˖⁺‧₊ 11 ₊‧⁺˖

29 5 0
                                    

... znów byliśmy wszyscy razem.

Seokjin zaczął się rozglądać, a z nim Taehyung. Obaj byli zdziwieni, jak i zachwyceni tym miejscem. Opowiedzieli jak wyglądała ich trasa i trzeba było przyznać, że za bardzo nie różniła się od naszej. Tyle, że my na swojej mieliśmy do pokonania dziurę. Jungkook przytulił się do starszego, a potem spojrzał na mnie.

- Hyung, co to było... to na górze?

- Co na górze? - zaciekawił się Kim.

- No, bo schodziliśmy w dół i nagle nie było innej drogi oprócz dziury. Yoongi miał zejść pierwszy, więc złapałem go, żeby mu pomóc i nagle poczułem jakieś mrowienie. No i jeszcze ta iskra.

- Nigdy nie widziałeś tego wcześniej? - spytałem, bo wydawało mi się, że wilkołaki też się tak łączą. Młodszy pokręcił głową. - Okazało się, że jesteśmy bratnimi duszami. Tak jak tamci dwaj. - wskazałem na oddalone wampiry.

- Że co? Jak to? Czemu dopiero teraz?

- Poczułeś coś, gdy pierwszy raz mnie dotknąłeś? Wtedy w lesie?

- Być może.

- No to, to jest dokładnie to. Można się o tym dowiedzieć poprzez dotyk i taką iskrę. - pewnie dlatego od początku czułem, że jest wyjątkowy.

- Ale... Jak to możliwe? - wtrącił Jin. - Myślałem, że tylko wampir z wampirem może być bratnią duszą, jak wilkołak z wilkołakiem.

- Też nie wiedziałem, że to możliwe. W każdym razie to nie jest naszym problemem. Jesteśmy w jaskini pełnej kryształów, a nasze mogą w każdej chwili przestać działać. Oczywiście nie możemy ich tak po prostu stąd zabrać. Może coś nas nakieruje, co robić dalej.

Chodziliśmy między stalagmitami, przyglądając się kryształom. Miejsce przypominało to z księgi, więc to tu wszystko się zaczęło. Kolorowych kamieni było od groma, więc tyle musiało być też magicznych ras. Zastanawiało mnie tylko, co się stało z nimi wszystkimi. Nie mogli zginąć przez brak energii, skoro kiedyś każdy miał tu swobodny dostęp, ani też przez wojny, bo wszyscy żyli w zgodzie. Dziwi mnie też, że tylko nasze źródła mocy są podatne na działanie księżyca, a te tutaj wydają się być normalne.

Moją uwagę przykuł kamień, który się nie świecił. Gdy go dotknąłem to nie poczułem nic, prócz zimna. Czyżby mroczna energia dotarła też tutaj czy może po prostu z wiekiem się wyładował? A może to dlatego, że księżyc się zmienił? Podszedłem do następnego, a Jungkook stanął obok mnie.

- Hyung, znowu świecisz. - zrobił krok w tył.

- Czemu to się dzieje tylko, gdy jesteś obok?

- Nie wiem, ale może ma to coś wspólnego z tym, że jesteśmy bratnimi duszami?

- Może... Ale mam dosyć tego gdybania. Chcę w końcu wiedzieć co jest grane. I z księżycem i z nami, i z kryształami, i z tą ciemną magią. - westchnąłem zirytowany. - W ogóle jak tu wpada światło?

- Ja chyba wiem. - Jin stał pochylony w bok niedaleko nas.

Przed nim był krótki korytarz, prowadzący do małej groty z największym i najjaśniejszym kryształem ze wszystkich. Wąski promień światła padał na niego z góry. Nie wiem jak to możliwe, skoro jesteśmy paręnaście metrów pod ziemią. Podszedłem do niego i zauważyłem mini szparę, ale to i tak nie odpowiadało na moje pytania. Domyślałem się jedynie, że to on zasila pozostałe.

- Y-yoongi! Pomóż! - usłyszałem Jimina, więc od razu do niego pobiegłem.

- Chim, co ty zrobiłeś? - chłopak miał rękę przyklejoną do klejnotu.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz