१꣡०꣠

987 69 38
                                    

Wooyoung czuł się postawiony pod ścianą. Co z tego, że znosił naprawdę wiele, by tylko zarobić trochę więcej, skoro część tego zabrał Eunhwan? Musiał się postarać o jego milczenie, w przeciwnym razie o jego sekrecie dowie się znacznie więcej osób. Czuł, że nie ma wyboru. Bał się znów prosić o pieniądze, ale na chwilę obecną była to jedyna możliwość, by zarobić dużo w krótkim czasie. Miał dziś wolne, mógłby poświęcić całą resztę dnia na odpoczynek.

Jak się okazało, pomoc przyszła sama.

Siedząc w domu miał pod ręką telefon rodzicielki rozważając ponowne spotkanie z mężczyzną, ale zanim się namyślił, zobaczył wiadomość ze znanego sobie numeru.

CCS

Będę pod twoim domem
za 15 min
Lepiej, żebyś był gotowy

Normalnie pewnie zacząłby się kłócić, ale z racji, że w tym momencie naprawdę tego potrzebował, schował dumę do kieszeni. Już i tak był brudny.

Wooyoung

Ok

Nawet jeśli jego ciało wciąż bolało po ich ostatnim spotkaniu, musiał wytrzymać. Tylko tak mógł nadrobić stracone pieniądze. Poza tym, odmawiając tylko narobiłby sobie problemów...

San myślał, że jego brat zostanie na dłużej, z racji, że był weekend, ale już następnego dnia wyszedł dość wcześnie tłumacząc się ważną sprawą w pracy. Nie mieli prawa mu nie wierzyć, wyglądał na zdenerwowanego. Jednak teraz San nie wiedział co ze sobą zrobić, by zabić nudę. Była ładna pogoda, chętnie wyszedłby ze znajomymi, ale rodzice nakazali mu siedzieć w pokoju i uczyć się, by jak najszybciej nadrobił wszystkie zaległości. I tak nie było ich wiele, ale jeśli teraz sobie z nimi poradzi, będzie miał już spokój. Dlatego siedział przy biurku przygryzając ołówek, gdy czytał wypisaną w podręczniku teorię. Nawet nie skupiał się zbytnio na tym co czytał. Wciąż myślał o Wooyoungu.

Nie wiedział, dlaczego chłopak się nie odzywa, pomimo, że dał mu swój numer. Tłumaczył to sobie brakiem chęci z jego strony, bo na myśl nawet mu nie przyszło, że ktoś w jego wieku może nie posiadać własnego telefonu. On osobiście był przyzwyczajony do niego tak bardzo, że nie ruszał się bez niego z domu. Bez telefonu czuł się jak bez ręki.

- Aish, co z nim nie tak? - westchnął obracając się na krześle.

Irytowało go to, jak był traktowany przez Wooyounga. Nawet w momencie, kiedy to jemu działa się krzywda, młodszy był wobec niego obojętny. Zupełnie jakby dla siebie nie istnieli. Co prawda uderzenie nie było aż tak mocne, ale przez kilka kolejnych minut czuł nieprzyjemne pieczenie.

Jego rozmyślania przerwał dźwięk powiadomienia, na co podniósł telefon z nadzieją. Niestety nie był to nieznany numer, a grupa klasowa, na którą został dodany zaraz po dołączeniu do szkoły. Ponownie westchnął widząc zadanie, które mieli wykonać na poniedziałek. Chciał chociaż na chwilę odpocząć od nauki.

Wstał więc przeciągając się leniwie, po czym zszedł na dół do kuchni, gdzie wyciągnął z lodówki sok. W tym samym też momencie do pomieszczenia weszła jego matka.

- Jak ci idzie? - spytała z uśmiechem.

- Głowa mi pęka od tego. Za dużo na raz.

- Niestety zaległości to ciężka sprawa. Ale zawsze byłeś zdolny, więc dasz sobie radę. A jak w szkole tak poza tym? Mało się chwalisz.

- Bo nie mam czym.

- No ale chyba masz jakichś kolegów? Albo koleżanki?

- Tylko kolegów.

- Oh, a czemu? Nie podoba ci się żadna?

- Mamo, daj spokój. Nie patrzę na nie jak na kogoś, z kim mógłbym się umawiać. Zwyczajnie nie czuję takiej potrzeby.

- Ah, jesteś jak twój brat. On też nie potrafił dogadać się z dziewczynami - zaśmiała się - Ale kiedyś na was obu przyjdzie czas. Zresztą, jak na każdego.

- Zobaczymy - westchnął mając nadzieję, że tym właśnie zakończyli ten temat.

Nigdy nie wnikał, dlaczego jego brat z nikim się nie spotyka, albo zwyczajnie o tym nie mówi. On miał swoje powody i wyraził je już jasno. Nie miał nigdy nikogo, kto naprawdę by mu się podobał.

Wooyoung wysiadł z samochodu trzymając mocno w ręce kopertę. W środku była gotówka, którą dostał od mężczyzny. Na chwiejnych nogach skierował się do swojego mieszkania czując jak przy każdym kroku coś rozrywa go od środka. Już dawno chciał to zakończyć, ale nie potrafił. Mimo że sprawiało mu to ogromny ból i prawdopodobnie był na to za młody, dostawał wystarczająco pieniędzy, by uspokoić swój zdenerwowany umysł. Mógł też odpocząć przez resztę dnia nie przejmując się obowiązkami szkolnymi. Miał jeszcze niedzielę.

Poszedł od razu do łazienki, gdzie przygotował ciepłą kąpiel. Zdejmując ubrania spojrzał na wczorajszy ślad. Mężczyzna również go zauważył i wyraził swoje obrzydzenie tym, co zrobił. Bo owszem, wiedział o jego nieciekawej sytuacji, w innym przypadku nie zaoferowałby mu swojej "pomocy". Ich relacja jednak nie opierała się na niczym innym, Wooyoung robił, co mu kazał, a potem dostawał pieniądze. Czasem nawet więcej, niż się umawiali.

Westchnął cicho, gdy jego ciało otuliła ciepła woda. Poczuł natychmiastową ulgę, a ból był coraz lżejszy. Tego właśnie potrzebował.

Kim był mężczyzna, który płacił Wooyoungowi?

On sam nie wiedział o nim zbyt wiele. W kontaktach zapisał go jako CCS, by nikt nie nabrał żadnych podejrzeń, o ile ktokolwiek widziałby telefon jego mamy. Jednak nie obchodziło go zbytnio kim jest mężczyzna, ani jaka jest jego historia. Liczyło się dla niego, że dzięki niemu miał za co żyć. Nie był dla niego zbyt uprzejmy, to musiał przyznać. Gdy coś mu się nie podobało, mówił to na głos, czasami powodując, że Wooyoung miał ochotę się rozpłakać. Jednak nie dziwił się mężczyźnie, nie dziwne było uważać go za śmiecia, kiedy żył w ten sposób.

CCS był od niego starszy o pięć lat, czyli zasadniczo niewiele. Był jednak bardzo poważnym człowiekiem i za każdym razem, gdy przyjeżdżał po Wooyounga ubrany był w eleganckie ubrania. Dziś Jung dowiedział się, gdzie tak naprawdę pracuje mężczyzna. Było to dość duże biuro. Idąc długimi korytarzami czuł na sobie wzrok innych pracowników, którzy wiercili w nim dziury swoim intensywnym spojrzeniem. Trzymał się jednak blisko starszego i nie podnosił wzroku. Skąd mogli wiedzieć, co tu robi nastolatek? I to jeszcze u boku jednego z lepszych pracowników.

Kilka razy Wooyoung myślał, czy nie zbliżyć się do mężczyzny bardziej, poznać go lepiej. Szybko jednak wybił sobie ten pomysł z głowy. Nie łączyła ich żadna głębsza relacja, a proponując coś tak głupiego mógłby się narazić na gniew starszego, który w takiej sytuacji zapewne zerwałby ich umowę. A do tego Wooyoung nie mógł dopuścić. Dlatego odpychał od siebie myśli, że mężczyzna jest naprawdę przystojny i potrafi czasem się zatroszczyć. W większości przypadków i tak nie był zbyt delikatny... Dlatego Jung nie przekraczał granicy. Niedługo potem pozbył się tego uczucia, zaczynając czuć lekki wstręt do mężczyzny za to, co z nim robił.

Chwycił się za głowę mając przed oczami dzisiejsze wydarzenia. Był tak brudny, że miał ochotę zakopać się pod ziemią. Było mu wstyd. Tak okropnie wstyd, że nie wiedział jak długo to wytrzyma.

a/ Przemyślenia?👀

Holo • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz