˖⁺‧₊ 13 ₊‧⁺˖

25 4 0
                                    

Napięcie rosło wraz z każdym następnym dniem, a ani Yoongi ani Jin nie wiedzieli co robić. Ostatecznie w jaskini niczego nie znaleźli, ale to nie oznaczało, że Suga ma zamiar tak łatwo się poddać. Zwłaszcza, że nie on jeden miał to silne przeczucie.

Jungkook okazał się być bardzo pomocny, a przynajmniej wykazywał chęci. Większość czasu spędzał z Minem, sugerował coś, wysłuchiwał, doradzał. Starszy był mu wdzięczny, ale przez to miał wrażenie, że jeszcze bardziej oddala się od Jimina. Nie zamienili nawet słowa, odkąd trzy dni temu wrócili z jaskiń. Martwiło go to, ale nie uważał, że zawinił. Skoro młodszy nie chciał z nim rozmawiać, to sam nie chciał się narzucać.
Siedział właśnie z wilkołakiem w swoim pokoju i po raz kolejny czytali te same księgi, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi.

- Wejdź Tae. - powiedział głośniej brunet. - Coś się stało?

- Hyung, bo... Chodzi o Jimina. - wyglądał na zmartwionego.

- Jeśli przyszedłeś robić za pośrednika, to się wycofaj.

- Hyung... - stęknął niemal płaczliwie, czym zwrócił uwagę siedzącej dwójki. - Musicie ze sobą porozmawiać i to jak najszybciej. Dobrze wiesz jaki jest Jimin, a ostatnio... Coś jest z nim nie tak.

- Jestem zajęty, a do tego sam może przyjść w każdej chwili.

- Yoongi powinieneś iść. I tak nie znajdziemy niczego nowego, a widzę, że się martwisz. - JK zamknął książkę i spojrzał na niego spokojnie. - Może jeśli w końcu przestaniecie się unikać, to spojrzysz na wszystko z innej strony i coś wymyślisz.

- Ale... Niech będzie. - westchnął i poszedł do pokoju Tae.

JK wolał zostać, aby jeszcze bardziej nie pogorszyć sprawy. Postanowił też nie wykorzystywać swojego słuchu do podsłuchiwania, więc skupił się na innych książkach. A nuż coś znajdzie, chociaż bardzo w to wątpił.

Park leżał na łóżku przyjaciela i padało na niego dzienne światło, wpadające przez wielkie okno. Wyglądał jakby był na granicy życia i śmierci, a Yoongi nie mógł uwierzyć, że aż tak go zaniedbał. Od razu poczuł się winny i szybko znalazł się przy nim. Młodszy patrzył na niego pustym wzrokiem, jakby nawet nie zauważył jego obecności. Starszy wiedział, że ma tendencje do przesadzania, ale teraz wyglądał naprawdę źle. Taehyung zajął się zasłonami, a Suga położył delikatnie rękę na ramieniu czerwonowłosego. Dopiero przez ten ruch zorientował się, że nie jest sam.

- Hyung? - ciężko było wyczytać czy się cieszy czy może raczej jest zły.

- Jimin, przepraszam. - usiadł obok niego i wziął w ramiona. - Powinienem był przyjść od razu. - poczuł jak ten słabo odwzajemnia gest. - To przez kryształ czy męczy cię coś innego?

- To i to, tak szczerze.

- No to powiedz mi wszystko, możesz nawet wygarnąć, jak to jestem złym bratem i w ogóle najgorsze co ci przyjdzie do głowy. Naprawdę przepraszam, ale staram się robić wszystko, aby przywrócić moc i naprawić cały ten bałagan ze znikaniem. Mało śpię, a przez to jestem bardziej nerwowy i myślałem, że masz jakieś swoje fochy. Chociaż chyba po części tak jest, co? Zauważyłem, że masz jakiś problem do Jungkooka. - nie puszczał go z uścisku, a Park spojrzał niepewnie na Kima. Ten lekko kiwnął głową na znak, żeby się nie bał.

- Wiem, że się starasz, rozumiem to, ale jednak zawsze znajdywałeś dla mnie czas, nie wyganiałeś. Teraz mam wrażenie, że tylko Kook cię interesuje. Boję się, że mi cię zabierze, dlatego tak średnio go lubię. - wtulił się w niego bardziej, aby przypadkiem się nie rozpłakać. - Odkąd się dowiedzieliście o tych bratnich duszach to nie odstępuje cię na krok, pozwala sobie na rzeczy, których mi zawsze zabraniałeś. Widzę, że ci to nie przeszkadza i jakoś dziwnie mi z tym, że tak szybko go polubiłeś.

- Też się dziwię, ale wiesz jak to jest z BD. Po prostu coś nas łączy i od początku wydawał mi się inny niż wszyscy. Do tego dochodzi tajemnica, że połączyło nas mimo tego, że jesteśmy różnych ras. Później dowiem się o co chodzi, a na razie skupiam się na złej energii. Nie chciałem być dla ciebie tak oschły. Być może wyładowuję się na tobie, ale pamiętaj, że jesteś dla mnie jak brat i nigdy cię nie zostawię. Teraz powinieneś się przejść do kolorowej groty, żeby nabrać sił, a potem możesz do mnie przyjść jeśli będziesz chciał. Nie wygonię cię, ale będziesz musiał się przyzwyczaić do widoku młodego u mnie tak często.

- Postaram się. Dziękuję. - trwali w tej pozycji jeszcze przez chwilę, a potem Yoongi pomógł mu wstać. Właściwie to był zdziwiony, że poszło tak szybko, ale to nawet dobrze.

Taehyung zabrał Jimina do kryształu, jak radził starszy, a Min wrócił do siebie. Czuł się nieco lepiej po wyjaśnieniu chociaż jednej sprawy, ale przed nim nadal było parę godzin studiowania ksiąg i różnych zaklęć. Opadł z westchnieniem na kanapę, a JK odłożył dotychczas trzymane kartki.

- I jak?

- Dobrze, tak jakby. Chim faktycznie boi się o naszą relację, ale mam nadzieję, że udało mi się go trochę uspokoić. Wysłałem go na spacer, żeby nabrał energii, bo wyglądał dość słabo. Pewnie jak połowa klanu. Znalazłeś coś na temat tego księżyca? Wiesz czemu utrzymuje się tak długo i to w tym kolorze?

- Nic a nic. Tak jakby ktoś specjalnie wszystko poukrywał.

- Hmm... Mogę cię zabrać w jedno miejsce, ale jeśli Jimin się dowie to mnie zabije. - przyłożył dłoń do czoła, po czym wstał.

- To może lepiej nie ryzykować? Co to za miejsce?

- Starożytne archiwum, do którego dostęp mają tylko wampiry. Są tam książki starsze ode mnie, a nawet może i od moich rodziców. Oczywiście ktoś inny może tam wejść tylko za zgodą, a skoro jestem przywódcą to nie widzę problemu. - złapał go za zdrowy nadgarstek i zaciągnął do piwnicy. - Nikt na co dzień tu nie chodzi, bo i tak musiałby spytać o zgodę.

- A jeśli ktoś by się włamał?

- To niemożliwe. Wejście jest chronione magią i nikogo poza wampirem nie wpuści. - stanął przed bramą, która była dwa razy większa niż on. Nie otworzyła się, ponieważ zaklęcie wyczuło inną rasę. - On jest ze mną.

Dopiero teraz wrota się otworzyły, ukazując im gigantyczne pomieszczenie z wieloma księgami, zapisami, albumami, starymi dekretami. Po przekroczeniu progu dało się wyczuć papier, co nie było wielkim zaskoczeniem. Przez setki lat zdążyło się tego trochę uzbierać, więc wiadome było, że trzeba to gdzieś pomieścić. Sam Yoon też tu nie przychodził, przez co nawet nie wiedział na co mogą trafić.

Nie było okien, a źródłem światła były wielkie żyrandole ze świecami. Dość niebezpieczne biorąc pod uwagę, że gdyby któryś spadł to nie zostałoby nic. Yoongi zapalił jedną świeczkę swoją mocą, a reszta zrobiła to jakby automatycznie. Regały były siedem razy większe od nich i sięgały sufitu. Było ich tak dużo, że zajmowały całą powierzchnię pod posiadłością, a żeby znaleźć coś konkretnego stworzony został specjalny system. Niestety od dawna nikt go nie używał, więc teraz mógł działać trochę gorzej.

Kookowi szczęka opadła, gdy zobaczył tą ilość. Już się bał, że spędzą tu wieki zanim znajdą to, czego szukają, ale Yoongi pokazał mu szybszy sposób na znalezienie tego, co ich interesuje. Całe archiwum zostało zbudowane przez inną rasę, najprawdopodobniej wróżkopodobne coś. Wystarczyło stanąć w wyznaczonym miejscu, podać słowo-klucz, a na pulpicie pokazywały się wszystkie półki i regały, na których to się znajduje. Mogło im to oszczędzić szukania, choć i tak pewnie zajmie im to dużo czasu.

Suga wypowiedział "czarna magia", a następnie "księżyc i kryształy", zapisując wcześniej potrzebne lokalizacje ksiąg. Może i dobrze, a może i nie, ale razem było ich zaledwie dwadzieścia. Lepsze to niż nic, ale spodziewali się, że będzie tego więcej. Dzięki swojej szybkości zabrali co potrzebne w mniej niż godzinę i wrócili do gabinetu starszego. W tym momencie przyszedł również Jimin z Tae i od razu zostali wtajemniczeni. Każdy dostał po książce i mieli się dowiedzieć z nich jak najwięcej. Park już nawet nie skomentował tego, że JK został wpuszczony tam, gdzie on nigdy nie był i po prostu wziął się za czytanie.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Where stories live. Discover now