˖⁺‧₊ 21 ₊‧⁺˖

28 5 3
                                    

Każdy w klanie został poinformowany o działaniach Namjoona, ale zabroniono im cokolwiek robić. Najpierw Yoongi chciał spotkać się osobiście z ich podejrzanym i wyjaśnić parę spraw. Miał tam pójść z Seokjinem, ale był zbyt zdenerwowany i udał się do Kima bez niczyjej wiedzy. Nie był w stanie myśleć jasno, kierowała nim sama złość.

Parę minut i już był na miejscu. Rozejrzał się i podążył za śladem "człowieka". Jak zwykle popijał swoją obrzydliwą herbatę czy inne ziółka. Podbiegł do niego w sekundę, łapiąc go za sweter, a ten ewidentnie był zdziwiony.

- Witaj Yoongi. O co chodzi?

- Nie udawaj takiego niewinnego. Dobrze wiem, że to ty za wszystkim stoisz. - jego oczy zmieniły się na czerwone. - Kim ty jesteś? Jaki masz w tym cel, co? Co zrobiłeś z kryształami i ile wiesz?! - warknął.

Niebieskowłosy uśmiechnął się prześmiewczo jedną stroną i wyrwał z uścisku niższego. Jego spojrzenie całkowicie się zmieniło, ale brunet się nie zraził i nadal żądał odpowiedzi. Nagle zaczął czuć tę mroczną energię, która prześladowała ich przez ostatnie tygodnie. Jak na zawołanie pojawiła się wokół wyższego, a on nawet nie zdawał się być zaskoczony.

- To był ogromny błąd z twojej strony, przychodzić tu w tej sprawie. Ale skoro już wiesz, to nie muszę się ukrywać pod tą marną postacią.

Po krótkiej przemianie Namjoon wydawał się być większy. O wiele większy i bardziej napakowany. Jego oczy zyskały jakąś dziwną poświatę, a włosy stały się nieco ciemniejsze. Wyraz twarzy nie był ani trochę przyjazny, było widać nienawiść i złość. Teraz Yoongi był pewny, że to on za tym stoi.

- Zrobię wszystko, żeby te wasze dwa nędzne gatunki wyginęły. Pozwalacie sobie na zbyt wiele. - zaczął się unosić nad ziemią.

- No ej... I tak już jesteś wysoki. Musisz jeszcze bardziej mnie dobijać? - mruknął Min, przewracając oczami i równając się z nim. - Ile ty masz lat człowieku?

- Nie jestem człowiekiem. Jestem starszy od was wszystkich. Moja rodzina żyła za czasów Kryształowej Rzezi. Każdy gatunek, rasa walczyły ze sobą i miały przetrwać najsilniejsze. Myślałem, że jesteś mądrzejszy, a ty dopiero niedawno zorientowałeś się, że było coś więcej niż wampiry i wilkołaki. To wy zabiliście wszystkich! - dłonie zaczęły mu świecić nieznaną mocą. - Przez wieki uczyłem się czarnej magii, wiem o was więcej niż wy sami. - uniósł rękę i zmienił kolor księżyca na czerwony.

- Nie!

- Tak! Teraz zobaczycie jak to jest stracić wszystko.

- Dlaczego teraz?!

- Do pełnej zemsty potrzebowałem wszystkich czynników. Do tego musiałem czekać specjalnie na ciebie. Nie musisz wiedzieć dlaczego, bo i tak zaraz zginiesz.

- Wolałbym jednak wiedzieć, za co dokładnie mam się ciebie pozbyć. - zacisnął dłonie w pięści.

- Nadal nie rozumiesz? Nie masz ze mną szans. Mogę jedynie potwierdzić to, czego już pewnie się domyśliłeś. - stanął na ziemi, po czym usiadł na swoim fotelu na werandzie. Suga podążył za nim, utrzymując bezpieczną odległość. - Moim celem od początku jest pozbycie się was. Użyłem do tego tej czarnej chmury, która porwała niektórych, a potem zmieniałem barwy księżyca. Niestety wilkołaki nie dały się tak łatwo zrzucić z klifu i utopić, ale z wampirami szło łatwiej. Wysysanie z was mocy jest dość satysfakcjonujące. Obserwowałem was cały czas. To wasze bieganie po grotach i czytanie wszystkiego było momentami przezabawne. Jednak chciałem się pobawić, a wam nie szło najlepiej, więc musiałem przywrócić wszystko chwilowo do normy.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz