Seokjin siedział u siebie razem z Hoseokiem i wciąż przeglądali wszystko, co mogłoby im się przydać. W tym czasie kazał swojemu klanowi ćwiczyć sztuki walki lub chociaż obronę, aby byli przygotowani w razie następnego pojawienia się mrocznej energii. Jego pokój zawalony był stertą starych papierów, ale Jung miał swoje metody i według niego były one ładnie posegregowane.
Następne godziny mijały im w ciszy i skupieniu, oczy zaczynały ich boleć, a mózg przestawał powoli łączyć fakty. Jin musiał zrobić sobie przerwę, więc wyszedł na zewnątrz. Spojrzał w rozgwieżdżone niebo, a jego uwagę przykuł, tym razem niebieski, księżyc. Była to druga pełnia w ciągu miesiąca, co zdarzało się raz na kilka lat. Dla niego jako wilkołaka nie było to niczym specjalnym, biorąc pod uwagę fakt ile żyje, a przynajmniej nie byłoby, gdyby nie zaczął go hipnotyzować swoim jasnym światłem. Miał wrażenie, że coś go przyciąga, każe za nim podążać i nie mógł się temu oprzeć. Zresztą nie tylko on, bo każdy wilk, który na niego spojrzał, poczuł to samo. Każdy zaczął nagle iść w nieznanym kierunku, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
W tym samym czasie Yoongi, Jungkook, Tae i Jimin skończyli czytać i zaczęli omawiać nowe teorie. W trakcie coś zjedli, aby pusty żołądek nie przeszkadzał im w myśleniu. Jeon wstał, żeby rozprostować kości i podszedł do okna, by zorientować się jaka jest pora dnia. Oświetlił go jasny blask i przestał kontaktować ze światem, wpatrując się w niebieską kulę. Min spojrzał na niego i odezwał się, ale młodszy nawet się nie ruszył.
- JK? - zerknął w tym samym kierunku co on, ale nie wiedział o co chodzi. - Wiem, że księżyc jest ładny, ale chyba mieliśmy coś zrobić. - machnął mu ręką przed twarzą, ale ten ani drgnął. - Jungkook?
- Co z nim? - Park zaraz znalazł się obok.
- To chyba przez to światło. - stwierdził Taehyung i zasłonił je.
- Co? Co jest? - Kook się ocknął i rozejrzał po nich. - Coś się stało?
- Zamyśliłeś się chyba. Wyjrzałeś przez okno i nagle stop, nic nie dociera. - Yoon usiadł z powrotem na kanapę. Chim postanowił się zabawić i zaczął ruszać zasłonami. Uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy patrzył w oczy młodszego, które zmieniały się w zawrotnym tempie, w zależności od tego czy widział satelitę czy nie. - Jimin co ty robisz? Przestań.
- Ale to fajne. On nawet nie ogarnia co robi. - zaśmiał się.
- Jimin. - powiedział poważniej i czerwonowłosy przestał. Sam musiał sprawdzić, co się dzieje, więc wykonał jeden ruch i faktycznie źrenice wilkołaka powiększały się i zmniejszały. Do tego emanowały dziwnym blaskiem. - JK? Słyszysz mnie? - złapał go za ramiona i odwrócił tyłem do okna.
- T-tak... Ale co się dzieje?
- Księżyc zaczął mieć na ciebie dziwny wpływ. Kolejna niepokojąca rzecz, ale przynajmniej już nie jest czerwony.
- A co jeśli nie tylko on tak reaguje? Co jeśli teraz wszystkie wilkołaki tak stoją?
W tym momencie Yoon zaczął martwić się jeszcze bardziej. Musieli to sprawdzić, więc wybiegli i pognali w kierunku drugiej części lasu. Jeon oczywiście z nimi, ale starał się nie patrzeć w niebo. Zatrzymali się gwałtownie, gdy zobaczyli całe stado, idące powoli w jednym kierunku. Wyglądali jak zombie.
Wbiegli do środka, aby zobaczyć czy Jin gdzieś jest, ale jego też nie było. W jego pokoju natomiast siedział nic nie wiedzący Jung.- Hoseok? Co robisz? Co się dzieje z resztą? - Jungkook kucnął naprzeciw niego.
- O, hej Kookie. Hej Yoongi i reszto, co tam u was?
CZYTASZ
𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂
FanfictionDwa wrogie klany żyjące w ciemnym lesie, spotykają się, gdy dochodzi do zagrożenia ich życia Każdy obwinia się nawzajem, ale łączą siły dość szybko ze względu na stare czasy Do czego doprowadzi ich mroczna siła? Kto stoi za całym zamieszaniem? Czy...