Koło domku ich żywej energii nadal czuć było przerażającą pustkę i zimno. Przez ich wyostrzone zmysły było to momentami nie do zniesienia.
Wszystko było nienaruszone. Jakby nic tam nie miało miejsca, a właściciel miał za chwilę wrócić.Yoongi najpierw przebiegł teren dookoła, aby sprawdzić czy nikt się za nimi nie przypałętał. Względnie teren był "czysty". Zatrzymał się przy starej werandzie i złapał za poręcz, która ledwo stała. Wszedł po schodkach na górę i rozejrzał się stamtąd. Zaczął wyliczać prawdopodobieństwa, miejsce, w którym mógł wtedy być Namjoon i co robił. Najbardziej prawdopodobne wydawało mu się medytowanie na dworze, ale coś ciągnęło go do środka. Taehyung z Jiminem już tam byli i szukali czegoś co mogłoby ich naprowadzić, wskazać cokolwiek przydatnego.
- Jimin co ty znowu robisz? - Min złapał go za rękaw, gdy prawie wypadł za balustradę.
- Za mocno się wychyliłem. Chciałem zobaczyć ten żyrandol. Przecież i tak nic by mi się nie stało.
- Może byś zatarł jakieś ślady albo co gorsza zostawił swoje. Mniejsza... Tae masz coś? - spojrzał w dół na Kima, który patrzył się w jedno miejsce.
Taehyung był nierozgarnięty, ale potrafił zabłysnąć. Czasem włączał mu się szósty zmysł, dzięki któremu się nie mylił. Najstarszy podejrzewał, że teraz też zadziała, dlatego wziął go ze sobą.
- Wydaje mi się, że... - podszedł do schodów i przyłożył do nich dłoń. - ...coś tu jest.
Czarnowłosy zszedł na dół i stanął obok niego. Faktycznie od ściany dawało się wyczuć mały przeciąg. Przesuwał się coraz bliżej niego aż trafił na małą szparę między deskami. Zamachnął się i pięścią wyłamał jedną z nich. Chciał już wyrwać resztę, ale blondyn go zatrzymał. Włożył rękę do środka i przekręcił zamek. Otworzył ukryte drzwi i zajrzeli do środka.
- Ciemno jak w du...
- Yoongi! - przerwał mu krzyk Jimina. - Coś mnie złapało za kostkę! Fuj, fuj, fuj! - odbiegł i przytulił się do swojego przyjaciela.
- Nie panikuj tak. Pewnie ci się zdawało. - zrobił krok do przodu. - Przydałoby się jakieś światło, ale nie będziemy czekać aż słońce wzejdzie. - westchnął i ruszył na oślep w głąb tajnego pomieszczenia.
- Chcesz iść tam sam?!
- Już poszedłem nie to, że coś. - mruknął i starał się wybadać ściany, meble czy cokolwiek, ale na nic nie natrafił. - Pusto.
- Na pewno? - wyższy wszedł za nim, a Park pisnął cicho. Po chwili jednak również tam wbiegł, wpadając na ich obu. Wylądowali na ziemi, która pokryta była czymś śliskim. - Chim...
- Przepraszam. - podniósł się szybko, a gdy chciał się oprzeć to znów się przewrócił. Pechowy był z niego wampir.
- Tu musi coś być, bo skądś wieje, ale nie ma żadnego światła. Nic, zero. Zaraz rozwalę to wszystko. - westchnął z poirytowaniem Min.
Kim postanowił iść za swoim przeczuciem, więc złapał ich obu za ręce, aby się nie zgubili i ruszył naprzód. Mieli wrażenie jakby szli w nieskończoność, ale w końcu zobaczyli słabe światło na końcu tego niby korytarza. Czerwonowłosy pchnął to coś, za którym znajdowało się w końcu jakieś życie. Nie spodziewali się tylko jednego, a mianowicie, że wylądują na wyspie. Praktycznie byli nadal w lesie, ale czuli, że otaczająca ich energia znacznie się różni od tej, która otacza ich na co dzień. Ta była słabsza i było czuć ludźmi. Młodsi nie wiedzieli do końca gdzie się znajdują, więc szli grzecznie za swoim przywódcą.
- Teraz to ma większy sens. - powiedział cicho Yoongi.
- Co? Co ma sens? Gdzie my jesteśmy? Czemu jakoś mi słabo? - Jimin przylgnął do jego ramienia.
![](https://img.wattpad.com/cover/305400921-288-k957637.jpg)
CZYTASZ
𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂
FanfictionDwa wrogie klany żyjące w ciemnym lesie, spotykają się, gdy dochodzi do zagrożenia ich życia Każdy obwinia się nawzajem, ale łączą siły dość szybko ze względu na stare czasy Do czego doprowadzi ich mroczna siła? Kto stoi za całym zamieszaniem? Czy...