Odkąd wilkołaki wróciły do siebie, również nie udało im się ustalić niczego nowego. Ich poziom nerwów wzrastał i każdy zaczął się w jakiś sposób stresować. Niektórzy wyładowywali się, uderzając pięściami w kamienie, a inni obdrapując kory drzew. Przeszukali chyba cały las i nigdzie nie wyczuli obcej magii.
- A co jeśli te wampiry zabiorą nam kamień?
- Albo coś im odbije i nas zaatakują?
- Niech tylko spróbują, to będą mieć ze mną do czynienia.
Seokjin tylko siedział i słuchał w kółko tego samego. On też nie przepadał za ich bliskim sąsiadem, ale w głębi nie uważał, aby mogli zrobić coś takiego. Przecież sami chcieli współpracować, a do tego wiedział, że z Yoongim na czele są bardziej opanowani od nich. Ostatnia grupa zwiadowcza właśnie wróciła i nadal nic się nie zmieniło. Przerażający spokój, no może poza jednym.
- Ponoć zaginął jeden z wampirów. Ten sam sposób, ta sama mroczna energia. - stanął przed nim Hoseok.
- To znaczy, że rośnie w siłę, a do tego nie zamierza nas oszczędzać. - westchnął. - Jak to się stało?
- Sprawdzili ludzką stronę, ale również żadnego śladu. Za długo ich nie było, więc jeden poszedł ich szukać i wtedy to coś go napadło.
- Czy Namjoon też zniknął w nocy?
- Tak. Wychodzi na to, że w dzień jesteśmy bezpieczni.
- Więc w nocy niech nikt nie chodzi sam. Gdzie Jungkook? - Jung milczał. Słońce jeszcze nie wstało, a Jeona brak. - Nawet sobie nie żartuj. - warknął i wstał gwałtownie.
Kook był dla niego jak rodzina. Zresztą jak cała reszta stada, ale w młodszym było coś, co kazało mu bardziej na niego uważać. Nie był jeszcze dość doświadczony i czasem udawał silniejszego niż jest, a jeśli teraz zniknął, to może się źle skończyć. Jin postanowił, że uda się na poszukiwania razem z Hoseokiem, więc tak też zrobili.
*
Jungkook miał dość patrzenia i bezczynnego siedzenia. Nie wiedział zbyt wiele, ale właśnie dlatego chciał wszystko poznać z innej strony. Jako jedyny nie widział problemu w wampirach, choć wychował się w otoczeniu, które kazało mu ich nienawidzić. Sam jednak nie wiedział czemu. Urodził się dopiero po tych wszystkich wojnach, a jeśli coś było, to powinno zostać zapomniane. Po co to rozpamiętywać?
Niezauważenie wyszedł z jaskiń i udał się w kierunku umownej granicy. Miał nadzieję, że kogoś tam zobaczy, ale jeśli nie, to będzie musiał sam przez nią przejść. Na terytorium nieprzyjaciela poczuł się jakoś mniej pewnie, ale i tak szedł dalej. Nagle usłyszał coś zza krzaka. Nie wiedział czy ma uciekać jak najszybciej, czy pokazać, że się nie boi i zmierzyć się z tym.
- Co tu robisz sam? - usłyszał znajomy głos, ale nie widział jego właściciela. - Jin puścił cię ze smyczy? - tylko przewrócił oczami. Według niego te docinki były całkowicie niepotrzebne i to był jedyny minus wampirów. Nawet nie wiedział, co odpowiedzieć. - Język ci obcięli? - w blasku księżyca pojawił się najstarszy z nich. - Uspokój się, przecież cię nie zjem.
- Ja tylko chciałem... - sam do końca nie wiedział. Z pewnością wybrał sobie najgorszy moment na wycieczki.
- Zdobyć od nas jakieś informacje? Nie wystarczy wam, że już wiecie o kolejnym zaginionym? - podszedł do niego na odległość pięciu metrów.
- Kolejnym?
- Ah, czyli zachował to tylko dla siebie? A może po prostu ci nie ufają?
- Przestań. Wyszedłem, zanim cokolwiek zdążyli powiedzieć. Na pewno już każdy o tym wie. Więc... Kto zniknął? - cofnął się o krok, gdy starszy znalazł się przy nim w mgnieniu oka.
CZYTASZ
𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂
FanfictionDwa wrogie klany żyjące w ciemnym lesie, spotykają się, gdy dochodzi do zagrożenia ich życia Każdy obwinia się nawzajem, ale łączą siły dość szybko ze względu na stare czasy Do czego doprowadzi ich mroczna siła? Kto stoi za całym zamieszaniem? Czy...