˖⁺‧₊ 9 ₊‧⁺˖

30 5 0
                                    

Po kilku dniach poszukiwań, przywódcy mieli do sprawdzenia trzy miejsca, które pasowały pod ich ustalenia. Niestety w ciągu tych paru dni zniknęły kolejne dwie osoby. Niby mało, ale klany zaczęły się coraz bardziej niepokoić. Do tego do tej pory nie było wiadomo, co się z nimi dzieje. Wiedzieli jednak, że czarna chmura pojawia się tylko w nocy. Księżyc nadal był krwistoczerwony, a wampiry pomału słabły. Tym razem już wszystkie. Nie wiadomo ile jeszcze zdołają wytrzymać, więc czasu było mało.

- Jesteś pewny, że dasz radę? - Seokjin najbardziej martwił się o odzyskanego przyjaciela.

- Tak, jest dobrze. - zapewniał go po raz setny tego dnia, chociaż było widać, że ledwo się trzyma. - Jimin, ty lepiej zostań.

- Co? Dlaczego?

- Nie chcę, żeby coś ci się stało. Pilnuj tu wszystkiego, a Tae pójdzie ze mną.

- Aha czyli o niego już się nie martwisz? Zresztą obaj wyglądamy lepiej od ciebie. W sensie... trzymamy się.

- Jimin... - wiedział, że nie ma co się z nim spierać, bo młodszy i tak postawi na swoim. Uparty dzieciak. Nawet jego poważne spojrzenie tu nie działało, więc znów przegrał. - Dobra, ale masz uważać.

- Tak jest! - zasalutował.

Yoongi zawołał do siebie Solar i Kaia, którzy razem mieli pilnować dworu, gdy jego nie będzie. Kazał im też wysłać dwie grupy, które będą sprawdzać okolice w razie czego. Jin już wcześniej załatwił te sprawy z Hoseokiem, więc teraz całą piątką mogli się w końcu udać pod pierwszy wodospad. A raczej były wodospad.

Ich tempo było wyjątkowo wolne ze względu na Sugę. Starszy zapierał się, że nikt nie musi go nosić i sam da radę. Szedł niczym człowiek będący na spacerku, podziwiający wszystko dookoła. Jungkookowi zaczęło się to nudzić, więc bez pytania wziął go nagle na swoje plecy, czym zadziwił wszystkich, i dzięki temu mogli trochę przyspieszyć. Obaj poczuli jak przechodzi ich dziwny prąd, ale na razie to zignorowali. Już po kilku minutach byli na miejscu. Odstawił bruneta na ziemię, a ten posłał mu tylko zawstydzone spojrzenie.

Kiedyś w tym lesie było naprawdę wiele wodospadów, ale większość z nich zdążyła wyschnąć lub zostać zniszczona przez działania ludzi. Teraz znajdowali się przy jednym z nich. Została po nim jedynie ziemia, ale było widać jak długi i szeroki kiedyś był.
Według wskazówek, które wcześniej dostali, szukali po obu stronach, przy skałach. Niestety niczego nie znaleźli, więc udali się do następnego. Tym razem Min sam wszedł na Kooka, który go zaniósł. Pozostała trójka tylko dziwnie się spojrzała. Było to dość... niecodzienne.
Już ze sporej odległości dało się usłyszeć szum spadającej wody. To otoczenie było zdecydowanie piękniejsze od poprzedniego. Pełno zieleni, kwiatów, drzew, a wodospad kończył się dość sporym jeziorem. Oba wilkołaki wzięły się za przesuwanie skał, a młodsze wampiry za przeszukiwanie krzaków i patrzenie z wysoka. I nie, żaden z nich nie latał, Jimin postanowił wspinać się na drzewa, a Taehyung miał go asekurować.

- Chim, złaź stamtąd! - Yoongi od razu zwrócił mu uwagę.

- Chciałem tylko zobaczyć czy coś zauważę... Tae, idziemy na górę? - kiwnął na wzgórze.

- Yoongi, możemy iść na górę czegoś poszukać? - Kim wolał dostać zgodę od starszego, a Park przybił sobie piątkę z czołem, zeskakując na ziemię.

- Wątpię, że coś tam będzie. Zostańcie na dole. - brunet siedział na wielkim kamieniu, aby za bardzo się nie przemęczać. - Na dole...? - powtórzył ciszej i zerknął w stronę wody.

- Tu też nic nie ma. - Seokjin podszedł do niego z Jungkookiem. - Na co się tak patrzysz?

- Tae mówił, że ciężko tam wejść. - gadał jakby do siebie. - Ale jest niedaleko. - sam nie wiedział co nim kierowało, ale w jednej chwili się podniósł, a w następnej już był w wodzie.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Where stories live. Discover now