San w końcu pojechał odpocząć. Nie chciał, ale Wooyoung długo go namawiał i prosił, bo on sam nie mógł już patrzeć na jego cienie pod oczami i brudne z krwi ubrania. Dlatego przez resztę dnia Wooyoung został sam. Do czasu, aż w sali nie pojawił się niespodziewany gość.
- M-Mama?
- Wooyoung.
- Co tu robisz?
- Jeszcze pytasz?
- Nie spodziewałem się, że przyjdziesz...
- Co miałam sobie pomyśleć, kiedy zobaczyłam całą zakrwawioną łazienkę?
- Jakby cię to obchodziło...
- Wooyoung - kobieta westchnęła podchodząc bliżej - Wiem, że nie jestem najlepszą matką, ale jesteś moim synem i zawsze będę cię kochać. Przepraszam, że na co dzień nie potrafię tego okazać.
- Nie szkodzi. Przywykłem.
- Wiesz, rozmawiałam z twoim tatą... Zgodziliśmy się, że nie jestem w stanie zapewnić ci dobrych warunków do życia.
- Chyba nie chcesz...
- Uważamy, że lepiej, gdybyś zamieszkał z nim.
Zapadła cisza. Wooyoung nie wiedział co ma o tym myśleć, dobrze wiedział z czym wiązałaby się przeprowadzka. Naprawdę tęsknił za ojcem, ale nie był pewien, czy był gotowy, by zamieszkać z nim i z jego nową partnerką. Nigdy nie miał okazji bliżej jej poznać, a wiedział, że również ma syna. Obawiał się jednak, że to nie zmieni niczego na lepsze.
- Oczywiście decyzja należy też do ciebie - dodała kobieta - Już dość się nacierpiałeś mieszkając ze mną.
- Ale co z tobą? Jak sobie poradzisz?
- O mnie się nie martw. Najważniejsze, byś ty miał normalne życie, bo jesteś jeszcze młody.
- To dość duża zmiana...
- Wiem. Dlatego zastanów się dokładnie i wtedy podejmiesz decyzję.
Wooyoung nie chciał zostawiać matki, ale też nie chciał już dłużej żyć w ten sposób. Jedyne, co trzymało go na tym świecie przez ostatnie tygodnie to San. Tylko dla niego wciąż walczył. Gdy pomyślał, że i Choi miałby się od niego odwrócić, nie zostało już nic, nie widział zwyczajnie sensu w ciągnięciu tego.
Czuł się jak beznadziejny nieudacznik, któremu w życiu nie wychodzi nawet samobójstwo. Tym razem myślał, że naprawdę się uda, ale nie spodziewał się, że San tak szybko zareaguje i nie pozwoli mu odejść. Wooyoung postanowił, że gdy tylko wyjdzie ze szpitala, wyzna Sanowi co do niego czuje, nieważne jak miałby zareagować. Chciał być z nim szczery.
⊹
San zaraz po przebudzeniu zaczął się zbierać do wyjścia. Był wręcz niezadowolony z ilości przespanych godzin, które mógł przesiedzieć w szpitalu u Wooyounga. Wsiadł w najbliższy autobus informując uprzednio rodziców i Changsuka, że jedzie do szpitala. Czuł się o wiele lepiej po odpoczynku i lekkim odświeżeniu. Cieszył się też, że Wooyoung z nim rozmawiał. Wcześniej nie odezwał się słowem nie chcąc nawet widzieć go na oczy.
Prawie biegł chcąc jak najszybciej zobaczyć się z przyjacielem. Wiedział, że jest jedną z niewielu osób, na których może polegać, więc chciał go zapewnić, że zawsze będzie na każde jego zawołanie.
Wszedł niepewnie do sali upewniając się, że chłopak nie śpi. Uśmiechnął się delikatnie w jego stronę, ale w odpowiedzi nie dostał tego samego. Usiadł obok przyjaciela chwytając jego dłoń.
CZYTASZ
Holo • Woosan ✓
FanfictionSamotność. Borykał się z nią zbyt długo, by mógł dalej uznawać się za względnie szczęśliwego człowieka. Z roku na rok gasł coraz bardziej tracąc wszelkie chęci do życia, a także do próbowania, by było ono lepsze. Gdy zdecydował się zakończyć to wszy...