Wszyscy zebrali się w budynku klanu wampirów. Nadal słabi i przerażeni, ale już spokojniejsi. To co najgorsze, zostało pokonane. Na szczęście Namjoon nie był jakimś feniksem, aby powstać z popiołów. Jednak była jeszcze jedna sprawa. Jungkook. Yoongi zaniósł go do siebie, ale on dalej był nieprzytomny. O tyle dobrze, że oddech, choć słaby, wrócił. Jego skóra była ciepła, więc nie mógł ich opuścić. Nikt by na to nie pozwolił. Min wylewał łzy i nie chciał, by ktoś go takiego widział, więc poprosił, aby jego przyjaciele zostawili ich na chwilę samych. Jeon leżał na łóżku, a wampir siedział obok.
- Kook... J-jeśli mnie słyszysz to się obudź. Nie możesz nas zostawić. Nie możesz zostawić mnie. - przetarł twarz wierzchem dłoni. - P-proszę, obudź się. Musisz, słyszysz? Mieliśmy r-razem wyjechać poza wyspę. Obiecałem ci to. - mógł mówić cokolwiek, ale drugi nie reagował. Zjechał na podłogę i oparł czoło o jego rękę. - Przepraszam cię. Nie powinienem był się na to zgadzać. To moja wina. Ale wiesz, co? Namjoona już nie ma. Po części to twoja zasługa. - starał się uśmiechnąć, ale nic z tego. Czuł się źle, a gdy łzy wyschły, wpuścił resztę.
- Nie można go obudzić jakoś magicznie? - Jimin kucnął obok brata i przytulił go.
- Gdyby się dało, to już bym to zrobił.
- Hyung, na pewno coś da się zrobić. - kontynuował.
- Nie wiemy co mu zrobił, więc lepiej nie ryzykować. Jeszcze byśmy pogorszyli. - westchnął. - Co z księżycem i kryształami?
- Słabo. Wszyscy są w pokojach i ledwo się ruszają, a kamienie już nawet nie świecą. - odpowiedział Jin. - Już po nas. Wygrał.
- Co? Nie! Nie może. Nie możemy się poddać. Powiedziałem, że zrobię wszystko i tak będzie. Tylko... jeszcze nie wiem co i jak.
- Yoongi, najpierw powinieneś odpocząć. Jesteś wykończony. Już zrobiłeś wiele dla nas wszystkich, więc nabierz sił.
- Ale...
- Żadnych ale. - zaprotestował Seokjin. - Jimin pójdzie z tobą, ja zostanę z Jungkookiem i w razie czego cię powiadomię o jego stanie, a Hoseok i Tae może znajdą coś, co pomoże.
- Taehyung też powinien odpocząć. Widzę, że jest słaby. - spojrzał na blondyna, po czym wstał z przyczepionym Parkiem.
- Okej, wampiry mają się gorzej, więc po prostu idźcie.
Min długo się wahał, ale w końcu został wyciągnięty przez młodszych i zaprowadzony do ich pokoju. Naprawdę nie chciał się kłaść, ale jego przyjaciel miał rację. Wyglądał jak trup i to bardziej niż zwykle, a jeśli chce coś zrobić, to musi mieć wystarczająco dużo energii. Czerwonowłosy rozłożył łóżko, aby ich trójka się na nim zmieściła i położył się na środku. Brunet ułożył się od strony ściany, a Kim od zewnątrz. Ci dwaj udali się w tryb uśpienia niemal od razu, ale Suga miał problem. Za dużo siedziało mu w głowie i nie chciało wyjść. Pojawiały się nowe pytania, na które nie mógł znaleźć odpowiedzi. W końcu uznał, że sen mu się przyda. Może przyśni mu się coś przydatnego.
Seokjin razem z Hobim siedzieli nadal w sypialni najstarszego wampira. Jung przeglądał księgi o uleczaniu, a Kim pilnował stanu Jeona, jak mówił. Martwił się coraz bardziej i denerwowało go to, że nie mógł nic zrobić. Czuł, że go zawiódł. Nie ochronił, a teraz pozwala na to, aby tu leżał i cierpiał. Przerażała go ta dziura w brzuchu i na samą myśl, pojawiały mu się łzy w oczach. Nawet nie mógł na to patrzeć. Nie chciał wyobrażać sobie, co czuje w tej chwili młodszy. Wstał i otworzył okno, by przewietrzyć pokój.
- Nic tu nie ma. Przykro mi, że to mówię, ale naprawdę nie ma wyjścia. Nikt w naszej historii nie zanotował takiej... dziury. - ledwo przeszło mu to przez gardło. - Znaczy, być może w czasie Kryształowej Rzezi nie jeden oberwał w ten sposób, ale jak widać żaden nie przeżył.
VOCÊ ESTÁ LENDO
𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂
FanficDwa wrogie klany żyjące w ciemnym lesie, spotykają się, gdy dochodzi do zagrożenia ich życia Każdy obwinia się nawzajem, ale łączą siły dość szybko ze względu na stare czasy Do czego doprowadzi ich mroczna siła? Kto stoi za całym zamieszaniem? Czy...