˖⁺‧₊ 14 ₊‧⁺˖

32 3 0
                                    

Seokjin siedział u siebie razem z Hoseokiem i wciąż przeglądali wszystko, co mogłoby im się przydać. W tym czasie kazał swojemu klanowi ćwiczyć sztuki walki lub chociaż obronę, aby byli przygotowani w razie następnego pojawienia się mrocznej energii. Jego pokój zawalony był stertą starych papierów, ale Jung miał swoje metody i według niego były one ładnie posegregowane.

Następne godziny mijały im w ciszy i skupieniu, oczy zaczynały ich boleć, a mózg przestawał powoli łączyć fakty. Jin musiał zrobić sobie przerwę, więc wyszedł na zewnątrz. Spojrzał w rozgwieżdżone niebo, a jego uwagę przykuł, tym razem niebieski, księżyc. Była to druga pełnia w ciągu miesiąca, co zdarzało się raz na kilka lat. Dla niego jako wilkołaka nie było to niczym specjalnym, biorąc pod uwagę fakt ile żyje, a przynajmniej nie byłoby, gdyby nie zaczął go hipnotyzować swoim jasnym światłem. Miał wrażenie, że coś go przyciąga, każe za nim podążać i nie mógł się temu oprzeć. Zresztą nie tylko on, bo każdy wilk, który na niego spojrzał, poczuł to samo. Każdy zaczął nagle iść w nieznanym kierunku, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

W tym samym czasie Yoongi, Jungkook, Tae i Jimin skończyli czytać i zaczęli omawiać nowe teorie. W trakcie coś zjedli, aby pusty żołądek nie przeszkadzał im w myśleniu. Jeon wstał, żeby rozprostować kości i podszedł do okna, by zorientować się jaka jest pora dnia. Oświetlił go jasny blask i przestał kontaktować ze światem, wpatrując się w niebieską kulę. Min spojrzał na niego i odezwał się, ale młodszy nawet się nie ruszył.

- JK? - zerknął w tym samym kierunku co on, ale nie wiedział o co chodzi. - Wiem, że księżyc jest ładny, ale chyba mieliśmy coś zrobić. - machnął mu ręką przed twarzą, ale ten ani drgnął. - Jungkook?

- Co z nim? - Park zaraz znalazł się obok.

- To chyba przez to światło. - stwierdził Taehyung i zasłonił je.

- Co? Co jest? - Kook się ocknął i rozejrzał po nich. - Coś się stało?

- Zamyśliłeś się chyba. Wyjrzałeś przez okno i nagle stop, nic nie dociera. - Yoon usiadł z powrotem na kanapę. Chim postanowił się zabawić i zaczął ruszać zasłonami. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy patrzył w oczy młodszego, które zmieniały się w zawrotnym tempie, w zależności od tego czy widział satelitę czy nie. - Jimin co ty robisz? Przestań.

- Ale to fajne. On nawet nie ogarnia co robi. - zaśmiał się.

- Jimin. - powiedział poważniej i czerwonowłosy przestał. Sam musiał sprawdzić, co się dzieje, więc wykonał jeden ruch i faktycznie źrenice wilkołaka powiększały się i zmniejszały. Do tego emanowały dziwnym blaskiem. - JK? Słyszysz mnie? - złapał go za ramiona i odwrócił tyłem do okna.

- T-tak... Ale co się dzieje?

- Księżyc zaczął mieć na ciebie dziwny wpływ. Kolejna niepokojąca rzecz, ale przynajmniej już nie jest czerwony.

- A co jeśli nie tylko on tak reaguje? Co jeśli teraz wszystkie wilkołaki tak stoją?

W tym momencie Yoon zaczął martwić się jeszcze bardziej. Musieli to sprawdzić, więc wybiegli i pognali w kierunku drugiej części lasu. Jeon oczywiście z nimi, ale starał się nie patrzeć w niebo. Zatrzymali się gwałtownie, gdy zobaczyli całe stado, idące powoli w jednym kierunku. Wyglądali jak zombie.
Wbiegli do środka, aby zobaczyć czy Jin gdzieś jest, ale jego też nie było. W jego pokoju natomiast siedział nic nie wiedzący Jung.

- Hoseok? Co robisz? Co się dzieje z resztą? - Jungkook kucnął naprzeciw niego.

- O, hej Kookie. Hej Yoongi i reszto, co tam u was?

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz