३꣣२꣢

853 67 10
                                    

Odejście Changsuka oznaczało dwie rzeczy. Wooyoung będzie miał spokój, może dzięki temu w końcu odpocznie, ale też z drugiej strony tracił możliwość łatwego zarabiania. Nie chciał tego robić, zwłaszcza teraz, kiedy zaczął coś czuć do Sana, ale bał się, że znów nastaną cięższe dla niego czasy i skończy się tak samo.

Gdy wszedł do klasy, jego miejsce było zajęte. Stanął zaskoczony przed ławką spoglądając na Sana, który zdawał się zwyczajnie spać. Usiadł obok przyglądając się mu przez chwilę, po czym podjął próbę obudzenia go. Nie wiedział jednak jak ma się do tego zabrać. Przeczesał parę kosmyków opadających na jego czoło i przyjrzał się uważnie jego twarzy.

- San? - odezwał się cicho.

Było wcześnie, więc sala świeciła pustkami, ewentualnie parę osób siedziało na swoich miejscach odrabiając zaległą pracę domową. Starszy jednak nie zareagował na jego głos. Spojrzał na zegar stwierdzając, że do rozpoczęcia pierwszej lekcji zostało im jeszcze trochę czasu. Oparł się więc o blat tuż obok przyjaciela i obserwował. Patrzył po kolei na brwi, zamknięte oczy, nos, policzki, szczękę. Aż nie zatrzymał się na ustach, które przykuły jego uwagę na dłużej.

Nigdy nie myślał o całowaniu kogoś, San był pierwszy. Możliwym powodem było to nowe dla Wooyounga uczucie. Może miewał momenty, gdy stwierdził, że ktoś jest atrakcyjny lub zwyczajnie przyciąga jego uwagę. Ale intensywność tego uczucia w tym momencie trochę go przerastała. Nie wiedział co z tym zrobić.

- Będziesz tak patrzył? - usłyszał głos Sana, na co poderwał się gwałtownie do pionu.

- Chciałem cię obudzić, ale nie reagowałeś.

- Szybko się poddałeś.

- Więc udawałeś?

- Powiedzmy. Obudziłem się, jak usiadłeś obok - również usiadł prosto, przeciągając się po krótkiej drzemce.

- Nie wyspałeś się?

- Nie do końca. A ty?

- Tak jak zwykle - wzruszył ramionami, co nie usatysfakcjonowało starszego.

- Co mój brat ci mówił?

- Pożegnał się. Skończyliśmy nasz układ.

- To świetnie - uśmiechnął się delikatnie - Ale nie zamierzasz szukać innych sposobów, żeby zarobić, prawda?

- A jak to widzisz, San? Muszę z czegoś żyć. Chcę mieć wystarczająco pieniędzy, by nie musieć martwić się o to, czy coś zjem.

San wpatrywał się w niego zaskoczony. Nie sądził, że sytuacja Wooyounga jest aż tak zła i nie wiedział jak mu pomóc.

- Dopilnuję tego.

- Co?

- Dopilnuję, byś codziennie coś zjadł.

- San, nie chcę na tobie żerować.

- Nie będziesz, po prostu oferuję ci to, czego potrzebujesz.

- To nic nie zmieni, dalej będę musiał zarabiać. Nie bierz moich problemów na siebie.

- Nie biorę, tylko staram się je rozwiązać. Dobrze wiesz, że kupienie ci śniadania każdego dnia nie będzie dla mnie wielkim wydatkiem.

- Nie.

- Co "nie"?

- Po prostu nie, San! Nie zgadzam się.

Do klasy zaczęli schodzić się inni uczniowie, przez co zapadła między nimi cisza. Wooyoung znów oparł się o ławkę przymykając oczy, korzystając z ostatnich minut wolnego czasu przed lekcją. San natomiast mógł jedynie patrzeć na jego plecy i zastanawiać się jak jeszcze może mu pomóc.

Holo • Woosan ✓Where stories live. Discover now