˖⁺‧₊ 2 ₊‧⁺˖

49 7 0
                                    

W tym samym czasie wilkołaki zachowywały się jak gdyby nigdy nic. Była to jednak tylko przykrywka, aby nie pokazywać swojego zaniepokojenia. Klejnot był dla nich równie ważny, co dla wampirów, a nagłe zniknięcie źródła ich mocy, przestraszyło wszystkich. W pierwszej kolejności stworzyli parę grup zwiadowczych, aby znaleźć jakiekolwiek ślady, ale nic z tego. Jedyne co było wyczuwalne to czarna magia, z którą wcześniej się nie spotkali. O wszystko oskarżyli swoich nieprzyjaciół, choć gdzieś podświadomie wiedzieli, że to nie ich sprawka. Nie mieliby w tym żadnego interesu, a zaszkodziliby też sobie.

Przywódca stada stał się nagle poważny, co znaczyło, że zaginięcie Namjoona naprawdę go zmartwiło. Siedział właśnie w swoim pokoju, gdy nagle młody wilkołak wpadł do niego jak burza.

- Chcą się z tobą spotkać. - rzucił zdyszany, ale od razu wiadomo było o co chodzi.

- To było do przewidzenia, że pierwsi rzucą się po pomoc. - zaśmiał się Seokjin. - Te wampiry to już nic same nie potrafią zrobić, no naprawdę. Pójdziesz tam ze mną i pobiegnij jeszcze po Hoseoka. - Jung był dla niego jak prawa ręka, dobrze mu doradzał, a przede wszystkim był świetnym przyjacielem.

- Właściwie to on już wie. Powiedział, że to spotkanie to dobry pomysł.

- Słucham?! Przeklęty zdrajca... - zaczął mamrotać pod nosem, przygotowując się do wyjścia.

Księżyc powoli wschodził, więc była to idealna pora dla obydwu stron, aby spotkać się na granicy. Seokjinowi jednak niezbyt się spieszyło. Uśmiechnął się wrednie, gdy zobaczył czekające wampiry.

- Proszę, proszę kogo my tu mamy. Min Yoongi we własnej osobie. Dawno się nie widzieliśmy i coś unikasz moich zaproszeń na herbatki. - zapiął guzik od koszuli na nadgarstku, świdrując go wzrokiem.

- A ty jak zwykle się spóźniasz panie Kim. Zachciało się dłużej pospać piesku? - drugi tylko warknął w odpowiedzi. - A może byłeś w trakcie zakopywania jakiejś kości? Ah... już zapomniałem jak łatwo cię zdenerwować. - teraz to on się uśmiechnął.

- Dobra przejdź do rzeczy. - powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Nie będziemy rozmawiać na otwartej przestrzeni. Sam nie wierzę, że to mówię, ale chodźmy do nas. - dwa wampiry obok niego spojrzały krzywo po sobie. Cała szóstka nie była pewna co do tego, ale jak to mówią, raz się żyje.

- Jeśli to jakiś podstęp to skończysz marnie.

Wszyscy udali się w głąb części krwiopijców. Szli wzdłuż wąskiej, udeptanej ścieżki, po drodze przechodząc przez małą rzeczkę. Ich tempo było szybkie, co nikomu nie przeszkadzało. Było to dla nich po prostu naturalne. Wielka posiadłość wampirów znajdywała się na lekkim wzgórzu, otoczona oczywiście drzewami. Przed nią rozpościerał się dość spory ogród otoczony żywopłotami, sam budynek porośnięty był w połowie bluszczem, a w nocy oświetlało go białe światło księżyca. Na spokojnie mieściło się w nim około pięciuset mieszkańców, a nawet wtedy były jeszcze wolne pokoje. Gdy zbliżyli się do głównych drzwi, które były równie wielkie, reszta wampirów pojawiła się w oknach i na zewnątrz. Raczej nie spodobała im się obecność wilków. Yoongi tylko dał znak ręką, aby były o to spokojne. Wiedział, że były gotowe, aby bronić swojego terytorium, ale co mogły zrobić trzy wilkołaki w porównaniu z całą armią swojego wroga? Niewiele.

Weszli do środka i ciężko im było ukryć czegoś w rodzaju zachwytu. Rozglądali się na wszystkie strony i zaznajamiali z zapachem, który niezbyt przypadł im do gustu. Z wewnątrz budowla wydawała się jeszcze większa, o ile to możliwe. Wszystko utrzymywane w ciemnych kolorach, przestronny hol, szerokie schody po jednej i drugiej stronie, długie korytarze, w których znajdowało się pełno jakichś obrazów. Meble i całe wyposażenie nie było zbyt nowoczesne, ale dzięki temu miało swój urok. Spojrzenia wszystkich były skupione na nich i odprowadziły ich pod same drzwi do gabinetu Mina.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz