    

Od rana wszyscy biegali za czymś, jakby się paliło. Księżyc nadal był na niebie, tylko że teraz miał niebieską poświatę. Było to groźniejsze o tyle, że wilkołaki miały ochotę iść za nim, chociaż nadal nie było wiadomo gdzie.
Yoongi wysłał na klif Kaia z paroma innymi wampirami, ale niczego nie znaleźli. Brakowało mu obecności Baeka i liczył na to, że jeszcze do nich wróci.
Siedział teraz w swoim gabinecie razem z Jungkookiem, a przed chwilą dołączyły do nich Solar i Moonbyul. Młodszy miał okazję je poznać i być ze sprawami na bieżąco, choć niewiele z tego rozumiał.

Moon znała się na księżycu najbardziej z całego ich klanu, więc to ona przedstawiała nowe teorie, a Kook czasem dodawał coś od siebie. W końcu wilkołaki od małego były uczone o wszystkich zmianach, fazach i tak dalej. Szatynka poinformowała również o zmianie kryształu. Zrobił się bardziej przeźroczysty, ale łapał więcej energii. Suga postanowił wysłać ją i Yongsun do jaskiń, aby same wszystko sprawdziły, bo z jego słów za wiele nie wynikało. Dał im na to sześć godzin, a on w tym czasie postanowił wysłać kolejną grupę na klif.

Coś nie dawało mu spokoju od kiedy Namjoon zniknął i wiedział, że Jeon czuje to samo. Na razie nie mieli opracowanego planu, więc uznał, że dobrym pomysłem będzie przejście się po lesie do domku na jego skraju. Nawet nie musiał pytać młodszego czy idzie z nim, bo wiedział, że i tak to zrobi. Po drodze jednak zatrzymał ich Jimin, który też chciał iść, ale Min mu zakazał, bo im szło ich mniej tym lepiej. Tym razem posłusznie został w budynku, ale oznajmił, że jeśli nie wrócą do zachodu, to pójdzie ich szukać. Yoon założył więc na siebie kaptur oraz okulary przeciwsłoneczne i mogli ruszać.

Na miejscu przeszedł ich zimny dreszcz. Mroczna energia wciąż się utrzymywała, ale nie była już tak wyczuwalna jak na początku. Obeszli domek dookoła, zajrzeli do środka, ale nic się nie zmieniło. Usiedli na drewnianych schodkach w cieniu, aby pomyśleć, ale wydawało im się, że nie są sami. Jednak po obiegnięciu terenu jeszcze raz, nikogo nie było. Starszy chciał jakoś rozluźnić atmosferę, więc zagadał pierwszy.

- Właściwie to nigdy nie widziałem twojej przemiany.

- Nie miałem takiej potrzeby. Zresztą szybciej się przez to męczę i... wolę swoją ludzką formę. - wzruszył ramionami.

- Zmień się dla mnie. - odwrócił się w jego stronę, a w oczach pojawiło się podekscytowanie. - Na chwilę. Proszę.

- No nie wiem. - spojrzał na niego i musiał przyznać, że taki widok Yoongiego sprawił, iż wyglądał uroczo. - Ja nie...

- No proszę. - nie wiedział dlaczego nagle zaczęło mu tak zależeć, ale chciał to zobaczyć. Chciał wiedzieć jak wygląda jego bratnia dusza, będąc zwierzęciem. Złączył ręce i patrzył na niego błagalnie z małym uśmieszkiem.

- Ehh... Niech ci będzie. - wstał i oddalił się parę kroków, aby mieć miejsce.

Sama przemiana nie była trudna, ale zabierała dużo energii. Już po dwóch sekundach Suga miał przed sobą małego wilka o złotych oczach i brązowej sierści. Stanął przed nim zachwycony, a jego uśmiech się poszerzył.

- Jakiś ty słodki. - w odpowiedzi otrzymał tylko warknięcie. - Nie myśl sobie, że to na mnie podziała. I tak jesteś uroczy. Myślałem jednak, że będziesz nieco większy. - kucnął przed nim i zaczął głaskać. - Ale super, pierwszy raz to robię. - młodszy przechylił głowę na bok, aby dać mu dostęp do jego ulubionego miejsca na pieszczoty.

Wyglądał jak szczeniak, a Yoongiego zauroczyło to na tyle, by odsunąć ich problemy na bok. Jungkook machał wesoło ogonem, widząc jak jego hyung się cieszy z tego powodu, ale miał się zmienić tylko na chwilę, więc znów stanął przed nim w swojej codziennej formie.

- Tylko sobie nie myśl, że będę to robił częściej. - skrzyżował ręce.

- Szkoda, bo naprawdę wyglądasz słodko, a twoje futerko jest takie miękkie i czyste.

- Trzeba dbać o siebie, co nie? - uśmiechnął się i usiadł znów na schodkach. - Niestety jeszcze parę lat muszę poczekać zanim podrosnę, ale wtedy już nie będę taki słodki. Naprawdę nigdy wcześniej nie głaskałeś wilka? Nawet Jina?

- Jakoś nie. Znałem się z nim w młodości czyli wieki temu i być może nawet nie zdawałem sobie sprawy, że tak potraficie. A może się zmienił, ale nie pozwolił dotknąć? Nie pamiętam.

Między nimi zapadła przyjemna cisza, a dziwne uczucie zniknęło. Rozkoszowali się dźwiękami natury, ładną pogodą, spokojem. Starszemu coś chodziło po głowie, więc spytał o to cicho.

- Jungkook, masz jakieś marzenie? - spojrzał na niego z ciekawością.

- Hmm... Właściwie nie wiem.

- Co byś chciał zrobić? Tak najbardziej.

- Chciałbym opuścić wyspę chociaż raz. Zobaczyć co jest za morzem, poznać lepiej inne ziemie, przeżyć jakąś niesamowitą przygodę, ale nie sam. Potrzebowałbym do tego kogoś bliskiego, kto tak jak ja mógłby wyruszyć w jakąś podróż.

- Więc co powiesz na to, żebyśmy po tym wszystkim gdzieś się wybrali?

- My? W sensie, że ja i ty? Razem? Poza wyspę? - zaczął się cieszyć, a Min pokiwał głową. - Tak! Z chęcią. Ale masz mi to obiecać. - wyciągnął mały palec w jego stronę.

- Obiecuję. - przypieczętowali to, a młodszy zaczął skakać z radości. Chciał jak najszybciej wszystkich odnaleźć, pokonać złą energię i przywrócić ład na niebie, żeby gdzieś wyjechać.

- A ty? O czym marzysz?

- Aktualnie o tym, żeby to zło w końcu zniknęło, a tajemnice się rozwiązały. - westchnął.

- A coś o czym myślisz od dawna?

- Zawsze chciałem dobrze wykonywać swoją pracę przywódcy. Być sprawiedliwy, pomocny, silny, odważny, lepszy od moich rodziców. Oni tylko podsycali nienawiść, a ja zawsze wolałem załatwiać sprawy pokojowo. Niestety ciężko było im się postawić, przez co musiałem przejść przez wiele treningów i ciągle się uczyć, ale robiłem to wyłącznie dla siebie, a nie dla nich.

- Już jesteś lepszy od nich. To dzięki tobie między innymi spór się zakończył, a do tego robisz wszystko, aby było lepiej. Szukasz możliwych rozwiązań, zajmujesz się swoim klanem, mało przez to śpisz, ale to normalne, gdy się martwisz. - przytulił go.

Obaj czuli się lepiej po tych wyznaniach. Uznali, że będą już wracać, aby Jimin nie musiał się martwić, ale coś ich zatrzymało. Znów przeszedł ich dreszcz, a przed nimi pojawiła się ciemna chmura. Min wyciągnął odruchowo rękę przed młodszego, aby w razie czego to on dostał pierwszy, a Jeon mógł uciec. Kazał mu pobiec po Jina lub Hoseoka, ale JK nie miał zamiaru zostawiać go z tym samego. Cofali się powoli, bo głupio byłoby zaatakować coś niematerialnego. Yoongi szybko przypomniał sobie parę zaklęć, ale nic nie dały. Chciał zostać przy tej energii jak najdłużej, aby ocenić jej możliwości. Jungkook zwrócił uwagę na to, że księżyc znów stał się czerwony. Nie mieli pojęcia jak się pojawiła, ale coś musiało jednak być w tym domku, skoro to nie pierwszy raz. Zdziwiło ich tylko, że pojawiła się w dzień. W tym momencie wampir zaczął się nad tym bardziej zastanawiać. Jednak nie miał zamiaru zniknąć w tym czymś, więc od razu zebrali się do biegu. Na szczęście ich moc wystarczyła, aby oddalić się na bezpieczną odległość i wrócić do domu.



================

To może się wydawać oczywiste, ale kogo podejrzewacie o całe zło?

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz