˖⁺‧₊ 22 ₊‧⁺˖

25 3 1
                                    

Wszyscy zebrali się w budynku klanu wampirów. Nadal słabi i przerażeni, ale już spokojniejsi. To co najgorsze, zostało pokonane. Na szczęście Namjoon nie był jakimś feniksem, aby powstać z popiołów. Jednak była jeszcze jedna sprawa. Jungkook. Yoongi zaniósł go do siebie, ale on dalej był nieprzytomny. O tyle dobrze, że oddech, choć słaby, wrócił. Jego skóra była ciepła, więc nie mógł ich opuścić. Nikt by na to nie pozwolił. Min wylewał łzy i nie chciał, by ktoś go takiego widział, więc poprosił, aby jego przyjaciele zostawili ich na chwilę samych. Jeon leżał na łóżku, a wampir siedział obok.

- Kook... J-jeśli mnie słyszysz to się obudź. Nie możesz nas zostawić. Nie możesz zostawić mnie. - przetarł twarz wierzchem dłoni. - P-proszę, obudź się. Musisz, słyszysz? Mieliśmy r-razem wyjechać poza wyspę. Obiecałem ci to. - mógł mówić cokolwiek, ale drugi nie reagował. Zjechał na podłogę i oparł czoło o jego rękę. - Przepraszam cię. Nie powinienem był się na to zgadzać. To moja wina. Ale wiesz, co? Namjoona już nie ma. Po części to twoja zasługa. - starał się uśmiechnąć, ale nic z tego. Czuł się źle, a gdy łzy wyschły, wpuścił resztę.

- Nie można go obudzić jakoś magicznie? - Jimin kucnął obok brata i przytulił go.

- Gdyby się dało, to już bym to zrobił.

- Hyung, na pewno coś da się zrobić. - kontynuował.

- Nie wiemy co mu zrobił, więc lepiej nie ryzykować. Jeszcze byśmy pogorszyli. - westchnął. - Co z księżycem i kryształami?

- Słabo. Wszyscy są w pokojach i ledwo się ruszają, a kamienie już nawet nie świecą. - odpowiedział Jin. - Już po nas. Wygrał.

- Co? Nie! Nie może. Nie możemy się poddać. Powiedziałem, że zrobię wszystko i tak będzie. Tylko... jeszcze nie wiem co i jak.

- Yoongi, najpierw powinieneś odpocząć. Jesteś wykończony. Już zrobiłeś wiele dla nas wszystkich, więc nabierz sił.

- Ale...

- Żadnych ale. - zaprotestował Seokjin. - Jimin pójdzie z tobą, ja zostanę z Jungkookiem i w razie czego cię powiadomię o jego stanie, a Hoseok i Tae może znajdą coś, co pomoże.

- Taehyung też powinien odpocząć. Widzę, że jest słaby. - spojrzał na blondyna, po czym wstał z przyczepionym Parkiem.

- Okej, wampiry mają się gorzej, więc po prostu idźcie.

Min długo się wahał, ale w końcu został wyciągnięty przez młodszych i zaprowadzony do ich pokoju. Naprawdę nie chciał się kłaść, ale jego przyjaciel miał rację. Wyglądał jak trup i to bardziej niż zwykle, a jeśli chce coś zrobić, to musi mieć wystarczająco dużo energii. Czerwonowłosy rozłożył łóżko, aby ich trójka się na nim zmieściła i położył się na środku. Brunet ułożył się od strony ściany, a Kim od zewnątrz. Ci dwaj udali się w tryb uśpienia niemal od razu, ale Suga miał problem. Za dużo siedziało mu w głowie i nie chciało wyjść. Pojawiały się nowe pytania, na które nie mógł znaleźć odpowiedzi. W końcu uznał, że sen mu się przyda. Może przyśni mu się coś przydatnego.

Seokjin razem z Hobim siedzieli nadal w sypialni najstarszego wampira. Jung przeglądał księgi o uleczaniu, a Kim pilnował stanu Jeona, jak mówił. Martwił się coraz bardziej i denerwowało go to, że nie mógł nic zrobić. Czuł, że go zawiódł. Nie ochronił, a teraz pozwala na to, aby tu leżał i cierpiał. Przerażała go ta dziura w brzuchu i na samą myśl, pojawiały mu się łzy w oczach. Nawet nie mógł na to patrzeć. Nie chciał wyobrażać sobie, co czuje w tej chwili młodszy. Wstał i otworzył okno, by przewietrzyć pokój.

- Nic tu nie ma. Przykro mi, że to mówię, ale naprawdę nie ma wyjścia. Nikt w naszej historii nie zanotował takiej... dziury. - ledwo przeszło mu to przez gardło. - Znaczy, być może w czasie Kryształowej Rzezi nie jeden oberwał w ten sposób, ale jak widać żaden nie przeżył.

𝙲𝚁𝚈𝚂𝚃𝙰𝙻 𝚂𝙾𝚄𝙻𝙼𝙰𝚃𝙴𝚂🩸// 𝙱𝚃𝚂Onde histórias criam vida. Descubra agora