Oboje wpatrywali się zaskoczeni w młodszego, który stał przed nimi. Starał się nie pokazywać tego, jak bardzo panował nad nim strach. Gdy tylko zobaczył braci kłócących się przed szkołą, wiedział o co chodzi. Uznał więc, że powinien się wtrącić, jeśli ta rozmowa dotyczy również jego.
- Changsuk ma rację, nie róbmy scen. Chodźmy stąd.
Dopiero wtedy San posłuchał i zajął miejsce w samochodzie brata, wciąż jednak spoglądając na niego z nienawiścią. Wyjechali z pod szkoły nie bardzo wiedząc, gdzie się kierują. Bardziej jednak interesował ich zaczęty temat.
- San, uspokój się - poprosił Jung widząc w jakim stanie jest starszy - Wina nie leży tylko po jego stronie.
- Naprawdę go bronisz?
- Wiem, że jesteś zły i masz do tego prawo, ale przypominam ci tylko, że sam podjąłem tę decyzję.
- A ja wyraziłem swoją opinię na ten temat.
- Potrzebowałem pieniędzy.
- Mogłeś je zarobić w inny sposób!
- Jaki?! Miałem odmówić, kiedy nie wiedziałem nawet, czy przeżyję następny tydzień?! Jakkolwiek nieodpowiedni był układ, który mi zaproponował, uratował mi życie!
- Spałeś z moim bratem dla pieniędzy! - powtórzył po raz kolejny San, jakby chciał, żeby Wooyoung usłyszał te słowa wypowiedziane na głos.
- Twój brat jest dorosły, do niczego go nie zmuszałem, tak jak on mnie. Przepraszam, jeśli cię zraniłem, ale nie miałem wyboru...
- Żadne z nas nie wiedziało - wtrącił Changsuk - Ani ja, ani Wooyoung.
- To cię usprawiedliwia? - warknął San - Jak myślisz, co powiedzą na to rodzice?
- Nie waż się mówić nic rodzicom.
- To był powód, dlaczego nigdy nie przyprowadzałeś nikogo? Chciałeś być wierny, czy co? Nie rozumiem cię.
- Nigdy nikogo nie przyprowadzałem, bo nie chciałem ich zawieść.
- Czym konkretnie? Że umawiasz się z licealistą, czy ogólnie fakt, że jest to chłopak.
- Nigdy nie umawiałem się z Wooyoungiem - od razu zaprzeczył - A rodzice zawsze oczekiwali ode mnie narzeczonej. Nie chciałem mówić prawdy, więc używałem pracy jako wymówki.
- Dalej nie rozumiem, co do tego ma Wooyoung. Skoro nie był dla ciebie nikim ważnym, czemu nie miałeś nikogo?
- A jak sobie to wyobrażasz? Być z kimś w związku i pieprzyć się z nastolatkiem na boku?
- Wystarczy - przerwał Wooyoung - San, naprawdę rozumiem twoją złość, ale nie cofniesz czasu. Mimo wszystko Changsuk zrobił też dla mnie dużo dobrego.
- Mam zapomnieć jak nie mogłeś przez niego wysiedzieć w szkole? Jak płakałeś przez to, jak cię bolało?
- To bez znaczenia.
- Płakałeś? - wtrącił się starszy Choi, ale został zwyczajnie zignorowany.
- On cię skrzywdził Wooyoung. I nigdy mu tego nie wybaczę.
- Nie proszę o to, w końcu to sprawa między tobą a nim, ale proszę, zapomnij o tym. To wszystko minęło.
- Mam tak po prostu zapomnieć, że-
- Tak.
- Nie wiem, Wooyoung. Naprawdę postrzegasz to jako jakąś błahostkę?
- San, chciałbym porozmawiać z Wooyoungiem w cztery oczy - przerwał im starszy, a San zorientował się, że znajdują się przed jego domem - Proszę. Porozmawiacie jeszcze w szkole, a ja chcę tylko wszystko wyjaśnić.
San zdenerwowany wysiadł z samochodu zamykając za sobą drzwi i kierując się powoli do domu, cały czas przyglądając się siedzącemu w środku Changsukowi. Gdy zniknął, zwrócił się do młodszego.
- Usiądź z przodu.
Wooyoung posłusznie wykonał jego polecenie i po chwili odjechali z pod domu Sana wyjeżdżając znów na główną drogę.
- San nie wie tyle co ja, prawda? - zaczął.
- Nie. Właściwie to nic mu nie mówię.
- Widzę, że mu na tobie zależy, więc nie obawiam się o ciebie, ale chciałbym, żebyś jednak mu zaufał. To twój przyjaciel.
- Eunhwan też nim był.
- Nie porównuj ich do siebie. Znam Sana i wiem, że nie mógłby zrobić czegoś podobnego. Poza tym, sam widziałeś jak wiele dla niego znaczysz. Jest gotów wyprzeć się mnie za to, że cię skrzywdziłem.
- San jest wyjątkowy, to muszę przyznać...
- Widziałem jak na niego patrzysz - powiedział w tym samym czasie zjeżdżając w boczną ulicę, która prowadziła na osiedle Junga.
- C-Co masz na myśli?
- San jest podobny do mnie. Chociaż miał sporo wielbicielek, nigdy się nie zakochał.
- Do czego zmierzasz?
Samochód zatrzymał się pod blokiem, a Changsuk zgasił silnik zwracając się już całkowicie w stronę młodszego.
- Kochasz go?
- Co? Co to za pytanie?
- Proste. Zwyczajnie odpowiedz. Kochasz Sana?
- Nie mam pojęcia skąd ci się to wzięło.
- Może on jest ślepy, ale ja widzę różnicę. Nigdy nie widziałem cię w takim stanie.
- Niby jakim?
- Sposób, w jaki na niego patrzysz zwyczajnie cię zdradza, Woo. Łatwo jest stwierdzić, że jesteś zakochany.
- Nawet jeśli, to co? Co ci do tego? Powiedziałem ci, że kiedyś mi się podobałeś i nagle się obudziłeś?
- Nie. Chcę wiedzieć, bo chcę, żeby San był szczęśliwy, tak jak ty, kiedy jesteś z nim.
- Co zrobisz z tą informacją?
- Zachowam dla siebie i usunę się z twojego życia.
- Na zawsze?
- Może nie całkowicie. Mimo wszystko wciąż jestem jego bratem. Ale wygląda na to, że to naprawdę koniec. Przyszedł czas się pożegnać.
- Nie próbuj na siłę robić z tego smutnej sceny - prychnął - Zabrzmiało jak tani romans.
- Przynajmniej możesz poczuć się jak w filmie - zaśmiał się słabo, nie będąc zbytnio w nastroju do żartów - Co do twojego ostatniego pytania.
- Nie musisz odpowiadać. To i tak nie ma znaczenia.
- Nie ma, ale i tak odpowiem.
Mężczyzna pochylił się całując delikatnie usta Wooyounga, który za nic nie spodziewał się czegoś takiego w takim momencie. Zwłaszcza mając na uwadze fakt, że był to Changsuk. Nie wiedział jak ma odebrać ten gest. Nim jednak zdążył o cokolwiek zapytać, Choi odsunął się włączając znów silnik.
- To tyle. Możesz iść.
Wooyoung więc nie powiedział nic więcej, a jedynie posłusznie opuścił pojazd patrząc za nim, gdy odjechał. Dotknął swoich warg nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie miało miejsce. Nie miało to już większego znaczenia, w końcu to było ich ostatnie pożegnanie, ale mimo to był w szoku. Myślał, że naprawdę był dla Changsuka jedynie zabawką. Nie przypuszczał, że może on coś poczuć.
Skierował się do wejścia na klatkę schodową, wciąż rozmyślając o tym, co usłyszał od brata Sana. Chciał się usunąć, żeby on i San mogli być szczęśliwi, ale skąd pewność, że to coś da? Może i Wooyoung kochał Sana, ale nigdy nie wyzna tego pierwszy. Nie chciał narobić sobie wstydu, a także narazić starszego na przykre komentarze. Co jednak postanowił, to być szczerym z Sanem. Mimo wszystko niewiele mówił o sobie, przez co właśnie wychodziły tego typu rzeczy. Teraz Choi był jedyną osobą, której ufał, więc musiał to pokazać. Wierzył, że Changsuk zapomni o wszystkim i nawet jeśli miał łatwy dostęp do brata, pozostawi wszystko jemu.
a/ Jestem szypkościom.
YOU ARE READING
Holo • Woosan ✓
FanfictionSamotność. Borykał się z nią zbyt długo, by mógł dalej uznawać się za względnie szczęśliwego człowieka. Z roku na rok gasł coraz bardziej tracąc wszelkie chęci do życia, a także do próbowania, by było ono lepsze. Gdy zdecydował się zakończyć to wszy...