३꣣८꣨

866 76 6
                                    

San w końcu pojechał odpocząć. Nie chciał, ale Wooyoung długo go namawiał i prosił, bo on sam nie mógł już patrzeć na jego cienie pod oczami i brudne z krwi ubrania. Dlatego przez resztę dnia Wooyoung został sam. Do czasu, aż w sali nie pojawił się niespodziewany gość.

- M-Mama?

- Wooyoung.

- Co tu robisz?

- Jeszcze pytasz?

- Nie spodziewałem się, że przyjdziesz...

- Co miałam sobie pomyśleć, kiedy zobaczyłam całą zakrwawioną łazienkę?

- Jakby cię to obchodziło...

- Wooyoung - kobieta westchnęła podchodząc bliżej - Wiem, że nie jestem najlepszą matką, ale jesteś moim synem i zawsze będę cię kochać. Przepraszam, że na co dzień nie potrafię tego okazać.

- Nie szkodzi. Przywykłem.

- Wiesz, rozmawiałam z twoim tatą... Zgodziliśmy się, że nie jestem w stanie zapewnić ci dobrych warunków do życia.

- Chyba nie chcesz...

- Uważamy, że lepiej, gdybyś zamieszkał z nim.

Zapadła cisza. Wooyoung nie wiedział co ma o tym myśleć, dobrze wiedział z czym wiązałaby się przeprowadzka. Naprawdę tęsknił za ojcem, ale nie był pewien, czy był gotowy, by zamieszkać z nim i z jego nową partnerką. Nigdy nie miał okazji bliżej jej poznać, a wiedział, że również ma syna. Obawiał się jednak, że to nie zmieni niczego na lepsze.

- Oczywiście decyzja należy też do ciebie - dodała kobieta - Już dość się nacierpiałeś mieszkając ze mną.

- Ale co z tobą? Jak sobie poradzisz?

- O mnie się nie martw. Najważniejsze, byś ty miał normalne życie, bo jesteś jeszcze młody.

- To dość duża zmiana...

- Wiem. Dlatego zastanów się dokładnie i wtedy podejmiesz decyzję.

Wooyoung nie chciał zostawiać matki, ale też nie chciał już dłużej żyć w ten sposób. Jedyne, co trzymało go na tym świecie przez ostatnie tygodnie to San. Tylko dla niego wciąż walczył. Gdy pomyślał, że i Choi miałby się od niego odwrócić, nie zostało już nic, nie widział zwyczajnie sensu w ciągnięciu tego.

Czuł się jak beznadziejny nieudacznik, któremu w życiu nie wychodzi nawet samobójstwo. Tym razem myślał, że naprawdę się uda, ale nie spodziewał się, że San tak szybko zareaguje i nie pozwoli mu odejść. Wooyoung postanowił, że gdy tylko wyjdzie ze szpitala, wyzna Sanowi co do niego czuje, nieważne jak miałby zareagować. Chciał być z nim szczery.

San zaraz po przebudzeniu zaczął się zbierać do wyjścia. Był wręcz niezadowolony z ilości przespanych godzin, które mógł przesiedzieć w szpitalu u Wooyounga. Wsiadł w najbliższy autobus informując uprzednio rodziców i Changsuka, że jedzie do szpitala. Czuł się o wiele lepiej po odpoczynku i lekkim odświeżeniu. Cieszył się też, że Wooyoung z nim rozmawiał. Wcześniej nie odezwał się słowem nie chcąc nawet widzieć go na oczy.

Prawie biegł chcąc jak najszybciej zobaczyć się z przyjacielem. Wiedział, że jest jedną z niewielu osób, na których może polegać, więc chciał go zapewnić, że zawsze będzie na każde jego zawołanie.

Wszedł niepewnie do sali upewniając się, że chłopak nie śpi. Uśmiechnął się delikatnie w jego stronę, ale w odpowiedzi nie dostał tego samego. Usiadł obok przyjaciela chwytając jego dłoń.

Holo • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz